Jak jeszcze wielu z Was nie było na Świecie, kolega mój i sąsiad, przyniósł grę. Przyniósł też ZX Spectrum.
Oprócz pig-ponga wczytał zupełnie inna grę, jak zapamiętałam, „Minister Finansów” . Pewnie to była gra strategiczna, ale ją potraktowałam jak przygodę. Jakoś tę przygodę mam we krwi. I już
Ale wracając do „Ministra Finansów”, to było to wielkie wyzwanie. Niestety (wtedy nowością były związki zawodowe -w realu-, wiec na wszelkie związki zawodowe chętnie pozwalałam – a mogłam zabronić!- w grze). Czego bym nie zrobiła, ktoś strajkował! Jak dałam kase na „policje” to się odezwały wszelkie komitety ONZ, jak zabrałam policj i dałam , np. nauczycielom, to się bezprawie szerzyło itp. Nieustannie ponosiłam klęskę!
Na szczęście nie mam ambicji politycznych. Ale co poniektórzy może powinni ćwiczyć. Teraz mają lepiej ( wtedy trzeba było liczyć samemu słupki -w grze, serio!) teraz gra policzy sama. I sa save`y
Żałuję, ze nikt z Rządu z takiej możliwości (liczenia i innych) nie korzysta.
A może to MY nie korzystamy z takiej możliwości, żeby „kandydatów” sprawdzić? Taniej wyjdzie. Zero solucji, zero save`ow! Zero pomocy.
Może ułożymy grę , gry, dla polityków, którzy decydować mają o Naszym Życiu!
Moderatorzy: Elum, aegnor, jackowsky
-
- Posty: 775
- Rejestracja: pn 21 lut 2005, 12:32
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Jeśli dobrze pamiętam to przed wyborami prezydenta Warszawy (które wygrał Kaczyński) jakiś serwis/pismo o grach zorganizowało konkurs, w którym kandydaci mieli za zadanie wziąć pod swoje skrzydła miasto Warszawa w grze SimCity.
Tyle teorii, w praktyce zarządzanie zajmował się sztab, a politycy oddawali się temu co zwykle - nie robieniu nic, tudzież udzielaniem wywiadów. Tak więc nie ma sensu...
Tyle teorii, w praktyce zarządzanie zajmował się sztab, a politycy oddawali się temu co zwykle - nie robieniu nic, tudzież udzielaniem wywiadów. Tak więc nie ma sensu...
Mądrość nie z wiekiem przychodzi, a prawość nie tylko starcom jest znana
Obecnie gram: Back to the Future, Ratchet&Clank:4za1
Ostatnio ukończona: Costume Quest
Ostatnio przeczytane: Filip L. Tyrmand
Obecnie gram: Back to the Future, Ratchet&Clank:4za1
Ostatnio ukończona: Costume Quest
Ostatnio przeczytane: Filip L. Tyrmand
Może to i nawet dobrze dla ogółu, bo wiedząc, na jaki zakres działań w rękach jednej osoby pozwala SimCity, nie byłbym spokojny o pohamowanie władczych instynktów przez potencjalnego prezydenta miasta, po nawet kilkugodzinnej rundce. Biorąc naturalnie pod uwagę, jakim wrednym gatunkiem są politycy.
Taki Defcon, for example, w rękach Fotygi byłby istnym narzędziem masowej zagłady. Żywiołowa energia i aktywność naszej pani minister plus siła wirtualnych atomówek - nie przetrwałyby nawet grzyby i porosty.
Taki Defcon, for example, w rękach Fotygi byłby istnym narzędziem masowej zagłady. Żywiołowa energia i aktywność naszej pani minister plus siła wirtualnych atomówek - nie przetrwałyby nawet grzyby i porosty.
Ja myślę, że to nam by się przydał jakiś program, który by zbierał i przypominał o tym, co mówili politycy na przestrzeni lat. I o tym, co zrobili.
Bo decydują o naszym życiu dlatego, że mamy tak krótką pamięć... Nie pamiętamy wolt opinii o 180° (jak np. PiS o Samoobronie: z partii o niejasnych postkomunistycznych korzeniach, której powstanie i finansowanie trzeba zlustrować w wiarygodnego koalicjanta, z który nadaje się do uzdrawiania kraju), rozmijania się słów z czynami (np. "liberalny" gospodarczy program PO i poparcie "becikowego" dla wszystkich bez względu na dochody w/g propozycji LPR, żeby ugrać coś tam przeciw rządowi), wreszcie efektów samych czynów (np. zawetowania reformy podatkowej przygotowanej przez AWS/UW przez Kwaśniewskiego, dla uciechy politycznego zaplecza lewicy).
Taka gra - online najlepiej, powszechnie i darmowo dostępna - w której krok po kroku, nieuchronnie gracz dochodziłby do odstrzelenia i wysłania na śmietnik polityki tych dwulicowych, nieskutecznych nieudaczników, zajmujących się głównie sobą nawzajem... Tak żeby już nikt nie zapomniał.
Aczkolwiek może nie chcemy pamiętać. W końcu już de Tocqueville pisał (jeśli mnie pamięć nie myli), że demokracja* z natury rzeczy prowadzi do władzy co najwyżej przeciętniaków.
*Dlatego czasami kiedy patrzę na niektórych moich sąsiadów na przykład to się poważnie zastanawiam czy pewnego rodzaju cenzusy przy uzyskiwaniu praw wyborczych nie byłyby jednak wskazane.
Bo decydują o naszym życiu dlatego, że mamy tak krótką pamięć... Nie pamiętamy wolt opinii o 180° (jak np. PiS o Samoobronie: z partii o niejasnych postkomunistycznych korzeniach, której powstanie i finansowanie trzeba zlustrować w wiarygodnego koalicjanta, z który nadaje się do uzdrawiania kraju), rozmijania się słów z czynami (np. "liberalny" gospodarczy program PO i poparcie "becikowego" dla wszystkich bez względu na dochody w/g propozycji LPR, żeby ugrać coś tam przeciw rządowi), wreszcie efektów samych czynów (np. zawetowania reformy podatkowej przygotowanej przez AWS/UW przez Kwaśniewskiego, dla uciechy politycznego zaplecza lewicy).
Taka gra - online najlepiej, powszechnie i darmowo dostępna - w której krok po kroku, nieuchronnie gracz dochodziłby do odstrzelenia i wysłania na śmietnik polityki tych dwulicowych, nieskutecznych nieudaczników, zajmujących się głównie sobą nawzajem... Tak żeby już nikt nie zapomniał.
Aczkolwiek może nie chcemy pamiętać. W końcu już de Tocqueville pisał (jeśli mnie pamięć nie myli), że demokracja* z natury rzeczy prowadzi do władzy co najwyżej przeciętniaków.
*Dlatego czasami kiedy patrzę na niektórych moich sąsiadów na przykład to się poważnie zastanawiam czy pewnego rodzaju cenzusy przy uzyskiwaniu praw wyborczych nie byłyby jednak wskazane.