Strona 1 z 1

[15.10.14] Gabriel Knight - Casual Edition już się sprzedaje

: śr 15 paź 2014, 21:35
autor: Redakcja
Gracie w klasycznego Gabriela Knighta po polsku? To grajcie dalej. Na wszelki wypadek przypomnę, że polski przekład Grzechów Ojców od września dostępny jest na stronie GPP, a z samym autorem tłumaczenia (najprawdziwszym Mendosą) porozmawiać możecie m.in. na forum GPP lub, po prostu, na forum Przygodoskopu.

Teraz powinienem chyba napisać kilka słów o dzisiejszej premierze najbardziej niepotrzebnego ze wszystkich wydanych w ostatnich latach niepotrzebnych remake'ów gier przygodowych. Ale tego nie zrobię. Wystarczy, że wspominałem o nim już wsześniej raz, a może nawet dwa razy. Tym razem wspomnę tylko o nowym opowiadaniu autorstwa Jane Jensen pt. "The Temptation", które w ramach promocji pojawiło się kilka dni temu na oficjalnej stronie gry. Ewentualnie może wspomnę też o pierwszym oraz drugim promocyjnym reportażu, w którym obok Jane Jensen wystąpili Agustin Cordes (Senscape), Ragnar Tornquist (Red Thread), Charles Cecil (Revolution) i Lorne Lanning (ojciec Eluma). Graczy, którzy Gabriela Knighta jeszcze nie znają, zachęcam do zakupu oryginalnej Sins of the Fathers (np. za pośrednictwem sklepu GOG). Dwadzieścia lat po premierze wciąż potrafi wessać niczym tornado.

Casualową, nijaką i brzydką 20th Anniversary Edition nie zawracajcie sobie głowy.

Antynowinkował Elum

Re: [15.10.14] Gabriel Knight: Casual Edition już się sprzed

: sob 18 paź 2014, 17:19
autor: tetelo
To Redakcja była łaskawa już zagrać i wyrobić sobie zdanie?

: pn 20 paź 2014, 12:03
autor: Elum
Nie, antynowinkujący nie skończył gry z maksymalną liczbą punktów. Ale ja tu nie narzekam na treść, która z grubsza się przez dwadzieścia lat nie zmieniła. Narzekam przede wszystkim na oprawę, ogólne wrażenie, atmosferę. Pod tym względem w 20th Anniversary Edition zostało spierniczone praktycznie wszystko, co było to spierniczenia. Lokacje wyglądają jak w grach hidden object, postacie kojarzą mi się z darmową Mental Repairs. :P Nawet muzyka brzmi lepiej w oryginale. :ble:

Nie potrafię się zachwycać, gdy ktoś pokazuje mi takie coś i wmawia, że ze skromnym budżetem inaczej się nie da. Mam już tak bardzo dosyć tej nowej wersji, że nawet nie będę próbował jej kończyć. Wolę sobie przespacerować jeszcze raz oryginał i napisać, wreszcie, swoją mini recenzję (podkreślając przy tym, że oprawa oryginalnej Sins of the Fathers ani trochę się nie zestarzała, co Czaju sugerował w swojej recenzji, już w 2002 roku).

Re: [15.10.14] Gabriel Knight: Casual Edition już się sprzed

: pn 20 paź 2014, 20:18
autor: tetelo
Skoro Elum zagrał, to wolno mu wyrażać swoje opinie, a nawet (anty)nowinkować, o ile taka jego wola.
Ale na przykład na forum AG jest już chyba ze sto pięćdziesiąt stron wątku o grze, której 95% uczestników dyskusji w ogóle nie poznało. Wystarcza im znajomość wyroku RPS i wyników Metacritic. Można by rozprawę napisać o tym, jak istnienie tych dwóch serwisów zmienia publiczność w stado baranów.

