Masz ochotę podzielić się przemyśleniami na temat skończonej niedawno przygodówki? Chcesz przekonać innych, że Kosmopolska jest lepsza od Samorosta? Ten dział nadaje się do tego idealnie.

Moderatorzy: Elum, aegnor, jackowsky, jarecki83

Tetro
Posty: 168
Rejestracja: sob 18 cze 2005, 22:39
Lokalizacja: Będzin Grodziec
Kontakt:

Post autor: Tetro »

Tak gra sama w sobie jest dobra, zagadki nietrudne, dobry klimat :) Lecz dialogi oraz niektore sample denerwoja mnie strasznie...
Awatar użytkownika
Shadow
Posty: 8
Rejestracja: pt 26 sie 2005, 21:01
Lokalizacja: Przemyśl
Kontakt:

Post autor: Shadow »

Dla mnie tytuł ten jest w top 5, jeśli chodzi o przygodówki. Ta muzyka, ten kilmat, fabuła mogą zadowolić nawet najbardziej wybrednego. W każdym razie czekam na kontynuację tej gry i mam nadzieję, że będzie tak dobra, jak ta gra.
Barcelona najlepsza jest!
Kurtis Trent
Posty: 2
Rejestracja: sob 24 wrz 2005, 16:53
Lokalizacja: Chorzów
Kontakt:

TLJ

Post autor: Kurtis Trent »

Według mnie The Longest journey jest najlepszą przygodówką, o niebo lepsza niż Syberia. Dlaczego? Już mówię, przede wszystkim historia opowiedziana w grze jest ciekawsza, muzyka lepsza, zagadki ciekawsze i trudniejsze (ale nie trudne :) ) i w ogóle April to Królowa Przygodówek ;]
From Tomb Raider To Hero To Legend - Lara Croft tomb Raider Legend
Awatar użytkownika
HoMMik
Posty: 6
Rejestracja: ndz 06 mar 2005, 18:29

Post autor: HoMMik »

Cóż...
W TLJ grałem już po ujrzeniu Syberii. Ta pierwsza chwyciła mnie za serce równie mocno, co ta druga. Jednak sequel Syberii zdystansował TLJ etapem podczas snu, który na zawsze pozostanie w mojej pamięci. Dla mnie miejsce drugie wśród najwspanialszych przygodówek.
A o samej TLJ? Same epitety, wszystkie chwalebne. Właściwie wszystko tu jest tak jak być powinno. No a Kruk mnie rozwala nawet, gdy przechodziłem grę po raz dziesiąty, pomagając kumplowi :lol: ;) . A z Dreamfall wiążę ogromne nadzieje...
Zło jest... pokusą. To pierworodny grzech każdego człowieka.
Post Mortem
Awatar użytkownika
lukaszt2004
Posty: 20
Rejestracja: ndz 16 paź 2005, 18:21

Post autor: lukaszt2004 »

THJ to najlepsza przygodówka w jaką grałem! Super klimat wciąga jak diabli, i jedynie w ekstremalnych sytuacjach pozwalający na oderwanie się od komputera z celu załatwienia czynności fizjologicznych.
Grę mozna skończyć kilkoma drogami. Za drugim razem widziałem lokacje których nie było podczas pierwszego przechodzenia! Tak samo dialogi i wstawki filmowe bywały inne! Super! Natomiast jesli chodzi o Syberię 1 to niezbyt mnie wciagła, martwe tła, sztuczność, jak dla mnie gra bez klimatu, z chłopakiem doszedłem do tej rzeki i na tym moja przygoda z Syberia się zakończyła.
Z niecierpliwością Czekam na Deramfalla ;).
Awatar użytkownika
Ines
Posty: 737
Rejestracja: ndz 20 lut 2005, 15:47
Lokalizacja: pomiedzy Katowicami a Krakowem
Kontakt:

Post autor: Ines »

lukaszt2004 pisze:Grę mozna skończyć kilkoma drogami. Za drugim razem widziałem lokacje których nie było podczas pierwszego przechodzenia! Tak samo dialogi i wstawki filmowe bywały inne!
Ja nic podobnego u siebie nie zauwazylam przechodzac gre po raz drugi.
Awatar użytkownika
lukaszt2004
Posty: 20
Rejestracja: ndz 16 paź 2005, 18:21

Post autor: lukaszt2004 »

przykłady:
-dopiero za drugim razem dowiedziałem się, że Fiona jest lesbijką i za drugim razem wieczorem oglądałem z nia film.
-randka z tym gosciem, jak on mial na imie? hmm,juz nie pamietam, w kazdym razie mozna isc z nim na randke albo nie.
-zalezy w jaki sposob poprowadzimy dialogi
nie jest duzo lokacji, wydarzen i animacji nowych, pojawiaja sie od rzadko ale jednak widac ze cos innego mialo miejsce :)

najbardziej utkwilo mi w pamieci jednak to ze fiona jest lesbijka i film z nia ;)
Awatar użytkownika
aegnor
Posty: 1133
Rejestracja: czw 05 maja 2005, 20:52
Lokalizacja: Tychy
Kontakt:

Post autor: aegnor »

Zgadza się, w TLJ jest kilka elementów, w których od naszego wyboru zależy co zobaczymy na ekranie (bo na fabułę wływu to nie ma). Ale do "nieliniowosci" Blade Runnera troszkę jej brakuje. :P

