Moderatorzy: Elum, aegnor, jackowsky, jarecki83
Ode mnie nie oberwie Ci się, zapewniam Mam tylko jedną radę - zacznij "praktykować" kupowanie zagranicą. Nie dość, że nikt Ci nie będzie już niczego wytykać, to jeszcze nieraz kupisz gry taniej niż w Polsce, a przynajmniej nie drożej. Trzeba tylko trochę poszukać. A dziś sprowadzanie gier z zagranicy nie stanowi już żadnego problemu, w przeciwieństwie do tego, co miało miejsce jeszcze parę lat temu, kiedy sam z czystym sumieniem robiłbym to, co Ty teraz (gdybym tylko miał znajomych z pirackimi przygodówkami).
"Jeszcze trochę, a każdy będzie musiał kupować oddzielny chleb dla każdego członka rodziny - i rejestrować go na stronie piekarni, żeby mogła monitorować, czy nie podzielił się przypadkiem z kim innym." Fitz
Naprawdę fajny tytuł, widać, że włożono w tę grę dużo pracy. Najbardziej podoba mi się w tej grze jej dosłowna "przygodowość". To nie horror, żadne śledztwo, żadna smutna podróż na koniec świata w stylu Syberii, tylko przygoda pełną gębą - bohaterowie śmigają po całym świecie, robią w konia Ruskich a na końcu jest wielkie bum. Pewnie, nad wszystkim ciąży duch amerykańskiego filmu przygodowego klasy B, w którym starą łodzią latającą można przelecieć przez całą Rosję, na Kubie są demokratyczne wybory a wszyscy na swiecie mowią w jednym języku ale co tam. Dodaje to klimatu, podobnie jak przesuwające się strzałki na mapie w przerywnikach filmowych. Główna bohaterka - palce lizać, no i ten milutki głos w wersji PL (szkoda, że często gadający bez sensu, ale to już tutaj omawiano i wyjasniano). Jej koleżka jest za bardzo metroseksualny, wymuskany i głupawo uśmiechnięty jak na sytuacje w które pakowali go scenarzyści ale jak widać to starczyło, żeby ostatecznie dostać nagrodę. Tylko co to za związek, w którym kobieta prowadzi motocykl?
Szkoda tylko tych wspomnianych kwiatków w rodzaju "nie ma nigdzie recepcji", mozna też było zatrudnić 2-3 aktorów więcej bo głosy za cząsto sie powtarzają. Może 2 część doczeka się lepszej wersji PL, choć i ta nie była jakaś tragiczna. Ogólnie, bardzo miło spędzone kilkanaście godzin.
Szkoda tylko tych wspomnianych kwiatków w rodzaju "nie ma nigdzie recepcji", mozna też było zatrudnić 2-3 aktorów więcej bo głosy za cząsto sie powtarzają. Może 2 część doczeka się lepszej wersji PL, choć i ta nie była jakaś tragiczna. Ogólnie, bardzo miło spędzone kilkanaście godzin.
gram:
Wreszcie skończyłem. Grałem chyba dobre trzy tygodnie, jak nie dłużej. Oczywiście nie dlatego że jest to gra bardzo długa (chociaż o wiele dłuższa niż wspominane tutaj kilkanaście godzin - ale ten temat już przerabialiśmy ), ale dlatego, że nie wciągnęła mnie specjalnie; na pewno znacznie mniej niż np. Ankh. Swoją drogą jest to doskonały przykład na to, jak zmieniła się moja optyka widzenia przygodówek w ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy, może paru lat. Kiedyś takie gry jak Tunguska były moim marzeniem. Przecież mają to, co najbardziej lubię - zero elementów zręcznościowych, żywą fabułę zamiast "mystowych" łamigłówek", sporo postaci, dialogów; do tego ładną, "przygodówkową" grafikę itp. A jednak okazuje się, że to mi teraz nie wystarcza. Tunguska jest po prostu jedną z wielu sztampowych gier, jakich "przegrałem" już całą masę; taką którą można sobie obejrzeć i o niej zapomnieć. To wbrew pozorom nie jest zarzut - gra jest przyjemna, niezabugowana, bardzo łatwa (aż za łatwa - ale to akurat dla mnie nie jest jakims grzechem ciężkim), przyjazna dla użytkownika (możliwość włączenia wszystkich aktywnych punktów jest wg mnie ułatwieniem