Miejsce wydzielone dla gier, które z przygodówkami nie mają nic wspólnego.

Moderatorzy: Elum, aegnor, jackowsky

TexMurphy
Posty: 537
Rejestracja: ndz 20 lut 2005, 14:13
Lokalizacja: Sucha Beskidzka

Re: STEAM

Post autor: TexMurphy »

Tetelo,

1.Punkty 1 i 2 Twojej wypowiedzi każą mi podejrzewać, że uważasz mnie za kompletnego idiotę, który nawet czytać nie potrafi, tudzież sprawdzić ilość wolnego miejsca na dysku lub objętości pliku... Zakładam jednak, że się mylę i jednak masz o mnie minimalnie wyższe mniemanie :) , choć...

...

2. ...słowa "Pomysł ściągania zabezpieczonej gry ze sklepu internetowego na cudzy komputer każe mi podejrzewać, że chyba jednak szukasz problemów. Nie polecam." wskazują na to, że może faktycznie całkowicie "niekumaty" jestem, gdyż - podobnie jak elemeledudek - nie rozumiem, o co Ci chodzi... Właśnie udało mi się "znaleźć" komputer, na którym Downloader działa (dodam, że za czwartą próbą; u moich dwóch znajomych - tak jak u mnie - nie działał), ściągam, zobaczymy, co będzie dalej...

elemeledudek pisze:W przypadku nośnika fizycznego poprostu sobie zainstaluje na nowym sprzecie, jedyna komplikacja to ewentualne sejwy.
Ale coś takiego, to wg dzisiejszych "standardów" coś, co świadczy, że klientowi w głowie się poprzewracało i ma zbyt duże oczekiwania...

EDIT: Gra ściągnięta, instalka wypalona, po Świętach wracam do domu i spróbuję zainstalować. Wg informacji ze strony AdventureShop nie powinno być z tym problemu (raz jeszcze dokładnie poczytałem), ale wcale się nie zdziwię, jeśli to tetelo będzie miała rację.
"Jeszcze trochę, a każdy będzie musiał kupować oddzielny chleb dla każdego członka rodziny - i rejestrować go na stronie piekarni, żeby mogła monitorować, czy nie podzielił się przypadkiem z kim innym." Fitz
Awatar użytkownika
tetelo
Posty: 1028
Rejestracja: czw 10 mar 2005, 12:35
Lokalizacja: Adrianopolis
Kontakt:

Re: STEAM

Post autor: tetelo »

Przepraszam, to ja nie załapałam. Naiwnie sądziłam, że to wątek z prośbą o pomoc w rozwiązaniu problemu, a tymczasem chodzi o to, by sobie wspólnie ponarzekać. Teraz pytacie mnie o kwestię tak oczywistą, że jeśli odpowiem, wyjdzie na to, że znowu się wymądrzam. Nie dam się więcej nabrać ;-)
Przyjemnej zabawy i Wesołych Świąt!
Obrazek
TexMurphy
Posty: 537
Rejestracja: ndz 20 lut 2005, 14:13
Lokalizacja: Sucha Beskidzka

Re: STEAM

Post autor: TexMurphy »

Nareszcie "złapałem" trochę wolnego czasu i zainstalowałem grę. Choć pytanie było wg tetelo "oczywiste" i z grą powinny być jakieś problemy, to okazuje się, że jednak tym razem rzeczywistość jest lepsza niż przewidywania i wszystko działa bez zarzutu pomimo tego, że gra została ściągnięta na inny komputer niż została zainstalowana. Przy wszystkich niedogodnościach związanych z formą dystrybucji, o których rozmawiamy, to niewątpliwy "plus", tym bardziej, że AdventureShop podaje, że wszystko powinno być ok nawet w przypadku pięciu kolejnych instalacji, a nawet później wystarczy wysłać maila, by otrzymać prawo do kolejnych instalacji. To już coś pozytywnego - choć w niczym nie zmienia tego, o czym pisałem na początku: z chwilą gdy AdventureShop kiedyś przestanie działać, na żadne "przedłużenia praw" nie będzie szans, bo nie będzie do kogo napisać...

