Moderatorzy: Elum, aegnor, jackowsky, jarecki83
Wii - szansa czy zagrożenie dla przygodówek?
Ciekawe, że już o kilku zapowiadanych grach przygodowych czytałem, że szykowane są także wersje na Wii. Wiadomo, że sterowanie wiilotem umozliwi prawdopodobnie wygodną zabawę w grach point'n'click i raczej nie wymusi żadnych uproszczeń w gameplayu. Czyżby konsola miała wesprzeć tradycyjnie komuterowy gatunek? W końcu wydawcy mogą chętniej sięgać do kieszeni wiedząc, że klasyczna przygodówka też moze być multiplatformowa i że do wzięcia jest nowy rynek. W takiej masie posiadaczy Wii, których za 3-4 lata będzie z kilkadziesiąt milionów zawsze znajdą się chętni nawet na klasyczną przygodowkę. Jak to widzicie - szansa czy może zagrożenie? (obniżenie poziomu trudności itd? )
Ostatnio zmieniony sob 25 sie 2007, 14:23 przez Voo, łącznie zmieniany 1 raz.
gram:
Sądzę, że to zależy od "charakterystyki" posiadaczy Wii. Mnie się marka Nintendo kojarzy raczej ze zręcznościówkami (Mario, arcade'owe wyścigi itp.)... Ale jeśli jest sprzętem bardziej "rodzinnym" niż pozostałe (bardziej "strzelankowe" być może) konsole, to jest szansa na zainteresowanie starszych graczy.
Właśnie w tym upatruje źródła potencjalnie lepszych (fabularnie przede wszystkim) przygodówek w przyszłości - zainteresowaniu starszych graczy oraz wciągnięcie do grania kobiet.
Upowszechnienie będzie się przy tym prawdopodobnie wiązać ze spadkiem przeciętnej trudności gier przygodowych. Chyba, że - na co mam nadzieję - producenci wpadną na pomysł, jak skutecznie wprowadzić do gier opcje pozwalające graczowi wygodnie i udanie regulować poziom trudności oczekującej go rozgrywki.
Mogłoby to dać przygodówkom nawet swego rodzaju replayability związane z powtórnym przechodzeniem gry na wyższym poziomie trudności (jak dziś w zręcznościówkach na przykład). A że w ogóle coś takiego jest możliwe przekonuje choćby prawie dziesięcioletni już dzisiaj Ripper.
Właśnie w tym upatruje źródła potencjalnie lepszych (fabularnie przede wszystkim) przygodówek w przyszłości - zainteresowaniu starszych graczy oraz wciągnięcie do grania kobiet.
Upowszechnienie będzie się przy tym prawdopodobnie wiązać ze spadkiem przeciętnej trudności gier przygodowych. Chyba, że - na co mam nadzieję - producenci wpadną na pomysł, jak skutecznie wprowadzić do gier opcje pozwalające graczowi wygodnie i udanie regulować poziom trudności oczekującej go rozgrywki.
Mogłoby to dać przygodówkom nawet swego rodzaju replayability związane z powtórnym przechodzeniem gry na wyższym poziomie trudności (jak dziś w zręcznościówkach na przykład). A że w ogóle coś takiego jest możliwe przekonuje choćby prawie dziesięcioletni już dzisiaj Ripper.
Raczej może pomóc. Nie ma co ukrywac, ale lepiej jak w jakies gry gra wiecej niz mniej. Tworcom latwiej jest dostac pieniadze na kolejne projekty. Wieksze sa szanse ze cos sensownego powstanie.
Niestety, w chwili obecnej, Wii chociaz sprzedaje sie doskonale, to gier na to sprzedaje sie jak na lekarstwo (a jezeli juz, to glownie te od Nintendo).
Mysle, ze niezlym sprawdzianem dla przygodowek na Wii bedzie Zack & Wiki od Capcomu (jak ktos nie nie zna, proponuje sie rozejrzec).
Niestety, pecetowym portom nie wroze zbyt wielkiego sukcesu. Moze CSI, bo to glosna licencja. Nie widze, zeby szary ludz chcial "marnowac" czas dla takich hermetycznych i malo przyjaznych gier jak Secret Files czy Runaway 2 (a sekwencja nurkowania w tej drugiej chyba zabilalby chec gry w podobne gry u wiekszosci graczy)
Niestety, w chwili obecnej, Wii chociaz sprzedaje sie doskonale, to gier na to sprzedaje sie jak na lekarstwo (a jezeli juz, to glownie te od Nintendo).