sensownym - koniec z pixel-huntingiem), tyle tylko że w gruncie rzeczy... niczym nie różniąca się od innych tego typu historii. "Smutna podróż" z "Syberią" w pewnym momencie wyciskała mi łzy, sprawiala, że nieraz jeszcze po wyłączeniu komputera myślałem o Kate Walker i jej rozterkach; grając w Tunguskę bardziej interesowałem się tym, kiedy dojdę do końca niż tym, co się za chwilę stanie. To oczywiście sprawa czysto subiektywna - ale jeśli o mnie chodzi Tunguska po prostu mnie nie wciągnęła, nie zainteresowała niczym w szczególny sposób. Oczywiście - także nie zdenerwowala, nie zmęczyła. Ot - zwykła, przyzwoita, klasyczna przygodówka jakich przeszedłem w życiu dziesiątki, ale nic poza tym. Grim Fandango, Gabriel Knight, The Longest Journey, Syberia - to przykładowe tytuły gier, ktore są dla mnie klasyką, pamiętam postacie, dialogi, wydarzenia, wręcz nieraz - zagadnienia i dylematy moralne, życiowe, jakie stały przed ich bohaterami. Oprócz tego jest sporo gier, które na pewno nie wywarły na mnie takiego wrażenia, jednak jakieś ich elementy też wryły mi się w pamięć - przykłady pierwsze z brzegu: Touche, Discworld Noir, nawet ostatnio Ankh. Minie parę miesięcy - i z Tunguski nie będę pamiętał już nic.
"Jeszcze trochę, a każdy będzie musiał kupować oddzielny chleb dla każdego członka rodziny - i rejestrować go na stronie piekarni, żeby mogła monitorować, czy nie podzielił się przypadkiem z kim innym." Fitz
Mnie się Tunguska bardzo podobała.
O wiele bardziej podobała mi się polska wersja niż angielskie demo. Polskie głosy to jednak jest to co lubię
A gra była świetna. Przypomniały mi się czasy TLJ.
Bardzo mi się podobało, że nie było żadnych elementów zręcznościowych, ale najlepsze było to, że to nie była kolejna przygodówka-komedia. Nie tak jak Ankh czy kolejny klon Monkey Island, gdzie cały czas są zabawne teksty - mnie się już to przejadło. Lubię poważne przygodówki, a do tego dobrze zrobione, z których nie wieje nudą (jak puste lokacje w Syberiach albo raczej przeciągłe i nudne Still Life).
Tunguskę polecam wszystkim.
O wiele bardziej podobała mi się polska wersja niż angielskie demo. Polskie głosy to jednak jest to co lubię
A gra była świetna. Przypomniały mi się czasy TLJ.
Bardzo mi się podobało, że nie było żadnych elementów zręcznościowych, ale najlepsze było to, że to nie była kolejna przygodówka-komedia. Nie tak jak Ankh czy kolejny klon Monkey Island, gdzie cały czas są zabawne teksty - mnie się już to przejadło. Lubię poważne przygodówki, a do tego dobrze zrobione, z których nie wieje nudą (jak puste lokacje w Syberiach albo raczej przeciągłe i nudne Still Life).
Tunguskę polecam wszystkim.
Ja też wolę poważne klimaty w przygodówkach, ale akurat na nadmiar tych "komediowych", to narzekać raczej nie można. Bo co, oprócz Ankh, ostatnimi laty wyszło (powiedzmy od 4 części MI z 2000 roku)? Drętwe Głupki z kosmosu, których najmocniejszą stroną była polonizacja Bollocka (jeśli dobrze pamiętam imię "zabójcy"), może Westerner by się też załapał...
Gdyby ktoś chciał w najbliższym czasie kupić Tunguske to nich się powstrzyma! Od 14 Września gra ta trafi do Super Sellera i jej sugerowana cena zmaleje z 80 na 50zł. Wersja z SS będzie dodatkowo posiadała dwa nowe zakończnia( źródło reklama w Game Rankingu)
Ostatnio zmieniony pt 24 sie 2007, 14:38 przez Kent, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: Tajne Akta: Tunguska
Jak dla mnie zbyt łatwa.
Ostatnio skończone: Monolith PL (80%), Baldur's Gate 3 PL (80%), Crowns and Pawns: Kingdom of Deceit PL (60%), Alter Ego PL (50%), Boxville (60%)