Moderatorzy: Elum, aegnor, jackowsky
Nasi mali bracia :)
Tak się zastanawiam... Macie jakiś domowych przyjaciół?
Czy tylko ja uwielbiam pokazywać wszystkim zdjęcia swoich podopiecznych?
hah. Nie przedłużając, przedstawiam Wam :
Cheewbackę & Hana Solo (vel Timona)
http://www.mypicx.com/uploadimg/4405613 ... 2009_1.jpg
znanych jako "świtę Klaymen'a"
Mojego wiernego towarzysza, powiernika i przyjaciela - Jumpera :
http://www.mypicx.com/uploadimg/1061234 ... 2009_2.jpg
oraz Mortego, (tak, tak, został tak nazwany PO moim spotkaniu z Planescape Torment ) który spędza większość swojego życia na moim biurku. Rano sprawdzamy razem neewsy w internecie i jemy śniadanie (dobra, dokładnie to ja jem śniadanie). Wieczorkiem, przy piwku rozmawiamy na mniej poważne tematy. Morte, jak to Morte - ma cięty język i lubi pieprzne dowcipy.
http://www.mypicx.com/uploadimg/8099874 ... 2009_3.jpg
Jest jeszcze Batman i... no... i... ekhem... misiek.
Ale mówią, że się nie chcą ujawniać...
Czy tylko ja uwielbiam pokazywać wszystkim zdjęcia swoich podopiecznych?
hah. Nie przedłużając, przedstawiam Wam :
Cheewbackę & Hana Solo (vel Timona)
http://www.mypicx.com/uploadimg/4405613 ... 2009_1.jpg
znanych jako "świtę Klaymen'a"
Mojego wiernego towarzysza, powiernika i przyjaciela - Jumpera :
http://www.mypicx.com/uploadimg/1061234 ... 2009_2.jpg
oraz Mortego, (tak, tak, został tak nazwany PO moim spotkaniu z Planescape Torment ) który spędza większość swojego życia na moim biurku. Rano sprawdzamy razem neewsy w internecie i jemy śniadanie (dobra, dokładnie to ja jem śniadanie). Wieczorkiem, przy piwku rozmawiamy na mniej poważne tematy. Morte, jak to Morte - ma cięty język i lubi pieprzne dowcipy.
http://www.mypicx.com/uploadimg/8099874 ... 2009_3.jpg
Jest jeszcze Batman i... no... i... ekhem... misiek.
Ale mówią, że się nie chcą ujawniać...
Przez około 10 lat, w okolicach szkoły podstawowej i liceum, hodowałem papużki faliste. Ponieważ nie miałem sumienia trzymać ich pojedynczo, czasem bywało w domu trochę głośno. No i niestety nie udało mi się ich nigdy oswoić do tego stopnia, żeby same, z własnej woli, siadały na ręce lub ramieniu. Robiły to tylko, gdy były bardzo głodne, a ja miałem przy sobie karmę. O atrakcjach w rodzaju zabawy małą piłeczką itp. naturalnie nie było mowy. Najlepiej bawiły się w swoim towarzystwie.
-
- Posty: 398
- Rejestracja: pn 16 lip 2007, 13:22
- Lokalizacja: Siemianowice Śląskie
- Ines
- Posty: 737
- Rejestracja: ndz 20 lut 2005, 15:47
- Lokalizacja: pomiedzy Katowicami a Krakowem
- Kontakt:
Od 10 dni mamy nowe zwierzatko, takie slodkie, male czarne, ktore zwie sie Kicia. Mieszkaly dziewczyny (i moja cora tez) we wspolnie wynajetym mieszkaniu w Krakowie i wziely ze schroniska jakis czas temu kociatko. Nie posluchaly, ze jak nie ma stalego mieszkania, to sie zwierzatka nie powinno brac. Teraz z mieszkania nici, a koteczka, oczywiscie, trafila do nas. Przez pre dni syczala kicia na Olusia, ale teraz juz sie lubia. Urzadzaja nocne/poranne/poznowieczorowe wyscigi, tupoczas jak stado sloni. Inna ulubiona zabawa jest rozrzucenie butow po calym przedpokoju, a potem rozplaszczyc sie za jakims kapciem po podlodze i udawac, ze sie swietnie schowalo (no male to jeszcze w miare sie udaje, ale pieciokilogramowy stary kon Olek stara sie naprozno.
Karmic trzeba osobno, albo ostro pilnowac, bo kazdy chce zjesc cudza karme.
Mamy teraz wesolo x2. No i drozej x2.
Oto nasze skarby:
Karmic trzeba osobno, albo ostro pilnowac, bo kazdy chce zjesc cudza karme.
Mamy teraz wesolo x2. No i drozej x2.
Oto nasze skarby:
Tra-la-la!