Re: [15.10.14] Gabriel Knight: Casual Edition już się sprzed

: wt 21 paź 2014, 19:43
autor: mendosa
Muszę przyznać, że się ostatnio chyba zbyt często z Elumem zgadzam. O dziwo, zgadzam się i tym razem. Moją przygodę z "nowymi" Grzechami Ojców najlepiej streści: Zakupiłem. Zagrałem. Zapłakałem. Uruchomiwszy grę po raz pierwszy w ubiegłą środę, nie mogłem się pozbyć odruchu wymiotnego na samą myśl o niej aż do soboty, a i to udało się wyłącznie dzięki 'znieczuleniu' i antidotum, czyli przekładaniu pięciu minut rozgrywki w GK, dwudziestoma minutami rozgrywki w Undying (to jest ten tajny projekt tłumaczeniowy, który zamierzam przejąć).
Elum pisze:w 20th Anniversary Edition zostało spierniczone praktycznie wszystko, co było to spierniczenia.
Spierniczono również rzeczy, które wydawały się nie do spierniczenia - choćby wspomniana już muzyka, z której zrobiono muzyczkę, takie "bzykadełko" w podkładzie. Brzmi gorzej, bo została jeszcze bardziej "zsyntetyzowana", po prostu plastikowa.
Nawiasem mówiąc, z Placu Jacksona zniknęła kapela bluesowa, a na ekranie mapy mamy muzyczkę, nie ma dźwięków klaksonów, odgłosów ulicy, itp.
Elum pisze:nie narzekam na treść, która z grubsza się przez dwadzieścia lat nie zmieniła.
Nie ukończyłem rozgrywki, i nie wiem czy ją ukończę - chociaż teoretycznie zobowiązałem się do portu tłumaczenia*, zatem powinienem czuć się zobowiązany do przejścia gry - ale już w początkowych rozdziałach widać zmiany, z pozoru tylko kosmetyczne, w warstwie fabularnej. Raz - zamknięto część lokacji w pierwszym dniu - wiadomo, prowadzenie za rączkę. Dwa - pewne dane, o które trzeba było "powalczyć" konkretnie rozmawiając z postaciami, leżą na wierzchu w postaci jakichś ulotek, broszurek, albo "kawa-na-ławę" wypowiedzi postaci.

*Tłumaczenie raczej nie będzie 1:1, właśnie z uwagi na niby drobne zmiany. No i jeszcze - wyższa rozdzielczość umożliwiła gadżetomanię - widzimy dosyć wyraźnie artykuł w pierwszej gazecie, ale narratorka go nie czyta, czyta tylko horoskop. W kolejnych gazetach nie widzimy artykułu (może ląduje ona w inwentarzu, nie sprawdzałem), ale za to narratorka go czyta. Zmieniono również nazwę tej gazety - z "Times Picayune" na "New Orleans Times". Ciekawe, czy twórcy poszli za ciosem i zmienili również nazwę Ludowej Republiki Beninu z pierwowzoru, która w czasie rozgrywki już nie istniała? <sarkazm mode off>

Grafikę najlepiej byłoby pominąć milczeniem, choć i tu grze przyłożę - z największego atutu pikselowatej części pierwszej, czyli ekranu rozmów, uczyniono jakiś koszmar. Gabriel... zaraz, to chyba Wolfgang! ;)

Nigdy nie byłem w Nowym Orleanie, ale wydaje mi się, że to pierwowzór odzwierciedla barwność tego miejsca. A - z mapy zniknęły też nazwy ulic. A wszędzie jest ciemno jak w ...

Podsumowując te gorzkie żale - jeżeli atmosfera "noir", ma polegać na tym, że wszędzie jest ciemno jak w d*pie, to ja mam w d*pie takie "noir".

: śr 22 paź 2014, 12:49
autor: Elum
Cieszę się, że mamy na temat gry podobne zdanie (po przeczytaniu Twojego posta dochodzę do wniosku, że właściwie chyba identyczne). Tym bardziej, że znasz serię na wylot, o wiele lepiej niż ja (ja już czasem mam wątpliwości, że może narzekam, bo po prostu czegoś nie rozumiem, nie czuję gry tak jak fani serii). Cieszę się też, że w internecie pojawią się krytyczne opinie również innych fanów. Oczywiście nie życzę Jane Jensen źle, nie zależy mi na tym, aby zespół Phoenix/Pinkerton Road stracił pracę. Ale z drugiej strony, może tej bardziej egoistycznej, chciałbym żeby porażka nowego Gabriel Knighta ostudziła trochę zapał innych twórców, którzy mają w planie podobne rimejki kultowych przygodówek. To samo dotyczy bezmyślnego remasterowania. Już pewnie gdzieś kiedyś wspomniałem, że generalnie nie jestem przeciwnikiem rimejkowania i remasterowania. Problem w tym, że w przypadku gier komputerowych to bardzo rzadko się udaje. Udane projekty tego rodzaju można policzyć na palcach jednej ręki.
tetelo pisze:znajomość wyroku RPS
Ten wyrok RPS w paru miejscach trafia w istotę problemu tak celnie, że celniej się już chyba nie da.

Re: [15.10.14] Gabriel Knight - Casual Edition już się sprze

: pt 20 maja 2022, 13:00
autor: phinix
Az tak zle jest?
Mialem zagrac w nowsza wersje w ten weekend, ale widac ze chyba zostane na scummie i bede gral oryginal...

Re: [15.10.14] Gabriel Knight - Casual Edition już się sprze

: sob 21 maja 2022, 08:08
autor: Elum
Do tego co napisaliśmy 8 lat temu dodałbym jeszcze taką myśl. Po przejściu oryginału parę razy pewnie warto sięgnąć po remake z ciekawości, dla urozmaicenia. Ale jeśli nie jesteś wielkim fanem Gabriela, nie zamierzasz wracać do Sins of the Fathers np. za rok, to lepiej zachować wspomnienia z wersji oryginalnej.