Natomiast zwrócił moją uwagę inny "minus" cyfrowej dystrybucji, o którym wcześniej nie pomyślałem - całkowity brak instrukcji (chyba że gdzieś ona jest, ale nie wiem gdzie). Dla mnie instrukcja, choćby bardzo uproszczona (w przypadku przygodówek zazwyczaj jest właśnie taka), to integralna część gry. Kiedyś zresztą właśnie obecność instrukcji była jedną z tych rzeczy, które miały "kusić" do nabywania gier oryginalnych zamiast pirackich. Dzisiaj już w taki sposób - jak widać - do klientów "łasić się" nie trzeba. Oczywiście mam nadzieję, że w Yoomurjak's Ring obsługa będzie na tyle intuicyjna, że bez kłopotów dam sobie radę, ale jednak te parę stron w pdfie wypadałoby wraz z grą zaoferować...
"Jeszcze trochę, a każdy będzie musiał kupować oddzielny chleb dla każdego członka rodziny - i rejestrować go na stronie piekarni, żeby mogła monitorować, czy nie podzielił się przypadkiem z kim innym." Fitz
TexMurphy
Posty: 537
Rejestracja: ndz 20 lut 2005, 14:13
Lokalizacja: Sucha Beskidzka

Re: STEAM

Post autor: TexMurphy »

Gra okazała się wyśmienita. 9/10. Zdecydowanie jedna z najlepszych przygodówek XXI w. i jedna z kilkunastu najlepszych gier w jakie chyba w ogóle grałem w życiu.
Przy okazji powróciło do mojej mózgownicy pytanie, które zadawałem sobie już wiele lat temu, ale w końcu, patrząc na rzeczywistość, przestałem je sobie zadawać, sądząc, że to pewnie ze mną jest coś nie tak. Pytanie to brzmiało - dlaczego upadły przygodówki FMV? Dla mnie właśnie FMV było przyszłością tego gatunku, gdzieś w połowie lat 90-tych byłem pewien, że minie kilka lat i większość gier adventure będzie wydawana w takiej właśnie formie. Jak się stało - wszyscy wiemy...

Tymczasem Yoomurjak's Ring udowadnia, że... moje zdziwienie ma sens. FMV jest stworzone dla przygodówek. Niekoniecznie "filmów interaktywnych", ale właśnie trudnych, rasowych, sensownych przygodówek z krwi i kości. I jeszcze jedna ważna sprawa. Ta gra to kolejny dowód na to, że to wcale nie jest tak, że wszystko zależy od wielkich pieniędzy, techniki itp. Tak naprawdę najważniejsze jest, by znać się na tym, co się robi, i naprawdę... chcieć, by to wyszło dobrze. Najlepszym tego przykładem jest naprawdę wyśmienita gra aktorska w tej grze. Ileż to razy w świecie przygodówkowym mówiło się o tym, jak to fatalnie spisują się aktorzy, czy to tylko dubbingujący, czy właśnie, kiedyś, w grach FMV. A nieraz były to nazwiska głośne, rujnujące budżety producentów. Nie jestem fachowcem od węgierskiego kina, ale osoby grające w YR to chyba jednak nie są kandydaci do zdobycia Oscarów, nie wiem nawet, czy to w ogóle są zawodowi aktorzy. Podejrzewam, że raczej nie (w każdym razie nie wszyscy). Ale zagrali po prostu kapitalnie. Pewnie właśnie dlatego, że - chcieli, wiedzieli, czego się od nich oczekuje, i zależało im. I dotyczy to w zasadzie wszystkich ról, od tych głównych, po trzecioplanowe. Mnie np. zachwyciła, nie tylko swoją urodą, ale przede wszystkim naturalnością i autentycznością, węgierska blond-house-wife (ta od ciasteczek).
I zagadki. Trudne, ale nie przekraczające pewnej granicy (poza kilkoma drobiazgami), co nie udało się np. różnym "Schizmom" czy innym "Mystom". Jeśli ktoś zachwyca się grami typu "Lost Horizon", niech zagra w YR i zobaczy, co to znaczy rzeczywiste wyzwanie dla głowy, a nie używanie wszystkiego na wszystkim w sposób nieraz kompletnie nonsensowny. Niech zobaczy, że fabuła może być interesująca nawet wówczas, gdy obraca się wokół tak wyświechtanego tematu, jak podróże w czasie. Niech w ogóle zobaczy, co to jest bardzo dobra przygodówka.


