Strona 1 z 2

[Ścinki]

: wt 25 cze 2013, 18:21
autor: Elum
Mniej więcej dwadzieścia lat temu (dokładniej - w latach 1994-95) w czasopiśmie Secret Service ukazywały się w miarę regularnie rozmowy redakcyjne na wybrane tematy okołogrowe. Tak się szczęśliwie złożyło, że zanim "kącik" został wyparty/zastąpiony bardziej "gramasowymi" wynalazkami ("Kombat Korner" dla miłośników mordobić, "Krusty Klub" i tym podobne paskudztwa) redakcja zdążyła porozmawiać kilka razy również o przygodówkach. Pierwszy artykuł wprowadzał w temat:

wielka PRZYGODA wczoraj i dziś, i strona druga (grudzień 1994, numer 19)

Dyskusja druga, przy okazji recenzji Under A Killing Moon:

W TRUPIM BLASKU KSIĘŻYCA, i strona druga (styczeń 1995, numer 20)

Dyskusja trzecia, przy okazji recenzji King's Quest VII:

KWESTIA SIERRY i strona druga (kwiecień 1995, numer 23)

Dyskusja czwarta, przy okazji recenzji Phantasmagorii:

FANTASMAGORIA CZY KABARET? i strona druga (listopad 1995, numer 29)

I jeszcze dwie rozmowy, które ukazały się po drodze, dość mocno zahaczające o przygodówki:

INTERAKTYWNE FILMY? i strona druga (lipiec-sierpień 1995, numer 26)

PROSTOTA CZY ŁATWIZNA? i strona druga (wrzesień 1995, numer 27)

Naturalnie domyślam się, że większość forumowiczów Przygodoskopu powyższe artykuły zna, ale gdyby ktoś przypadkiem jeszcze ich nie czytał to myślę, że warto poświęcić im chwilkę. Albo też sobie przypomnieć. Wyobrażam sobie, że podobnie mogłyby wyglądać dyskusje na przygodoskopowym forum, gdyby Przygodoskop miał szansę urodzić się dekadę wcześniej. ;)

BTW, z pierwszego artykułu można dowiedzieć się między innymi, że przygodówki już wtedy były "gatunkiem wymierającym" :gugu: (aegnor wygrzebał już kiedyś tamten cytat o "wymieraniu" na potrzeby innego wątku).

: ndz 30 cze 2013, 16:15
autor: TexMurphy
Łza się w oku kręci... Miałem te wszystkie numery...

: czw 04 lip 2013, 17:31
autor: tetelo
Cudne, wielkie dzięki!
One już umierały, a ja jeszcze nie wiedziałam, że istnieją. Wreszcie nie czuję się weteranką!

: czw 04 lip 2013, 23:07
autor: Elum
Gdybyś kiedyś miała ochotę na więcej (Texowi nie proponuję, bo pewnie wolałby powspominać ŚGK ;)), to większość kompletnych numerów SS (od 01 do 52 włącznie) można od kilku miesięcy oglądać on-line na Archive.org (strona startowa).

: wt 09 lip 2013, 12:52
autor: TexMurphy
Wiesz, niekoniecznie... Stawiałem na ŚGK głównie ze względu na ich styl pisania - "dorosły", kulturalny, bez młodzieżowego slagu i "coolowania", które w "SS" było na porządku dziennym. Ale jak chodzi o podejście do przygodówek, to trudno było znaleźć w dawnych czasach pismo, które miało je w tak (nie)wielkim poważaniu, jak ŚGK właśnie. Natomiast np. Micz i UserJama, czego by nie powiedzieć, wiedzieli, o co w tej zabawie chodzi, podobnie jak później Krupik czy El General Magnifico w innym "coolowcu" - CDA.
Poza tym - "SS" to było pierwsze pismo o grach, które widziałem na oczy. Swoją pierwszą w życiu przygodówkę, "The Adventures of Willy Beamish", nabyłem na krakowskiej giełdzie właśnie dzięki tekstowi opublikowanemu w "SS" :)

: śr 10 lip 2013, 12:26
autor: Elum
Tex pisze:Ale jak chodzi o podejście do przygodówek, to trudno było znaleźć w dawnych czasach pismo, które miało je w tak (nie)wielkim poważaniu, jak ŚGK właśnie.
No właśnie. :) ŚGK i SS to były, jeśli chodzi o zaangażowanie w temat przygodówek, przeciwległe bieguny.

