Moderatorzy: Elum, aegnor, jackowsky
Monty, waran z Komodo
Nieco drobniejsza produkcja - gra zrobiona "na szybko" w niespełna miesiąc na wrześniową edycję MAGS. Tematem przewodnim były zwierzęta.
Oto więc Monty - waran z Komodo. Taki jaszczur. Bardzo, BARDZO duży jaszczur. Oraz mąż kochającej żony i ojciec przeuroczego dziecięcia. Jak na głowę rodziny przystało, to do niego należy wyżywienie rodziny. Rodziny wiecznie głodnej i nienażartej...
Wyrusza więc na pełną przygód i niebezpieczeństw wyprawę - po jedzenie. Zwiedzi wiele miejsc i stawi czoła wielu, wielu niebezpieczeństwom - oraz obrzydliwościom.
Grafikę w grze wykonałem metodą kolażu ze zdjęć zwierząt, elementów ich anatomii produktów zwierzęcych -- oraz różnych wydzielin cielesnych... Spróbujcie zgadnąć, co jest czym!
Grę można ściągnąć TUTAJ
Dla ludzi przerażonych ilością dialogów w Grayu dodam, że tym razem nie pada ani jedno słowo Bohater komunikuje się ze światem za pomocą chrząknięć, warknięć i pomruków (nagranych osobiście przez niżej podpisanego), a także za pomocą symboli graficznych.
Oto więc Monty - waran z Komodo. Taki jaszczur. Bardzo, BARDZO duży jaszczur. Oraz mąż kochającej żony i ojciec przeuroczego dziecięcia. Jak na głowę rodziny przystało, to do niego należy wyżywienie rodziny. Rodziny wiecznie głodnej i nienażartej...
Wyrusza więc na pełną przygód i niebezpieczeństw wyprawę - po jedzenie. Zwiedzi wiele miejsc i stawi czoła wielu, wielu niebezpieczeństwom - oraz obrzydliwościom.
Grafikę w grze wykonałem metodą kolażu ze zdjęć zwierząt, elementów ich anatomii produktów zwierzęcych -- oraz różnych wydzielin cielesnych... Spróbujcie zgadnąć, co jest czym!
Grę można ściągnąć TUTAJ
Dla ludzi przerażonych ilością dialogów w Grayu dodam, że tym razem nie pada ani jedno słowo Bohater komunikuje się ze światem za pomocą chrząknięć, warknięć i pomruków (nagranych osobiście przez niżej podpisanego), a także za pomocą symboli graficznych.
Monty nie mówi, ale ma w sobie coś z Gray'a. Przez całą grę miałem wrażenie, że tak naprawdę tylko udaje warana, a za chwilę założy garnitur, zawiąże krawat i zacznie dyskutować jak Gray (albo jak ten farfocel). To pewnie przez ten jego skupiony wyraz "twarzy".
Świat gry z kolei kojarzy mi się trochę z kuchnią w Bad Mojo. Świetne jest to jajeczne słońce (?) w drugiej lokacji. Za to czerwona plama w tle lokacji piątej wygląda jak jakaś potworna choroba skóry.
Spróbuję w najbliższych tygodniach/miesiącach (na pewno do końca roku) napisać tradycyjną przygodoskopową mini-recenzję. Monty to mój nowy idol.
Świat gry z kolei kojarzy mi się trochę z kuchnią w Bad Mojo. Świetne jest to jajeczne słońce (?) w drugiej lokacji. Za to czerwona plama w tle lokacji piątej wygląda jak jakaś potworna choroba skóry.
Spróbuję w najbliższych tygodniach/miesiącach (na pewno do końca roku) napisać tradycyjną przygodoskopową mini-recenzję. Monty to mój nowy idol.
Re: Monty, waran z Komodo
Faktycznie, duch mojego wrodzonego mądraliństwa unosił się w powietrzu - i miał się w grze objawić, ale pod postacią narratora, jak w filmie przyrodniczym. Nie starczyło czasu - ale w rozwinięciu tej historii, do którego się przymierzam, możnaby takowego zaimplementować. Jeśli się uda, zrobiłbym narrację w stylu sir Davida Attenborough - ale to akurat specyficzny i niełatwy głos, więc może pójdę na łatwiznę i zrobię coś w stylu montypythonowskiego "The Larch" Zresztą to by się nawet zgadzało, bo styl animacji - i, w ramach hołdu, także imię głównego bohatera - wziąłem stamtądż Tak czy inaczej, mam jeszcze wieeeele pomysłów na różne smaczne i niesmaczne tła! Skojarzenia z Bad Mojo jak najbardziej słuszne, mnie samemu również tytuł ten chodził po głowie - i w lokacji nad brzegiem morza było naprawdę obrzydliwie Te kamyczki to np. kamienie żółciowe fretki, a niebo to czaszka. A słoneczko w tle wyspy z palmą to z kolei kurzajka na stopie. Ale moim ulubionym motywem jest morze przy ostatniej wyspie
Re:
Hm... Albo Bryan Cranston! Też złapał fuchę z robieniem podkładu do programu przyrodniczegoElum pisze:Attenborough albo... Morgan Freeman.
No ale nie zagalopowujmy się, ledwo się nauczyłem obsługiwać mikrofon, dobrze będzie jak cokolwiek wyjdzie
A morze w tamtej lokacji to ot, wylinka węża - zgodnie z motywem gadzim Większość miejscówek staram się właśnie spiąć jakąś klamrą tematyczną.
