Moderatorzy: Elum, aegnor, jackowsky
NOwy, NOwiusienki Rok.
Z "urzędu" nadane imię 2009 jakoś mnie nie przekonuje. Globalnie. Lokalnie. tym bardziej. A może! Sami będziemy obchodzili swoje "Nowe Roki"?! . A poza tym co u Was podglądacze?
Byłam "zołzą" jestem "zołzą" i będę "zołzą"
AC Odyssey
AC Odyssey
-
- Posty: 398
- Rejestracja: pn 16 lip 2007, 13:22
- Lokalizacja: Siemianowice Śląskie
Masz racje.Klaymen pisze:Mi się ciągle jeszcze myli 2008 z 2009. Ostatnio często odnoszę wrażenie, że wszystko następuje zbyt szybko.
śmierć. nieustannie mnie zaskakuje. mimo i poza wektoryzacja czasu, ktorej doswiadczam i nie wiem dlaczego..
Ostatnio zmieniony sob 09 maja 2009, 05:42 przez anka, łącznie zmieniany 1 raz.
Byłam "zołzą" jestem "zołzą" i będę "zołzą"
AC Odyssey
AC Odyssey
4 lata
4 rok śmierci najblizszych babcia odeszła. Babcia z którą mieszkałam Cale Moje Zycie. Tak sie cieszyłam, ze lepiej wygląda... ja to optymistka jestem! Tak mi ponownie ciężko...juz nigdy jej nie przytulę! .. od 4 lat mam "ścieżkę" śmierci. Najpierw brat mamy, młodszy, później ojciec/ojczym/ i Pecia, teraz Babcia. W każdym roku śmierć najukochańszych. Do konca roku daleko... a przede mną pogrzeb, przystosowanie do mieszkania + mama w drastycznej żałobie do opanowania, , sprzedaż mieszkania i przeprowadzka. I praca na przynajmniej 2 etatach. Ja lubię wyzwania. ale wobec śmierci, czuje się bezsilna. wkurza mnie to bardzo. oczywiście ,jesli i śmierć rozumiem jako "brak możliwości fizycznej ingerencji w oczekiwany byt".
beznadziejnie ujmując.
beznadziejnie ujmując.
Byłam "zołzą" jestem "zołzą" i będę "zołzą"
AC Odyssey
AC Odyssey
Nie znam nikogo, kto czułby się "silny" wobec śmierci. Śmierć to zjawisko - instytucja, którą przyjmujemy jako jedyny znany pewnik, godzimy się na jej obecność już w momencie pojawienia się na TYM świecie. Nie możemy się nie zgodzić, nie możemy zawrócić, nie mamy wyboru.
Ja żałuję, że moja babcia nie dożyła tego, na co tak bardzo czekała - "(...) abyś poszedł prostą drogą, (...) ; żebyś złamał przeklętą rodzinną linię (...)". Jednak wiem, że Ona wie . Była ... i może nadal jest - najważniejszą kobietą w moim życiu. Ale czas leczy rany, ból mija - pozostaje pamięć i szacunek.
Trzymaj się Anka .
Ja żałuję, że moja babcia nie dożyła tego, na co tak bardzo czekała - "(...) abyś poszedł prostą drogą, (...) ; żebyś złamał przeklętą rodzinną linię (...)". Jednak wiem, że Ona wie . Była ... i może nadal jest - najważniejszą kobietą w moim życiu. Ale czas leczy rany, ból mija - pozostaje pamięć i szacunek.
Trzymaj się Anka .
mendosa = konik szachowy
mendosa --> dziękuję! bardzo mi to było potrzebne. Wczoraj, załatwiając sprawy "ostateczne" dla babci, zobaczyłam jak w moją mamę wstępuje demon siły! Jakby chciała zabić proboszcza, bo proboszcz podjął próbę dyktowania godziny pogrzebu. Zaproponował czas i dzień nie do akceptacji. Dla rodziny w żałobie. Przegrał. Wygrał Mistrz Ceremonii. Przynajmniej pożegna godnie Babcie Krysie. Dziekuje za wsparcie.
Dla innych trwa rywalizacja.
Powodzenia.
Dla innych trwa rywalizacja.
Powodzenia.
Byłam "zołzą" jestem "zołzą" i będę "zołzą"
AC Odyssey
AC Odyssey
Wypowiedz można traktować jako tendencyjna. Mistrz Ceremonii jest najlepszy. Nie ma lepszego pożegnania zmarłego, niż z odziałem Mistrza Ceremonii. Niestety, tak się życie ułożyło, ze każdego roku odchodzi ktoś najbliższy. Tak się tez ułożyło "w kratkę", że na przemian było to pożegnanie z księdzem albo z mistrzem ceremonii. Ksiądz potrafi wybrzydzać. U Babuni tak było. Bo "jemu" pogrzeb o 12.00 nie pasuje, bo za późno!!!!! zaznaczam, ze nie chodziło mi o północ! Babcia, naprawdę dobra parafianka była. Mnie zdenerwował do tego stopnia, ze powiedziałam - nie? To nie! Msze zamówię u mądrego kapelana w innej parafii. A proboszcz, niech się zastanawia dlaczego?
BTW
monoteizm stanie na krawedzi, niezaleznie od nazwy. tak sobie mysle... widzac ...
BTW
monoteizm stanie na krawedzi, niezaleznie od nazwy. tak sobie mysle... widzac ...
Byłam "zołzą" jestem "zołzą" i będę "zołzą"
AC Odyssey
AC Odyssey