Mysle, ze niezlym sprawdzianem dla przygodowek na Wii bedzie Zack & Wiki od Capcomu (jak ktos nie nie zna, proponuje sie rozejrzec).
Niestety, pecetowym portom nie wroze zbyt wielkiego sukcesu. Moze CSI, bo to glosna licencja. Nie widze, zeby szary ludz chcial "marnowac" czas dla takich hermetycznych i malo przyjaznych gier jak Secret Files czy Runaway 2 (a sekwencja nurkowania w tej drugiej chyba zabilalby chec gry w podobne gry u wiekszosci graczy)
pozwoliłem sobie odgrzebać temacik bo wspomniane przez Reptila Zack & Wiki zostało przez Gamespot uznane za najlepszą przygodówkę 2007, pokonując m.in. ostatniego Sherlocka
Tak, tak, wiem - raz, że Gamespot a dwa, że to pewnie "przygodówka" w stylu Psychonauts czyli dużo action i śladowo adventure. Otóż nie - podobno gra naprawdę zmusza do myślenia i jest jak najbardziej "adventure". Na dodatek jak przystało na prawdziwą przygodówkę słabo się sprzedaje (podobno za trudna)
A wczoraj znalazłem coś takiego na pewnym serwisie:
Tak, tak, wiem - raz, że Gamespot a dwa, że to pewnie "przygodówka" w stylu Psychonauts czyli dużo action i śladowo adventure. Otóż nie - podobno gra naprawdę zmusza do myślenia i jest jak najbardziej "adventure". Na dodatek jak przystało na prawdziwą przygodówkę słabo się sprzedaje (podobno za trudna)
A wczoraj znalazłem coś takiego na pewnym serwisie:
Sprawdzę, premiera PAL za dwa tygodnieWe've played it, and this title is so well put together that it hurts: a nice learning curve with clever puzzles the game really tests your intelligence and powers of observation to the limit. In some ways it reminds of Grim Fandango and Full Throttle, and we love it.
gram:
Bardziej bym ją porównał do Gobliiisów. I tak jak w pierwszych Gobliinsach można zginąć. Stąd pewnie ta trudność.Voo pisze:pozwoliłem sobie odgrzebać temacik bo wspomniane przez Tak, tak, wiem - raz, że Gamespot a dwa, że to pewnie "przygodówka" w stylu Psychonauts czyli dużo action i śladowo adventure. Otóż nie - podobno gra naprawdę zmusza do myślenia i jest jak najbardziej "adventure". Na dodatek jak przystało na prawdziwą przygodówkę słabo się sprzedaje (podobno za trudna)
A wyniki sprzedaży? No cóż, brak jakiejkolwiek promocji ze strony wydawcy + wydanie niemal równoczenie z Super Mario Galaxy = DOA.
PS. Szkoda, że przestajesz tworzyć stronę. Fajnie się w rssach czytało.
GAMEPLAY + PLAY A DEMO LEVEL!
http://ms2.nintendo-europe.com/zackwiki/enGB/index.html
Może już czas kupić Wii?
http://ms2.nintendo-europe.com/zackwiki/enGB/index.html
Może już czas kupić Wii?
Psychonauts to świetna przygodówka
Główny Urząd Kontroli Prasy, Publikacji i Widowisk
Główny Urząd Kontroli Prasy, Publikacji i Widowisk
Ja trochę ogólniej, jeśli można. Realne zagrożenie jest takie: konsolówki różnych maści wypierają gry na PC ze sklepów.
Odwiedziłam ostatnio kilkanaście marketów wszystkich możliwych sieci, zastanawiając się, dlaczego w żadnym z nich nie ma Nostradamusa ani Jacka Keana, o nowym Sherlocku i Reprobates nie wspominając. Wczoraj widziałam w jednym z saturnów, jak pracownicy wywalali z półek jedne gry (pc) i na ich miejsce wstawiali inne (nie pc) ze świeżo otwartych paczek. Wtedy uświadomiłam sobie drastyczną zmianę proporcji: niedawno "te inne" zajmowały mniej niż 20% stoisk, teraz gry na pecety muszą się ścisnąć na 20-30% powierzchni wystawienniczej sklepu.