PS.I jeszcze bardziej jestem wściekły na udziwnienia cyfrowej dystrybucji, "dzięki" którym niemal ominęła mnie taka uczta...
"Jeszcze trochę, a każdy będzie musiał kupować oddzielny chleb dla każdego członka rodziny - i rejestrować go na stronie piekarni, żeby mogła monitorować, czy nie podzielił się przypadkiem z kim innym." Fitz
Awatar użytkownika
tetelo
Posty: 1028
Rejestracja: czw 10 mar 2005, 12:35
Lokalizacja: Adrianopolis
Kontakt:

Re: STEAM

Post autor: tetelo »

Wybaczam Ci, Tex - zarówno kąśliwą wzmiankę o "Schizmach i Mystach", jak i niepojętą dla mnie postawę: upór, odpór i upier...ść ;-). Wiem, że przekonywanie Ciebie nie ma sensu, a jednak odzywam się znowu, bo nie darowałabym sobie milczenia w chwili, gdy ważą się losy gatunku, który przecież oboje kochamy, nawet jeśli różnimy się tak bardzo, że trudno nam się porozumieć.
Można się oczywiście obrażać na dystrybucję cyfrową, ale dla naszej ulubionej niszy dziś nie ma innego wyjścia. Wydawcy albo upadają (ostatnio: dtp), albo wypinają się na przygodówki (vide: City Interactive i wielu innych), bo mało rentowne.
Młodym, zdolnym autorom nie pozostaje nic innego, jak tylko ich pominąć i zwrócić się do nas bezpośrednio, co zrobili już twórcy Gemini Rue, Resonance, Blackwell, autorzy z Amanity Design itd. itp.
Stare, dobre marki też nie mają innego wyjścia. Nowego Gabriela Knighta ani Texa Murphy'ego w realnym sklepie już nie znajdziesz, choć ich autorzy są pełni zapału do pracy, a rzesza fanów wciąż czeka. Pojawiła się dla nas szansa, która po angielsku nazywa się "crowdfunding", a polega na tym, że sami sobie zamawiamy u twórców, w co chcemy zagrać. Wymaga posiadania konta, zaufania autorom (np. Jane Jensen lub Chrisowi i Aaronowi), przelania pieniędzy, a jeśli chcemy zaoszczędzić, to zaakceptowania wersji cyfrowej, bo tańsza, przynajmniej dla nas, europejczyków.
Zrobisz, co zechcesz. Ja tylko pozwalam sobie przypomnieć, że zostało zaledwie parę dni, by zamówić dwie nowe gry od Jane Jensen, a za chwilę rozpocznie się "być albo nie być" przygodówek FMV, czyli Kickstarter nowej odsłony Texa (nomen omen) Murphy'ego.

Gdyby nie dystrybucja cyfrowa, Yoomurjak nie miałby szans, a przecież jest świetny, nieprawdaż :-)
Obrazek
Awatar użytkownika
jackowsky
Posty: 2299
Rejestracja: wt 22 lut 2005, 10:43
Lokalizacja: Chorzów

Re: STEAM

Post autor: jackowsky »

Konieczność steamowego rejestrowania gry zakupionej w wersji elektronicznej na steamie zupełnie mi nie przeszkadza. Niestety kilka gier zakupionych w "normalnym" sklepie w wersji pudełkowej też wymaga rejestracji na steamie. Nie zamierzałem sprzedawać tych gier, więc nie widziałem w tym nic strasznego. Do czasu aż mój syn zechciał zagrać w jedną z nich. Niby nic. Podałem mu hasło do mojego steamowego konta. Podałem mu kod, który steam wysyła w takich przypadkach na maila użytego przy rejestracji. Wszystko wydawało się OK. Do czasu aż ja chciałem zagrać sobie w inną grę, która też wymaga dostępu do steama. I tu zonk! Nie mogę grać w legalnie zakupioną grę w wersji pudełkowej w tym samym czasie w którym mój syn gra w INNĄ grę (również pudełkową). Chore.
Ostatnio skończone: Monolith PL (80%), Baldur's Gate 3 PL (80%), Crowns and Pawns: Kingdom of Deceit PL (60%), Alter Ego PL (50%), Boxville (60%)
TexMurphy
Posty: 537
Rejestracja: ndz 20 lut 2005, 14:13
Lokalizacja: Sucha Beskidzka

