Bo w czasach naszego dzieciństwa osiem lat SS to faktycznie była wieczność. No a teraz 7-8 lat Pixela minęły jak chwila.

po ośmiu latach nie jest łatwo na podsumowania i rozliczania się z przeszłością. Ja w każdym razie nie mam nastroju na pisanie o tym co się naprawdę stało, kto i co zrobił, tylko zamykam ten czas. Może kiedyś się to zmieni i napiszę coś na temat ostatnich miesięcy Pixela. Ale teraz, podobnie jak inni koledzy, chcemy porobić coś nowego.

Zaczęło się od targów On/Off i Łapusza w żółtej, optymistycznej koszulce, potem był pierwszy Pixel Heaven, felieton Pegaza, który przeobraził się w reaktywację Secret Service, grudniową nocą zrodził się Pixel, a potem nadeszło osiem lat. Ostatnie dwa będę słabiej pamiętał, ale nigdy nie zapomnę, z jakim dream teamem przyszło mi pracować. Bardzo dziękuję Wam oraz czytelnikom, że byli z nami i trzymali za nas kciuki w tych nieprzychylnych czasach. Kiedyś, gdzieś jeszcze się spotkamy. Może nawet wkrótce.