kNOT pisze:Nie negowałem popularności.
Odnoszę wrażenie, że sformułowania w rodzaju
"lepiej jej ze śmietnika historii nie wyciągać" czy
"Na szczęście po Baldurach pozostało jedynie wspomnienie. Nic z ich 'świetności' nie wytrzymało próby czasu..." miały świadczyć o tym, że Baldury nie są popularne.
kNOT pisze:Poprosiłem zaś o kilka cech, które Baldur wniósł do gatunku. Nie doczekałem się ich jeszcze, ale cierpliwy jestem. Może dla odmiany, zamiast wklejać uśmieszki, coś ciekawego napiszesz...
Odpowiedź z mojej strony otrzymałeś, po prostu jej nie doczytałeś. Nigdy nie twierdziłem, że Baldur był szalenie innowacyjny, bo uważam, że mało który cRPG był. Taka specyfika gatunku.
kNOT pisze:W praktycznie wszystkich (zdecydowanej większości) najlepszych, najoryginalniejszych, najważniejszych dla gatunku steruje się pojedynczym bohaterem - awatarem, tak jak to w definicji gier RPG jest wyraźnie zaznaczone.
A jakaż to definicja RPG jest obowiązująca? Bo o ile mi wiadomo istotą pierwszych już RPG'ów była właśnie rozgrywka drużynowa. Do gry solo to były paragrafówki, które trudno uznać za RPG.
Pojedyncza postać jeśli już charakteryzuje jakiś gatunek gier to bardziej przygodówki i hack & slashe niż rasowe cRPGi. W cRPGach jest zwykle wynikiem melanżu z FPSami (System Shock, Deus Ex). A poza nimi i Ultimą do głowy przychodzi mi jeszcze seria Elder Scrolls.
Przykłady cRPG, w których gramy drużyną:
seria Fallout - drużyna
seria Might & Magic - drużyna
seria Wizardry - drużyna
seria Ishar - drużyna
seria Eye of the Beholder - drużyna
seria Lands of Lore - drużyna
Betrayal at Krondor i następne - drużyna
seria Dungeon Master - drużyna
Darklands - drużyna
seria Bard's Tale - drużyna (o ile pamiętam)
BTW Znowu wyślizgujesz się precyzyjnej odpowiedzi jaką to grę uważasz za rasowego cRPGa (odnoszę wrażenie, że krążysz wciąż w okolicach Ultimy).
Specjalnie dla Ciebie nie użyłem w tym poście emotków.