Re: Monty, waran z Komodo
Uf, dawno mnie nie było, proszę o wybaczenie, bo w Monty'ego chciałem pograć od dawna, ale jakoś tak czasu zabrakło...
W każdym razie - toż to psychodeliczny twór Monty w kuchni ala Bad Mojo... w ogóle, cały ten pomysł z Montym jest bardzo oryginalny i sympatyczny.
Napiszę więcej, jak pogram trochę dłużej, dziś w końcu go odpaliłem!
W każdym razie - toż to psychodeliczny twór Monty w kuchni ala Bad Mojo... w ogóle, cały ten pomysł z Montym jest bardzo oryginalny i sympatyczny.
Napiszę więcej, jak pogram trochę dłużej, dziś w końcu go odpaliłem!
Re: Monty, waran z Komodo
Potwierdzam - ja nic o planach Eluma nie wiedziałem!
No ale nic nie dzieje się przypadkiem - to początek takiego przygodoskopowego mini-renesansu Monty'ego Moja opinia - na dniach
No ale nic nie dzieje się przypadkiem - to początek takiego przygodoskopowego mini-renesansu Monty'ego Moja opinia - na dniach
Re: Monty, waran z Komodo
O, no proszę, jak ładnie A jak już opadnie medialna wrzawa i ucichną flesze, to będzie się pewno trzeba wziąć za sequel Pomysły na fabuły mam przynajmniej dwa, na nowe obrzydliwe tła - bez liku (jakoś tak wymyślanie obrzydliwości przychodzi mi bez wysiłku). Teraz tylko jakoś to zebrać do kupy (pun intended) i zgrać. No i liczyć na to, że przyszła pani waranowa... tfu, fitzowa... głowy mi nie odgryzie za kolejne noce zarwane nad produkcją (w ostatni dzień konkursu siedziałem 20 godzin prawie non stop)
Chwilowo jednak dłubię nad czym innym. Enigmatycznie nadmienię tylko, że wiąże się to z Grayem - a ściślej mówiąc z jego rozmową z farmerem o pasjach tegoż
Chwilowo jednak dłubię nad czym innym. Enigmatycznie nadmienię tylko, że wiąże się to z Grayem - a ściślej mówiąc z jego rozmową z farmerem o pasjach tegoż
Re: Monty, waran z Komodo
OK, przeszedłem - wczoraj zakończyłem tuż przed końcem (tzn. przed zabawą w wędkarza), bo wydawało mi się, że będzie więcej historii, dziś odpaliłem, czekając nowych przygód, ale... niestety :'(
A niestety, bo... Monty spodobał mi się jeszcze bardziej od Graya I aż szkoda, że całość można przejść w 5-10 minut. Waran to bardzo sympatyczna postać, ma osobowość, a jego rodzina - wymiata. Fabuły jako takiej nie ma, to jeden długi gag, ale jest i dziwnie i zabawnie równocześnie, a zakończenie - mistrzostwo!
Podoba mi się jakość wykonania całości, no normalnie profesjonalna rzecz! Pomrukiwania, grafika, animacje... Super, super, super! W ogóle - sam nie wiem, czemu - ale całość skojarzyła mi się lekko z Neverhoodem, jedną z moich ulubionych produkcji Zagadki - wiadomo, wpisały się w surrealistyczną stylistykę całości, są dość proste, no ale to króciutka rzecz.
Ogółem Gray jest lepszą grą (ale ma przewagę długości ), ale Monty strasznie mi się spodobał (może nawet bardziej przypadł do gustu) i chciałbym zobaczyć jego pełnowymiarowe przygody. Sequel poproszę
Ale na Twój nowy projekt też czekam z utęsknieniem
A niestety, bo... Monty spodobał mi się jeszcze bardziej od Graya I aż szkoda, że całość można przejść w 5-10 minut. Waran to bardzo sympatyczna postać, ma osobowość, a jego rodzina - wymiata. Fabuły jako takiej nie ma, to jeden długi gag, ale jest i dziwnie i zabawnie równocześnie, a zakończenie - mistrzostwo!
Podoba mi się jakość wykonania całości, no normalnie profesjonalna rzecz! Pomrukiwania, grafika, animacje... Super, super, super! W ogóle - sam nie wiem, czemu - ale całość skojarzyła mi się lekko z Neverhoodem, jedną z moich ulubionych produkcji Zagadki - wiadomo, wpisały się w surrealistyczną stylistykę całości, są dość proste, no ale to króciutka rzecz.
Ogółem Gray jest lepszą grą (ale ma przewagę długości ), ale Monty strasznie mi się spodobał (może nawet bardziej przypadł do gustu) i chciałbym zobaczyć jego pełnowymiarowe przygody. Sequel poproszę
Ale na Twój nowy projekt też czekam z utęsknieniem
Re: Monty, waran z Komodo
Dziękuję za obie wielce przychylne recki Gra jest faktycznie króciutka - i podobnie jak w Grayu fabuły jako takiej nie ma, postać po prostu chodzi i mąci - ale to chyba przez te sielskie miejscówki (w jednej i drugiej grze). A może po prostu ja jestem cieńki Tak czy owak, pomysły na sequele są - może nie pełnometrażówki, ale raczej dłuższe niż część pierwsza. Będzie jeszcze obrzydliwiej - a rodzina będzie jeszcze bardziej wredna i roszczeniowa W dodatku na forum AGS dowiedziałem się o fajnym myku technicznym, który baaardzo mi skróci pracę - tak więc powiało optymizmem