Ponieważ ostatnimi czasy na forum zapadła cisza, postanowiłam zaproponować Wam pewną zabawę.
Zasady są proste: do zdania poprzedniego dopisuje się swoje - w ten sposób powstaje (najczęściej nietrzymająca się kupy i zdziwaczała) historia.
No dobra, to zacznę:
Krypton szedł przez ciemne i niebezpieczne ulice rozmyślając o ciężkim dniu nie zdając sobie nawet sprawy, że jest obserwowany przez seryjnego zabójcę o pseudonimie lala32.
Wszystkich wokoło dziwiło - w jaki sposób taki safanduła otrzymał kierowniczą posadę w korporacji Catch, Grab & Empty, będącej światowym liderem na rynku elektroniki użytkowej?
Tylko nieliczni wiedzieli, że to dzięki ojcu - kosmicie, który miał swoje udziały nie tylko w ziemskiej produkcji elektroniki ale też papieru toaletowego "mięciutki puszek".
Pozostawiwszy "mięciutki puszek" chwilowo w spokoju, skoncentrujemy się raczej na ojcu Kryptona i genezie sytuacji, w której znalazł się obecnie, aczkolwiek aby to wyjaśnić, musimy się cofnąć w czasie o trzydzieści kilka lat ...
Otóż kiedy Krypton był jeszcze małym berbeciem jego ojciec, Argon miał burzliwy romans z matką wspomnianej na początku lali32 - kobietą okrutną o odpychającej osobowości jednakże bardzo charyzmatyczną.
Nie różniła się wyglądem od przeciętnej, ziemskiej blondynki - no może poza jednym - jej oczy miały lekką, zielonkawą poświatę (widoczną głównie w ciemnościach), a gdy spożyła alkohol, świeciły na czerwono.
Jej życie było jednak pełne goryczy i smutku - nie miała przyjaciół, matka jej nie kochała - a wszystko przez to, że miała głos - nie owijajmy w bawełnę - stuletniego mężczyzny.
Nie kochał jej również ojciec, ponieważ nie wiedział o jej istnieniu, porzucona Hela postanowiła bowiem zataić pochodzenie córki i wychować ją w ukryciu ...
Dlatego właśnie szukała zemsty na stosunkowo niewinnych ziemianach - a teraz - ostatecznie doszła do swego przyrodniego brata, któremu zazdrościła rodzicielskiej miłości.
/didaskalia - rozwaliło mnie "stosunkowo niewinnych", zwłaszcza w kontekście tego, że ojciec lali32 nie był ziemianinem - o Heli nie wiemy za wiele, oprócz tego, że była kobietą (czyli chyba ziemianką?)/
Wyobraźcie sobie zdziwienie Kryptona gdy usłyszał:
- Jawit. Onbodop miom śetsej metarb?
wypowiedziane głosem stuletniego mężczyzny, a gdy się odwrócił - zobaczył drobną blondynkę z dziwnie połyskującymi oczami.
Hela jest Twoja może niech będzie pół - człowiekiem - pół rośliną z przydomowego ogródka rodziców Argona? A co z jego żoną/matką Kryptona?
Kiedy lala32 w końcu zobaczyła swego brata - wysokiego brzydala o spojrzeniu idioty przeszły jej wszystkie mordercze instynkty - rzuciła mu się na szyję i rozpłakała długo ukrywanymi przed światem łzami, a potem szepnęła mu do ucha niezbyt płynnie przechodząc na polski :
- jestes taka do mnie podobny!