Pozostaję przy swojej odmiennej opinii na temat jakości realizacji filmu, chociaż ten 50-minutowy film o samym Infocomie rzeczywiście może być dużo ciekawszy.
Za to w przeciwieństwie do samego Get Lamp bardzo podobały mi się wypowiedzi reżysera po projekcji. Ciekawiej zdołał się podczas nich zaprezentować jako osoba i twórca niż przedstawił w filmie autorów Interactive Fiction. Jednak także i anegdoty o IF, jakie poza filmem przytaczał były barwne, pełne informacji i przyjemnie się słuchało. Mój wniosek jest taki, że gość chyba nie najlepiej radzi sobie z przeprowadzaniem wywiadów do kamery albo selekcją z nich materiału, a film prawie w całości na takich wypowiedziach oparł (co być może nie było najlepszym pomysłem).
Elum pisze:
A z tym narzekaniem. Akurat twórcy tekstówek mają powody do narzekania. To przecież gatunek, przy którym dziś nawet klasyczne przygodówki (graficzne) wydają się mega popularne i mainstreamowe.
Uważam, że jednak przesadzili - zarówno z rozmiarem swojego rozgoryczenia (ale to już kwestia selekcji materiału przez reżysera), brakiem jakiegokolwiek odniesienia do kontynuowanego przecież nurtu przygodówek, jak i usilnymi sugestiami, że tekst posiada mistyczne właściwości wytwarzania bezkonkurencyjnych grafik w wyobraźni. Najbardziej mi to nie pasuje do słynnych gier Infocomu, w których opisy lokacji były niesamowicie suche i zdawkowe, bo gry musiały się mieścić na ówczesnych nośnikach (co zresztą wyjaśniano w samym filmie).
No i właśnie, narzekania i podsumowania w temacie IF nie mają według mnie specjalnego sensu bez odniesienia do graficznych przygodówek, które są przecież tekstówek bezpośrednią kontynuacją. Dlaczego część z rozmówców opuściła branżę, a część dalej tworzyła przygodówki, tylko już z grafiką? Jak bardzo zmieniła się dla nich natura rozgrywki po dodaniu grafiki do tekstu? To pytania, na które powinny się w filmie pojawić odpowiedzi. Zamiast tego są dość bezsensowne pojedyncze odniesienia do FPP i MMO oraz wiele innych nieistotnych bzdur.