Re: STEAM

Post autor: TexMurphy »

Może jestem uparty i upierdliwy, ale w takim razie Ty sama wyjaśnij mi, dlaczego wciąż wmawiasz mi, że czarne jest białe, a białe jest czarne, bo w to, że kto jak kto, ale Ty nie umiesz czytać ze zrozumieniem - nie wierzę.

Żeby inni czytelnicy wiedzieli, o co chodzi, przepiszę jeszcze raz, co napisałem jakiś czas temu:

"Zakupy gier poprzez ściąganie ich z internetu są znacznie wygodniejsze, szybsze i tańsze (przesyłka) od zakupów w "zwykłych" sklepach. Gdy tylko mam możliwość wyboru, prawie zawsze korzystam z tej pierwszej opcji. Np. całą serię "Nancy Drew", którą można i ściągnąć, i otrzymać w formie pudełkowej - ściągałem. Pudełka nie są mi do szczęścia potrzebne, a pudełka w "starym stylu" - wręcz mi przeszkadzają. Różni nas coś innego."

I może jeszcze raz, czarno na białym: uważam dystrybucje cyfrową za świetny, wygodny i bardzo przydatny sposób nabywania gier, ale pod warunkiem, że nikt mnie nie uzależnia po zakupie przeze mnie gry od tego, czy mam bieżące połączenie z netem, czy zainstalowałem grę raz, czy sześć razy, czy strona, z której grę ściągnąłem, wciąż jeszcze istnieje itp. Uważam, ze jeśli za coś zapłaciłem, to mam prawo dysponować tym w taki sam sposób, jak po zakupie gry w "normalnym" sklepie. Tylko tyle.

I jeszcze jedno. O co chodzi z tą kąśliwą wzmianka o "Schizmach" i "Mystach"??? Fakt, w poprzednim poście byłem trochę kąśliwy ("Choć pytanie było wg tetelo "oczywiste" i z grą powinny być jakieś problemy" itd.) - biję się w piersi - ale pisząc o YM wczoraj w ogóle nawet o Tobie nie pomyślałem...
"Jeszcze trochę, a każdy będzie musiał kupować oddzielny chleb dla każdego członka rodziny - i rejestrować go na stronie piekarni, żeby mogła monitorować, czy nie podzielił się przypadkiem z kim innym." Fitz
Awatar użytkownika
Elum
Posty: 2535
Rejestracja: pt 18 lut 2005, 18:52
Lokalizacja: Schwientochlowitz

Post autor: Elum »

Tex pisze:Nie jestem fachowcem od węgierskiego kina, ale osoby grające w YR to chyba jednak nie są kandydaci do zdobycia Oscarów, nie wiem nawet, czy to w ogóle są zawodowi aktorzy. Podejrzewam, że raczej nie (w każdym razie nie wszyscy).
Internet twierdzi, że to zdecydowanie są zawodowi aktorzy. Wszyscy na IMDB (YR na IMDB) mają całkiem rozbudowane filmografie - a przecież IMDB raczej nie ma w swojej bazie wszystkich filmów węgierskich (i oczywiście pomija dorobek teatralny). Ale to tak na marginesie.
Tex pisze:Ale zagrali po prostu kapitalnie. Pewnie właśnie dlatego, że - chcieli, wiedzieli, czego się od nich oczekuje, i zależało im.
Problem z grami FMV polegał zawsze na tym, że potrzebują one w tym samym czasie sensownych aktorów i wszechstronnej ekipy realizacyjnej, która zna się jednocześnie na robieniu gier i filmów. Takie trzy w jednym. Domyślam się, że już samo zebranie takiej ekipy musi być karkołomne. Dlatego zazwyczaj w historii gatunku się nie udawało - albo projektanci przygodówek FMV nie mieli pojęcia o robieniu filmów i nie potrafili wykorzystać potencjału zatrudnionych aktorów, albo z kolei branżę chcieli zawojować filmowcy, którzy nie rozumieli o co właściwie w tych przygodówkach chodzi.