Dla mnie to utrudnienie, bo nie wiem, kiedy i czy w ogóle uznają za stosowne wyłożyć na półki premierowe przygodówki, które na pewno do nich dotarły. Chyba sądzą, że PC is dead. Jeszcze im ktoś uwierzy.
Odwiedziłam ostatnio kilkanaście marketów wszystkich możliwych sieci, zastanawiając się, dlaczego w żadnym z nich nie ma Nostradamusa ani Jacka Keana, o nowym Sherlocku i Reprobates nie wspominając. Wczoraj widziałam w jednym z saturnów, jak pracownicy wywalali z półek jedne gry (pc) i na ich miejsce wstawiali inne (nie pc) ze świeżo otwartych paczek. Wtedy uświadomiłam sobie drastyczną zmianę proporcji: niedawno "te inne" zajmowały mniej niż 20% stoisk, teraz gry na pecety muszą się ścisnąć na 20-30% powierzchni wystawienniczej sklepu.
Dla mnie to utrudnienie, bo nie wiem, kiedy i czy w ogóle uznają za stosowne wyłożyć na półki premierowe przygodówki, które na pewno do nich dotarły. Chyba sądzą, że PC is dead. Jeszcze im ktoś uwierzy.
Ciekawe spostrzeżenia, ale zupełnie odmienne od tego co obseruję sam.tetelo pisze:Ja trochę ogólniej, jeśli można. Realne zagrożenie jest takie: konsolówki różnych maści wypierają gry na PC ze sklepów.
Odwiedziłam ostatnio kilkanaście marketów wszystkich możliwych sieci, zastanawiając się, dlaczego w żadnym z nich nie ma Nostradamusa ani Jacka Keana, o nowym Sherlocku i Reprobates nie wspominając. Wczoraj widziałam w jednym z saturnów, jak pracownicy wywalali z półek jedne gry (pc) i na ich miejsce wstawiali inne (nie pc) ze świeżo otwartych paczek. Wtedy uświadomiłam sobie drastyczną zmianę proporcji: niedawno "te inne" zajmowały mniej niż 20% stoisk, teraz gry na pecety muszą się ścisnąć na 20-30% powierzchni wystawienniczej sklepu.
Dla mnie to utrudnienie, bo nie wiem, kiedy i czy w ogóle uznają za stosowne wyłożyć na półki premierowe przygodówki, które na pewno do nich dotarły. Chyba sądzą, że PC is dead. Jeszcze im ktoś uwierzy.
Jasne, fakt, że konsol na rynku mamy powiedzmy 5, a peceta jednego wymaga zwiększenia powierzchni dla tych pierwszych. Ale, jeżeli do kogoś można mieć pretensje, to chyba oczywiste że tylko do klientów, którzy gier nie kupują. Gdybym był właścicielem sklepu sam bym pierwszy przyklasnął propozycji zmniejszenia udziału rzeczy, które się nie sprzedają i wyeksponowanie tego na czym mogę zarobić więcej. To nie konsolówki zagrażają pecetom, to niekupujący gier to robią.
Co do przygodówek przez ciebie wspomnianych, to wczoraj w Media Markt widziałem jedynie Nostradamusa (a przynajmniej on mi się tylko rzucił w oczy). Więc raczej upatrywałbym tu problemów logistycznych, bądź po prostu słabe zapotrzebowanie (wg wydawcy) na dany tytuł.
Ile razy trzeba powtarzać, że przygodówki przestały być mainstreamem 12 lat temu i Syberie i kolejne Mysty wcale tego trendu nie odmienią. Jeżeli powiedzmy Paradise sprzedało się w 10 000 egzemplarzy, to chyba oczywiste, że Cenega nie wyda Jacka Keana w 50 000 nakładzie. A to co co wypuści, pójdzie w te rejony gdzie sprzedały się poprzednie tytuły bo tam widać jest zapotrzebowanie. W twoim najwidoczniej nie ma.
Inna zupełnie sprawa, że ilość sklepów internetowych i ich oferta jest często dużo bardziej atrakcyjna niż to, co oferują "fizyczne" sklepy. W przypadku konsol takiej dysproporcji zwykle nie ma.
Ja rozumiem, że to dla Ciebie wciąż za mało, ale nie dostrzegasz tej ekspansji terytorialnej w sklepach?Reptil3 pisze:Ciekawe spostrzeżenia, ale zupełnie odmienne od tego co obseruję sam.
