Mini recenzje - Reprobates: U Bram Śmierci
Reprobates: U Bram Śmierci - mini recenzja
 Elum, 2008
       [zobacz jak oceniamy gry]

Reprobates nie jest przygodówką, która wciąga od pierwszych sekund po jej uruchomieniu. Początkowo sprawia wrażenie monotonnej, przedłużanej na siłę czynnościami takimi jak zbieranie trawy, kijków i kamieni. Z czasem jednak, gdy powoli zaczynamy poznawać "mieszkańców" tajemniczej wyspy, przyzwyczajać się do nich, żyć problemami głównego bohatera, robi się coraz ciekawiej.

Każdy dzień na wyspie wygląda podobnie, a jednak nieco inaczej. Paradoksalnie to największa siła Reprobates. Jest trochę jak w prawdziwym życiu. Postacie zachowują sie jak żyjący ludzie, przypadkowe rozmowy są krótkie, lakoniczne. Trochę drażnić może fakt, że nikt poza głównym bohaterem nie próbuje znaleźć odpowiedzi na zasadnicze pytania, że niektórzy wręcz sprawiają wrażenie odprężonych, jakby zupełnie nie przejmowali się zaistniałą sytuacją. Ale to tylko jeszcze bardziej potęguje dziwaczność i szaleństwo świata gry, coraz bardziej przypominającego niekończący się koszmar, z którego nie można się obudzić. Niestety to wrażenie nie trwa wiecznie. Pod koniec ciekawy thriller przekształca się w średnio ciekawą bajeczkę i robi się... jak zwykle.

Podobnie mieszane uczucia może wywoływać strona wizualna Reprobates. Z jednej strony znajdziemy w grze bardzo przeciętne tła. Czasem są brzydsze, innym razem ładniejsze, generalnie jednak nie zwracają na siebie większej uwagi (cała wyspa ma, jak na mój gust, zbyt metaliczny połysk). Z drugiej strony zaskakuje wygląd postaci. Zadziwiająco realistycznych, jak na możliwości nie największego dewelopera. Choć jeszcze nie wszystko działa jak powinno (powolna animacja głównego bohatera może chwilami doprowadzić do szału), liczę na równie dobrze wyglądających bohaterów w kolejnych przygodówkach Future Games.



Copyright (c) Przygodoskop. Wszelkie prawa zastrzeżone.