Yoomurjak's Ring z kolei pomogło pewnie to, że jej autor od lat funkcjonuje w okolicach tzw. showbiznesu. Powtórzę to, co pisałem już kiedyś - fakt, że główny projektant YR nie tylko zna się na przygodówkach, ale jest też popularnym (na Węgrzech, podobno) wokalistą i producentem muzycznym, to raczej nietypowa sytuacja. To jest trochę tak jakby w Polsce tworzeniem przygodówek zajął się np. Mietek Szcześniak. Trudno to sobie wyobrazić. ;) Dzięki temu powstał też ten utwór promujący YR (dla porównania - równie sympatyczny cover "Time After Time" w wykonaniu Pierrota i jakiejś węgierskiej aktorko-wokalistki).

Wracając do Steama i DRM - jeszcze w tym tygodniu na Steamie pojawić się ma The Dream Machine (chyba trzy pierwsze epizody). Yeah! To oznacza, że równolegle do sieci powinna trafić wersja bez zabezpieczeń, którą będzie można sobie nagrać na płytę i schować do prywatnego archiwum. 8)

Na szczęście nie ma takich cyrków np. z Botaniculą, która ukazała się ostatnio m.in. na GOG'u. Nowa i popularna gra wydana cyfrowo bez idiotycznych blokad, ograniczeń. Można? Można.
TexMurphy
Posty: 537
Rejestracja: ndz 20 lut 2005, 14:13
Lokalizacja: Sucha Beskidzka

Re:

Post autor: TexMurphy »

Elum pisze: Internet twierdzi, że to zdecydowanie są zawodowi aktorzy. Wszyscy na IMDB (YR na IMDB) mają całkiem rozbudowane filmografie - a przecież IMDB raczej nie ma w swojej bazie wszystkich filmów węgierskich (i oczywiście pomija dorobek teatralny).
Faktycznie... W takim razie to musiał być niezły hit na Węgrzech. Wyobraźcie sobie jakąś polską przygodówkę z obsadą złożoną z gwiazd "Na dobre i na złe", "M jak miłość" i "Klanu"...

Elum pisze: Na szczęście nie ma takich cyrków np. z Botaniculą, która ukazała się ostatnio m.in. na GOG'u. Nowa i popularna gra wydana cyfrowo bez idiotycznych blokad, ograniczeń. Można? Można.
O właśnie. Zamiast mojego poprzedniego posta mógłbym wstawić to jedno jedyne zdanie - gdyby zamiast "Steamów", "BigFishGamesów" i nawet "AdventureShopów" istniały same "GoGi", to nigdy nie powiedziałbym złego słowa na dystrybucję cyfrową. Tak, jak napisałeś - "Można? Można". Tylko trzeba chcieć i szanować także klientów, a nie tylko swoją kieszeń.
"Jeszcze trochę, a każdy będzie musiał kupować oddzielny chleb dla każdego członka rodziny - i rejestrować go na stronie piekarni, żeby mogła monitorować, czy nie podzielił się przypadkiem z kim innym." Fitz
Awatar użytkownika
anka
Posty: 971
Rejestracja: wt 10 paź 2006, 10:21
Lokalizacja: Katowice

Re: Re:

Post autor: anka »

TexMurphy pisze:....Wyobraźcie sobie jakąś polską przygodówkę z obsadą złożoną z gwiazd "Na dobre i na złe", "M jak miłość" i "Klanu"...
Mroczki w przygodówce! :gugu:
Byłam "zołzą" jestem "zołzą" i będę "zołzą"
AC Odyssey
Awatar użytkownika
Elum
Posty: 2535
Rejestracja: pt 18 lut 2005, 18:52
Lokalizacja: Schwientochlowitz

Post autor: Elum »

A może Piotr Cyrwus? Nie gra już w "Klanie", więc pewnie ma więcej wolnego czasu. Mógłby wystąpić w jakiejś przygodówce. :gugu:

BTW, czy tylko mnie ostatnia scena Rysia nawet odrobinę przypomina FMV z widokiem pierwszoosobowym? :lol:
TexMurphy
Posty: 537
Rejestracja: ndz 20 lut 2005, 14:13
Lokalizacja: Sucha Beskidzka

Re: STEAM

Post autor: TexMurphy »

Ciąg dalszy wątku pt. "Potyczki z dystrybucją cyfrową":

1.Od kilku dni jestem szczęśliwym posiadaczem "Monkey Island Special Edition" w normalnej wersji pudełkowej. Wprawdzie musiałem kupić wersję niemiecką, ale to żaden problem - tak naprawdę niemieckie są tylko napisy na okładce i kilkustronicowa instrukcja (która zresztą jest dostępna także w języku angielskim w pdf). Zatem w tej kwestii - pełen sukces.

2.W międzyczasie nabyłem także wersję pudełkową gier z serii "Drawn" ("Painted Tower" i "Dark Flight"). I tu już mamy pewien zgrzyt. Mimo tego, że to wersja płytowa i tak najpierw instaluje się ten cały manager gier Big Fish Games. Tyle tylko, że nie wiem, co to tak naprawdę oznacza. Może być tak, że gry nie zainstalują się bez połączenia z netem, więc w praktyce ta pudełkowa wersja nie różni się niczym od "ściągalnej", ale może być tez inaczej - być może na płycie po prostu zawarty jest manager gier BFG w całości, a to by mogło wiązać się nawet z tym, że mógłbym teraz uruchamiać bez netu także inne ściągnięte gry ze strony tej firmy i mieć je już na stałe, nawet jak zbankrutuje i zniknie z sieci. Niestety, mam za małe umiejętności, by sprawdzić, jak jest naprawdę (tzn. jest jeden sposób, nie wymagający żadnych umiejętności - znaleźć komputer, który nie ma dostępu do netu, i na którym nigdy żadna gra z BFG nie była instalowana; jak tylko będę miał okazję, to to zrobię.

3.Teraz prośba o pomoc do Was. Chodzi mi o gry "Portal" i "Portal 2". To typowe steamowce, ale chciałbym sie spytać, chyba dla formalności, o takie rzeczy:
a.Czy kupując pudełkowy Orange Box, który zawiera m.in. Portal, można instalować grę i grać normalnie bez Steama?
b.Analogicznie - czy pudełkowa wersja Portalu 2 także wymaga rejestracji w Steamie, czy nie? Do niedawna sądziłem, że Portal 2 w ogóle w wersji pudełkowej się nie ukazał. Teraz wiem już, że jednak się ukazał, nawet na Allegro znalazłem jedną z takich wersji (dodam, że za cenę grubo powyżej 100 zł...), ale na moje pytanie o to, czy ta wersja pudełkowa wymaga Steama czy nie, sprzedawca odpisał, że o takie rzeczy powinienem pytać... producenta gry :D tak więc nie wiem, jaka jest sytuacja, choć podejrzewam, że w tym przypadku bez Steamu ani rusz...

4.Gier z serii Nancy Drew nadal przez net nie można kupić. Wciąż firmowa strona sklepu działa tak samo - nie można opuścić pierwszego ekranu przy realizacji transakcji...
"Jeszcze trochę, a każdy będzie musiał kupować oddzielny chleb dla każdego członka rodziny - i rejestrować go na stronie piekarni, żeby mogła monitorować, czy nie podzielił się przypadkiem z kim innym." Fitz
TexMurphy
Posty: 537
Rejestracja: ndz 20 lut 2005, 14:13
Lokalizacja: Sucha Beskidzka

Re: STEAM

Post autor: TexMurphy »

Jakiej dystrybucji cyfrowej mówię 100 razy TAK?