Nawiasem mówiąc, dopiero niedawno uświadomiłem sobie pewną rzecz a propos okładek Secret Service z pierwszych dwóch lat. To niesamowite, że na 22 numery (latem redakcja miała, jak wiadomo, tradycyjnie miesiąc wolnego) przygodówki pojawiały się na okładce aż 9 razy! Później częstotliwość pro-przygodówkowych okładek zmalała, ale za to ciekawe rzeczy działy się na płytach CD do Secret Service dołączanych. Ani anglojęzyczne, ani francuskie i czeskie, ani nawet niemieckie cover CD z czasopism o grach nie udostępniały w tamtych czasach tylu dem, zwiastunów i innych materiałów promocyjnych dotyczących przygodówek. Wiem co mówię, bo w ostatnich latach przekopałem się przez chyba wszystkie dostępne w internecie zabytkowe płyty CD z zagranicznych czasopism (na potrzeby Przygodoskopu oczywiście, na szczęście już z grubsza skończyłem :P). Tylko na coverach Secret Service znalazłem olbrzymie jak na tamte czasy dema np. Rivena, Temujina, Clandestiny, czy pierwszej części Atlantis (demo ważyło 470MB!). Ewenementem na skalę światową jest również to co redakcja Secret Service zrobiła w grudniu 1997 - cała płyta CD wyłącznie o przygodówkach. Nie ma wątpliwości, że ktoś w redakcji musiał o te materiały walczyć. Tym bardziej szkoda, że z takim podejściem nie zaczęli dodawać cover CD wcześniej (pierwsza płyta dopiero w połowie 1996).

CD Action nie lubiłem od początku między innymi za to (w sumie nie lubię ich za bardzo dużo różnych rzeczy :ble:), że od początku marnowali płyty CD na pełne wersje. Po co? Na co? Pytanie retoryczne, wiem.
Tex pisze:Swoją pierwszą w życiu przygodówkę, "The Adventures of Willy Beamish", nabyłem na krakowskiej giełdzie właśnie dzięki tekstowi opublikowanemu w "SS" :)
Co jest zrozumiałe, bo w tamtych czasach gra rzucała się w oczy. Nawet na tym kiepskim papierze, na którym drukowane były pierwsze numery.

: śr 10 lip 2013, 22:09
autor: TexMurphy
A właśnie, że nie. Ja tą grę sobie... wylosowałem :D To była moja metoda wyboru gier wówczas, gdy jako świeżo upieczony posiadacz Amigi miałem ochotę grać we wszystko, byle tylko grać, a jednocześnie - w ogóle nie wiedziałem, o co w grach chodzi, jakie są gatunki itp. Paradoksalnie miało to swoje dobre strony, bo dzięki temu "liznąłem" co nieco z wszystkich ówczesnych gatunków (mam na rozkładzie nawet takie tytuły, jak "Birds of Prey", "Harpoon") i zorientowałem się, co faktycznie lubię najbardziej...

: czw 11 lip 2013, 12:36
autor: Elum
To była metoda, z której później wyewoluował ten Twój bardziej skomplikowany system. ;)

Przy okazji, wracając do skanów artykułów z Secret Service - być może dokopałem się do prehistorycznego wątku/posta, do którego odnosił się User w rozmowie "Prostota czy łatwizna?":
User w Secret Service pisze:W jednym z pierwszych listów internetowych na temat tej gry pewien człowiek na liście dyskusyjnej dotyczącej gier przygodowych napisał, jak kupił FULL THROTTLE, skończył w ciągu jednej nocy i ruszył następnego dnia do sklepu z reklamacją.
Prehistoryczny link - podejrzewam, że to może być ten, bo nie znalazłem na grupach dyskusyjnych z 1995 roku nikogo innego, kto pochwaliłby się, że oddał grę do sklepu następnego dnia. Post napisany został 12 sierpnia, artykuł ukazał się we wrześniowym numerze Secret Service, więc tym bardziej jest to możliwe (pamiętam, że SS w tamtych czasach miewał spore poślizgi, numer często trafiał do kiosków dopiero w połowie miesiąca):
Simon Woodroffe na grupie dyskusyjnej pisze:I thought Full Throttle was the most fun you can have without actually
doing anything.

Very exicting and gripping stuff for the entire 4 hours it took me to
finish it.

Luckily, WHSmiths believed me when I took it back the next day telling
them I only had 4 Meg.

I got Simon the Sorceror 2 instead which is taking a good deal longer
and it's much more what I call an 'adventure'.