Pora chyba znowu wyruszyć w Najdłuższą Podróż, bo udało mi się prawie wszystko zapomnieć (oprócz nieszczęsnego questu z dmuchaną kaczką :D).
Moje przygodówkowe granie czeka na wenę. Tymczasem zdarza mi się coś skrobnąć o klockach LEGO.
Awatar użytkownika
R4Zi3L
Posty: 20
Rejestracja: sob 15 paź 2005, 08:24
Lokalizacja: Kielce
Kontakt:

Post autor: R4Zi3L »

a ja jej nie moglem ukonczyc... utkonolem w tym porcie-tragowisku jak sie przenioslem... i nie moglem znajesc wyjscia z tamtad :(....
Awatar użytkownika
jackowsky
Posty: 2299
Rejestracja: wt 22 lut 2005, 10:43
Lokalizacja: Chorzów

Post autor: jackowsky »

Jak się domyślam, chodzi o pierwszą wizytę w Arkadii. Kluczem do powrotu jest zegarek, który dostaniesz od Westhausa (tak się chyba nazywa) czyli od Człowieka na Kołach (jak go nazywają w Arkadii)
Pjoter
Posty: 19
Rejestracja: ndz 25 wrz 2005, 18:12
Lokalizacja: Toruń

Post autor: Pjoter »

Zrobilem ostatnio interes zycia. Kupilem te gre na allegro za 1zl i 45gr. Wydanie czteroplytowe, w swietnym stanie, z "ksiazeczka itd. Swoja droga troche juz pogralem i poki co to wrazenia sa raczej pozytywne, zwlaszcza aktorstwo mi sie podoba. Nie moge sie niestety przyzwyczaic do grania kobieta w grze. Nie, zebym byl jakims antyfeminista, czy innym zakompleksionym kolesiem bojacym sie kobiet ;) ale mam problem z utozsamieniem sie z glowna bohaterka. Caly czas traktuje te gre jako "jej przygode" i ciagle jestem jakby obok... jakbym nie gral tylko byl obserwatorem. Moze mi przejdzie w trakcie grania.
Awatar użytkownika
Minuteman
Posty: 469
Rejestracja: czw 24 lut 2005, 19:40

Post autor: Minuteman »

Pjoter pisze:[...] Caly czas traktuje te gre jako "jej przygode" i ciagle jestem jakby obok... jakbym nie gral tylko byl obserwatorem. Moze mi przejdzie w trakcie grania.
Ciekawe, ja tak mam zawsze -- a na pewno przy każdej przygodówce -- w związku z czym gry, w których protagonista jest płci żeńskiej nie stanowią problemu. Ba, ja takie gry uwielbiam.
To tak, jak w przy czytaniu powieści -- obojętne czy narracja jest trzecio- czy pierwszoosobowa, to nie ja jestem jej bohaterem.
Odczucia, że w grze jestem ja sam nie mam nawet w grach FPP, bo w tych lepszych (a w inne nie gram) jest wyraźny bohater (Gordon Freeman, Garett), który też nie jest mną.
Wyjątkiem, jaki dobrze pamiętam był znakomity System Shock 2, bo to i FPP i w dużej mierze cRPG, no i z dość anonimowym bohaterem.
I believe whatever doesn't kill you simply makes you... stranger.
Awatar użytkownika
tetelo
Posty: 1028
Rejestracja: czw 10 mar 2005, 12:35
Lokalizacja: Adrianopolis
Kontakt:

Post autor: tetelo »

Pjoter pisze: Nie moge sie niestety przyzwyczaic do grania kobieta w grze.
A to ciekawe... Granie kobietą... Ładnie to ująłeś.

Ja tam nie mam problemu z "graniem facetami" :buhaha:

Gdyby mi to przeszkadzało, to niewiele bym sobie w życiu pograła. Z gier trzecioosobowych tylko Syberia, TLJ, Podróż do wnętrza Ziemi, ewentualnie jeszcze Zegarmistrz, GK2 i GK3, ale tylko "połowicznie".
Awatar użytkownika
Minuteman
Posty: 469
Rejestracja: czw 24 lut 2005, 19:40

Post autor: Minuteman »

tetelo pisze:Gdyby mi to przeszkadzało, to niewiele bym sobie w życiu pograła. Z gier trzecioosobowych tylko Syberia, TLJ, Podróż do wnętrza Ziemi, ewentualnie jeszcze Zegarmistrz, GK2 i GK3, ale tylko "połowicznie".
Faktycznie, niewiele tego. Jeszcze SL, druga Kyrandia, fragmentarycznie I Have No Mouth...
---
EDIT: A nadchodzi niemiecka Secret Files: Tunguska z rosyjską panią oficer w roli głównej.
Ostatnio zmieniony czw 20 paź 2005, 16:47 przez Minuteman, łącznie zmieniany 1 raz.
I believe whatever doesn't kill you simply makes you... stranger.
Awatar użytkownika
jackowsky
Posty: 2299
Rejestracja: wt 22 lut 2005, 10:43
Lokalizacja: Chorzów

Post autor: jackowsky »

Dochodzą jeszcze Broken Swordy, ale również "połowicznie"
ODPOWIEDZ