Obserwując kulawą dystrybucję Nostradamusa, pomyślałam nawet, że priorytetem wydawcy było zaopatrzenie regionu, gdzie występuje największe zagęszczenie Przygodoskopowiczów. Wygląda na to, że to jakaś ogólniejsza tendencja. Nie narzekam, ale wygodniej mi było, gdy markety były bardziej zmakdonaldyzowane, czyli w ramach jednej sieci wszystkie oferowały to samo. Obecna sytuacja trochę mi przypomina lata dziewięćdziesiąte, czasy sprzed epoki marketów, gdy podróżując po Polsce, w każdym miasteczku szukałam sklepików komputerowych, gdzie można było znaleźć prawdziwe skarby, nigdzie indziej niedostępne.Reptil3 pisze:po prostu słabe zapotrzebowanie (wg wydawcy) na dany tytuł.
Ile razy trzeba powtarzać, że przygodówki przestały być mainstreamem
Najpierw przygodówki stały się niszą, teraz pecetówki schodzą do podziemia - nisza to moje naturalne środowisko, więc nie mam do nikogo pretensji, tylko się przyglądam.
Owszem, bardzo mało takich rzeczy mogę zaobserwować.tetelo pisze:Ja rozumiem, że to dla Ciebie wciąż za mało, ale nie dostrzegasz tej ekspansji terytorialnej w sklepach?Reptil3 pisze:Ciekawe spostrzeżenia, ale zupełnie odmienne od tego co obseruję sam.
Inna sprawa, że konsole często dostają miejsca "prestiżowe" - wiszące gabloty widoczne z daleka, gdy pecety mają ledwo szafki, do których trzeba podejść żeby zobaczyć, co tam dają. Ale to znowu wina nie samych gier (platform), co zachęty ze strony dystyrbutorów jedncych gier, a braku takiej w innych przypadkach.
Sama chyba wiesz, że to tylko utopia. To by może miało sens, gdyby trzeba było dbać o hm. powiedzmy 50 różnych towarów, ale nie 50000 (no, powiedzmy że tyle różnych rzeczy można dostać w takim Empiku czy innym Saturnie). Leżakującego towaru nie opłaca się mieć, bo zajmuje niepotrzebne miejsce, no i nie ma z tego żadnego przychodu.tetelo pisze:jakaś ogólniejsza tendencja. Nie narzekam, ale wygodniej mi było, gdy markety były bardziej zmakdonaldyzowane, czyli w ramach jednej sieci wszystkie oferowały to samo. Obecna sytuacja trochę mi
Nawet w głupich (nie sensie stricte) kioskach ilość i dostępność najróżniejszych pism jest inna. Nawet jeżeli należą do tej samej marki. Tak samo jest ze sklepami muzycznymi, sprzętem rtv/agd, samochodami i wędlinami i co tam jeszcze można wymyśleć.
Mimo wszystko przestrzegasz, a w każdym razie to więcej niż tylko suche przyglądanie się, skoro uznajesz je za zagrożenie. Bo to nie konsole wypierają pecety, tylko pecety same oddają pola oferując taki towar, a nie inny.tetelo pisze: Najpierw przygodówki stały się niszą, teraz pecetówki schodzą do podziemia - nisza to moje naturalne środowisko, więc nie mam do nikogo pretensji, tylko się przyglądam.
wyczuwam zupełnie niesłuszną w tym wypadku ironię, Zack & Wiki to bezdyskusyjnie gra przygodowa, na początku pociesznie prosta, z czasem coraz trudniejsza a w koncówce jak na mój konsolowy gust wręcz hardkorowa.kNOT pisze:GAMEPLAY + PLAY A DEMO LEVEL!
http://ms2.nintendo-europe.com/zackwiki/enGB/index.html
Może już czas kupić Wii?
Przy czym nie jest to typowe "adventure" a raczej "puzzle" ale zapewniam, że niczyja inteligencja nie czułaby się urażona po ukończeniu tej gry. Akurat konstrukcja i charakter zadań nie zawodzą, gorzej z fabułą. Ale gra jest naprawdę fajna a już wykorzystanie wiilota to cymes i mistrzostwo świata. Zresztą jak kto ciekaw to odsyłam do własnych wypocin na temat Zacka w innym miejscu:
http://ja.gram.pl/blog_wpis.asp?id=253505&n=104
gram: