Miło, że ktoś się martwi.
Ale spokojnie. Przygodoskop nie umarł, tylko trochę się ostatnio... przekwalifikował. Z pisania o przygodówkach na tłumaczenie przygodówek. Po Nelly Cootalot oraz Sam & Max: Hit the Road następny w kolejce jest m.in. nowy Tex Murphy. W forumowym dziale "Kącik wolnego tłumacza" znajdziesz niepozorny wątek o polskiej wersji Tesla Effect, która wkrótce (tym razem już naprawdę wkrótce
) wejdzie w fazę testów (testerzy już nie mogą się doczekać
). Niestety tłumaczenie obszernych tekstowo przygodówek pochłania strasznie dużo wolnego czasu, więc niewiele pozostaje go na pisanie recenzji, solucji i innych. O samym graniu nie wspominając. Doszło do tego, że chwilowo zaniedbałem nawet podpinanie tzw. nowinek/newsów do strony głównej, przez co wygląda ona jeszcze smutniej niż zwykle. Po prostu w tym momencie priorytetem jest dla mnie Tesla Effect i cała reszta musi zaczekać.
Co nie znaczy, że na stronie nie dzieje się kompletnie nic. W dziale nowinkowym od lipca pojawiło się przecież kilka (osiem
) kolejnych newsów, w miarę regularnie uzupełniam też kanał na YouTube. Z innych rzeczy, których nie widać ze strony głównej - systematycznie dodaję nowe tytuły do bazy i przynajmniej dwa razy w miesiącu aktualizuję plan wydawniczy. Po dotłumaczeniu Tesli planuję, w pierwszej kolejności, pokończyć parę rozgrzebanych tekstów.
Osobnym tematem jest oczywiście to, że zespół redakcyjny przez lata się wykruszył, a nowych osób, chętnych do współpracy, niestety brak. Ale jak sam zauważyłeś, nie jest to problem jedynie Przygodoskopu. Cóż, internet się zmienia. Nowe pokolenie graczy nie jest raczej zainteresowane czytaniem/pisaniem o grach, bo woli oglądać/nagrywać recenzje, solucje itp. na YouTube. Z kolei wyludnione fora dyskusyjne to wina chyba przede wszystkim tego, że dziś dyskutować/komentować można wszędzie. Dekadę temu, gdy forum Przygodoskopu startowało, w internecie brakowało jeszcze takich miejsc. W czasach Facebooka przeciętnym graczom nie chce się rejestrować na jakimś mniej lub bardziej niszowym/archaicznym forum, nie czują takiej potrzeby. Dlatego na fora trafiają już tylko najwięksi/najwytrwalsi pasjonaci/hobbyści, a takich jest niewielu.
A z tym przenoszeniem się wszystkich na Przygodomanię, to bym nie przesadzał. Na Przygodomanię w pewnym momencie przenieśli się przede wszystkim forumowicze z przygodowek.pl (Przygodomania to przecież wcielenie/przedłużenie przygodowek.pl - zmieniła się nazwa, ale ekipa została mniej więcej ta sama, pozostawili nawet podobną strukturę forum). I mają ten sam problem. Aktywnych użytkowników nie przybywa, udzielają się przede wszystkim "starzy". Co najistotniejsze, tamtejszy "Galador" to nie Galador z redakcji Przygodoskopu, tylko Przemo z Adventure Zone.