Przez pierwsze dwa lata mniej więcej dziewięć - numer 02 (Eternam), 03 (Space Quest V), 07 (Veil of Darkness), 09 (Larry 6?), 13 (Leather Goddesses of Phobos 2), 16 (Ringworld), 18 (Spellcasting 301), 20 (ponownie Larry 6), 21 (Little Big Adventure). Później średnia drastycznie spadła, ale też czasem się trafiały - numer 24 (Heart of Darkness), 43 (Larry 7), 48 (Dark Earth), 52 (Monkey Island 3), 54 (Książę i Tchórz), 60 (ponownie Heart of Darkness). Później nie było chyba już nic. Bo koniec lat 90-tych... przygodówki umarły... znamy tę historię...

W sumie więc wychodzi ok. piętnaście.

I jeszcze Blount z trzecich Goblinsów we wskrzeszonym SS 98, więc można powiedzieć, że szesnaście Ciekawe, jak to się ma do Top Secret? Kiedyś może to policzę...

A rekord przygodówek na okładkach pewnie zostanie pobity, o ile nie zmienią drastycznie trendu, pismo (odpukać!) nie padnie lub Mańkowski (znowu odpukać!) nie odejdzie. Podejrzewam, że to właśnie Micz tak je promuje. I chwała mu za to!

Tymczasem piąty Pixel już do mnie dotarł i po szybkim przejrzeniu, oprócz Neverhooda, Armikroga i Return to Zork z okładki, wypatrzyłem jeszcze recki The Perils of Man, Dead Synchronicity i House of Caravan. To pewnie nie wszystko z klimatów przygodówkowych i okołoprzygodówkowych... Teraz tylko znaleźć czas na czytanie

Na koniec: czy wy też macie wrażenie, że co numer, to inny zapach papieru?

Z ciekawości policzyłem okładki TS i wygląda to z grubsza tak - numer 09 (Dragon's Lair), 11 (Monkey Island II), 15 (Alone in the Dark), 34 (Gabriel Knight), 36 (Dragon Lore), 37 (The Big Red Adventure), 39 (Hell: A Cyberpunk Thriller), 41 (The Daedalus Encounter), 48 (The Dig). Czyli też trochę ich było. Nawet jestem zaskoczony, że aż tyle, biorąc pod uwagę fakt, jak niewiele (i jak słabo) TS o przygodówkach pisał. Szkoda tylko, że prawie wszystkie te okładki TS wyglądały, jakby je projektował niewidomy. Brzydkie były strasznie.


Może kodują w zapachu jakieś przekazy podprogowe.

Musiałbym pójść do piwnicy i poświęcić parę godzin by znaleźć te pierwsze numery TS, żeby się przekonać jak słabo pisali, ale dla mnie, jak na tamte czasy, pisali genialnie. Dość powiedzieć, że to dzięki TS poznałem przygodówki łyknąłem bakcyla .

Pokręcona jednostronicowa recka będąca w praktyce minisolucją czy ministreszczeniem czy w sumie niewiadomo czym w połączeniu z użytymi screenshotami na ostatniej bodajże stronie (błyszczący lepszy papier!) dot Monkey Island II do dzisiaj jawi mi się jako najlepsza zachęta do zagrania w tę grę (a najpierw do zdobycia Amigi lub PC) .

Oczywiście nic nie zastąpi solucji i podejścia do tematu z Computer Studio (http://stare.e-gry.net/czasopisma/computer-studio) - dla mniej najgenialniejsze go czasopisma dot. gier przygodowych i strategicznych. Tylko dzięki niemu przeszedłem Monkey Island swego czasu (wstyd się przyznać utknąłem na gotowaniu zupy na statku ) i rozpracowałem Cywilizację tak, że zasilacz z Amigi mi się kopcił .

Pixel na tym tle to dobra gazeta, trochę nostalgii, trochę nowości, ale i wyraźny sygnał, że tamte czasy już nie wrócą, nigdy, poza wspomnieniami. Fajnie było, teraz jest też fajnie, choć na pewno inaczej.

Coś trudno dostępny ten Pixel. Spotykam go w zasadzie na jednej stacji benzynowej, nigdzie więcej.

W każdym Empiku widziałem póki co.

I w większości saloników prasowych.

[EDIT]
Np ostatni (wrześniowy) numer kupiłem w saloniku w katowickim Auchanie

Dopiero dzisiaj zauważyłem, że w październikowym Pixelu jest m.in. artykuł/wywiad z Jeffem Tunnellem nt. Project Firestart!

Jest też artykuł o... polskim Flashbacku. Przez ułamek sekundy miałem nadzieję, że może redakcja dotarła do twórców amigowej In Your Dreams. Niestety jest chyba tylko o amigowej Cyber cośtam.

Pamiętam to Cyber Cośtam! Jak zwykle czytam Pixela od początku i jeszcze do deserku nie dotarłem. Dziwna rzecz, swoją drogą, bo np. Gamblery za młodu zaczynałem zawsze od końca.

W dziesiątym Pixelu nie ma ani słowa o przygodówkach

Nieładnie. Secret Service nigdy nie zrobił takiego numeru. Przejrzałem dziś wszystkie spisy treści od początku 1999 roku. Trudne to były lata dla przygodówek, a nawet w tym ostatnim niewydanym numerze 96 miała być recenzja Jacka Orlando: Director's Cut.

Spokojnie, za miesiąc Magenta zapewne będzie grą miesiąca. A Karbon na okładce

Akurat na okładkę Pixela bardziej pasowałby mi Gray.

Tym razem trochę lepiej, ale tylko trochę - jest artykuł o Colossal Cave Adventure, coś o Indym, no i parę słów o Beginner's Guide. Przyznam, że o tej ostatniej jeszcze nie słyszałem, więc tu daję Pixelowi plusa, bo żeby w czasach internetu papierowa gazeta czymś zaskoczyła, to się nieczęsto zdarza.

Beginner's Guide - też o niej wcześniej nie słyszałem. Colossal Cave - jestem ciekawy, czy artykuł wspomina też o "Get Lamp". Artykuł o Indianie - oczywiście liczę na co najmniej kilka akapitów o 'Last Crusade i 'Fate of Atlantis.

W facebookowym spisie treści rzucił mi się też w oczy tekst o "grach, które nie wyszły". Od lat dziewięćdziesiątych trochę się tego nazbierało, więc jest o czym pisać. Nawiasem pisząc, dosłownie dwa tygodnie temu do sieci trafiła wersja alfa anulowanej gry tworzonej przez Cyberdreams/TSi tuż po Noir: A Shadowy Thriller. Z jednej strony szkoda, że to tylko zwykły FPS. Z drugiej strony niesamowite jest, że takie kompletnie zapomniane rzeczy odnajdują się znienacka nawet po dwudziestu latach.