Okiem Przygodoskopu - wrzesień
(...) XVI-wieczni fani niestety już tego nie dożyli. Jednak ich teraźniejsi potomkowie też niech na razie wstrzymają konie.
Moderatorzy: Elum, aegnor, jackowsky
Re: Okiem Przygodoskopu - wrzesień
Ale długi artykuł! Czyżby znowu nie umarły?
Trafiłam na Lake zaraz po premierze i z przyjemnością w nią... się bawiłam, choć całkowicie pozbawiona jest tego, co dawniej w grach ceniłam najwyżej, czyli wyzwań. Zastanawiałam się, co to w ogóle za dziwo i dlaczego mi się podobało, ale skoro sam Elum uznał, że przygodówka, to już nie mam pytań.
Trafiłam na Lake zaraz po premierze i z przyjemnością w nią... się bawiłam, choć całkowicie pozbawiona jest tego, co dawniej w grach ceniłam najwyżej, czyli wyzwań. Zastanawiałam się, co to w ogóle za dziwo i dlaczego mi się podobało, ale skoro sam Elum uznał, że przygodówka, to już nie mam pytań.
Re: Okiem Przygodoskopu - wrzesień
Przygodówki (i Przygodoskop) są jak kot Schrödingera. Równocześnie żywe i martwe, w zależności od punktu widzenia obserwatora.tetelo pisze:Ale długi artykuł! Czyżby znowu nie umarły?
No ale jeśli nie przygodówka, to co? Nie bawiłem się jeszcze w Lake, ale po przejrzeniu przedpremierowych materiałów skojarzyła mi się z... L.A. Noire. Mniej więcej podobnie wyobrażam sobie L.A. Noire w wersji obyczajowej (gdyby Cole Phelps zaraz na początku gry rzucił pracę w policji i wyprowadził się z tego przytłaczającego Los Angeles w jakieś spokojniejsze okoliczności przyrody).tetelo pisze:Trafiłam na Lake zaraz po premierze i z przyjemnością w nią... się bawiłam, choć całkowicie pozbawiona jest tego, co dawniej w grach ceniłam najwyżej, czyli wyzwań. Zastanawiałam się, co to w ogóle za dziwo i dlaczego mi się podobało, ale skoro sam Elum uznał, że przygodówka, to już nie mam pytań.
Re: Okiem Przygodoskopu - wrzesień
O LA Noire nie pomyślałam, ale momentami czułam się jak w GTA, gdzie ponoć można rozbijać się po ulicach, rozjeżdżając przechodniów do woli. Ja też bezkarnie łamałam przepisy i powodowałam kolizje, także z wozem policyjnym, który po zajściu bez szemrania oddalał się z miejsca wypadku. Może stąd ten fun