Wygląda na to, że na przykład takiej:

https://cdp.pl/

Polecam zwłaszcza ten fragment:

"Czy moje gry ze mną zostaną? Baldur’s Gate mam ciągle w pudełku, czy po kilkunastu latach będę miał też plik z waszego serwisu?

U podstaw naszej filozofii leży przywiązanie do własności. Jeśli kupiłeś grę, to będzie ona Twoja po wieki, wieków (amen), oczywiście jeśli nie stracisz danych razem z twardym dyskiem. A nawet wtedy wystarczy, że zalogujesz się do naszego serwisu, zajrzysz na swoją wirtualną półkę i ściągniesz tytuł ponownie. Nie dotyczy to gier objętych zabezpieczeniami zewnętrznymi (na przykład działającymi w Steam), na których działanie mamy niestety ograniczony wpływ. Na razie.

Będziecie sprzedawać gry z zabezpieczeniami?

Tak jak i Ty sądzimy, że nieraz sprawiają one więcej kłopotów niż pożytku. Dlatego też w miarę możliwości staramy się sprzedawać gry bez restrykcyjnych zabezpieczeń. Nie zawsze jednak jest to możliwe, szczególnie w przypadku głośnych hitów. Wraz z czasem będziemy zdejmować zabezpieczenia z coraz nowszych gier, nową wersję instalacyjną znajdziesz na swojej półce."
"Jeszcze trochę, a każdy będzie musiał kupować oddzielny chleb dla każdego członka rodziny - i rejestrować go na stronie piekarni, żeby mogła monitorować, czy nie podzielił się przypadkiem z kim innym." Fitz
Awatar użytkownika
Elum
Posty: 2535
Rejestracja: pt 18 lut 2005, 18:52
Lokalizacja: Schwientochlowitz

Post autor: Elum »

Z tego wynika, GOG ma się dobrze (drugi raz tego samego błędu CD Projekt by przecież nie popełniał). I dobrze.
szpynda
Posty: 4
Rejestracja: ndz 14 paź 2012, 08:56

Re: STEAM

Post autor: szpynda »

Ja w cyfrowej dystrybucji przepadłem całkowicie choć broniłem się zaciekle. Takie niestety czasy nastały, nastawione na konsumpcję i jednorazowość, a nie zbieractwo. Teraz buszując po Steam wiem jak się czują kobiety na wyprzedażach torebek i butów :D Co dzień sprawdzam promki i oferty sklepu.
Co do obaw o upadek Steam to przy ruchu ok. 4mln osób/48h - tak jest zawsze - widmo upadku raczej jest znikome choć cały czas prawdopodobne. Może w przypadku takiej katastrofy Steam też zdejmie blokady i wszystko będzie można zgrać? Takie czasy i inne nie będą, a szykują nam takie wynalazki jak On-Live czy Gaikai i granie w chmurze.
Przypominam, że nie trzeba być podłączonym do sieci aby grać w gry ze Steam. Można go uruchomić offline. Czyli gra na HDD jest i w razie czego cracki szybko się pojawią. Gry są przypisane do konta, a nie do komputera/wyjątki z powalonym DRM. Wielki PLUS dla Steam za to, że kupując tam archaiczną grę mam pewność, że odpali się na nowym sprzęcie. Nie muszę trzymać taboretu z Win98.
No i jak tetelo zauważył/a: cyfrowa dystrybucja daje szanse twórcom niezależnym iz tak niszowych gatunków jak przygodówki. Pojawiło się coś takiego jak kickstarter gdzie sami sponsorujemy interesujący nas projekt. Jeśli nie zbierze odpowiedniej ilości gotówki, kaska do nas wraca. Gra może powstać dzięki nam, bo u wydawcy sam pomysł poleciałby do kosza. Nowa część Broken Sword tak powstaje czy Double Fine Adventure Tima Shafera. Kupując pakiety gier/książek na Humble Bundle sami określamy kwotę i na jaki cel ma iść. Wolę przeznaczyć większą część dla twórców niż dać zarobić dystrybutorowi, którego jedynym wysiłkiem przy wydaniu gry było przedrukowanie okładki na j. polski.
Nie ma co się denerwować, bo kijem Wisły nie zawrócisz.
ODPOWIEDZ