Still 'Full Throttle' has got to be the most entertaining game I have
ever er... watched.
Zwraca uwagę, że autor podpisał się jako Simon Woodroffe. Ciekawe czy to tylko internetowy pseudonim jakiegoś miłośnika przygodówek (jak np. TexMurphy ;)), czy może to prawdziwy Simon Woodroffe stosował w tamtych czasach tak bezczelne chwyty marketingowe. :gugu:

: ndz 21 lip 2013, 15:20
autor: Elum
Jeszcze jedna rozmowa z SS, o której wcześniej zapomniałem:

Misterium Przygody i strona druga (maj 1996, numer 35)

I dla odmiany coś z ŚGK:

List Texa opublikowany w numerze z czerwca '98 (gdyby ktoś nie skojarzył Marcina z Suchej Beskidzkiej z Texem, na wszelki wypadek zaznaczyłem list ramką). :D Mam nadzieję, że się nie obrazisz, że wyciągam takie starocie. ;)

: pn 22 lip 2013, 06:29
autor: TexMurphy
Nie ma sprawy, tym bardziej, że moja opinia w tej sprawie jest do dzisiaj identyczna. Zmieniła się tylko jedna rzecz - dzisiaj nie trzeba już "skakać po gry do USA", mamy wszelkie możliwości zakupów przez net, których 15 lat temu jeszcze nie było, natomiast to, że wielu starych gier po prostu legalnie kupić się nie da, bo nie ma gdzie, pozostaje faktem, a dochodzą nowe problemy, typowe już dla naszych czasów, jak choćby omawiany tu już wiele razy problem cyfrowej dystrybucji.

: śr 06 sie 2014, 21:23
autor: Elum
Dodałem do ścinków zapowiedź Runaway oraz pierwszy wywiad z Benoitem Sokalem, który kiedyś Wajuś popełnił dla CD Action (był jeszcze ten drugi, przygodoskopowy).

: pt 19 cze 2015, 18:10
autor: Elum
Ponieważ coraz trudniej znaleźć w temacie ścinków coś wartego wrzucenia na stronę (nie chcę dodawać materiałów na siłę), to się pochwalę, że trafiłem ostatnio na alternatywną wersję tej takiej trochę pop-artowej (?) reklamy Kingdom O'Magic (osobom, które nie znają rozmieszczenia wszystkich obrazków na Przygodoskopie na pamięć podpowiem, że do wersji z panią Margaret Thatcher dołączyła wersja z Einsteinem ;)).

Teraz w ścinkowej kolekcji brakuje właściwie jeszcze tylko (tj. z rzeczy, o których istnieniu wiem) skanów z brytyjskich kampanii reklamowych The Curse of Monkey Island (coś w stylu niemieckiej reklamy Broken Sworda II) i Toonstrucka (trochę jak w wersjach niemieckiej i francuskiej - zamiast grafik była dziwna sesja zdjęciowa).

: czw 14 sty 2016, 21:07
autor: Elum
Z cyklu - aktualizacja tak niewielka, że nie warto pisać o tym na (chwilowo zaniedbanej :P) stronie głównej.

Dodałem alternatywną reklamę Monkey Island 3, której szukałem od dłuższego czasu i nawet zdążyłem już o niej wspomnieć w poprzednim poście (na wypadek gdyby ktoś nie był pewny - to ta z niewielkim logo gry w prawym dolnym rogu drugiej strony ;)). Z rzeczy jeszcze mniej rzucających się w oczy doszły m.in. dwa dodatkowe newsy nt. amigowej Phantasmagorii (ostatni z 2000 roku :niesmialy:).

Re:

: czw 14 sty 2016, 21:58
autor: jarecki83
Elum pisze:nt. amigowej Phantasmagorii (ostatni z 2000 roku :niesmialy:).
Hmm, każdy z rozdziałów chcieli wydać osobno? Czyli pomysł cięcia gier na epizody pojawił się... już jakieś 15 lat temu ;)

: czw 21 sty 2016, 22:01
autor: Elum
Mieli pomysł, ale chyba do końca tego nie przemyśleli. No bo po co ciąć w ten sposób gotową/kompletną grę? Przecież to jest kompletnie bez sensu.

Przy okazji, trochę kontynuując wątek z tamtego wątku, jeszcze jeden drobiazg - recenzja In Shadow of Time. Tekst średni, layout koszmarny, ale warto zachować dla przyszłych pokoleń, bo recenzje gier anulowanych nie zdarzają się często. :)