Polska wersja językowa z... lektorem?
: pt 23 lis 2012, 18:37
Od dłuższego czasu zastanawiam się, czemu to jeszcze nie chwyciło. Dzisiaj przypadkiem przypomniałem sobie o wydanej kilka lat temu polskiej wersji Stalkera, w której zamiast dubbingu można usłyszeć głos popularnego lektora. Moim zdaniem brzmi to genialnie (pomijam durnowatość dialogów): czytał Mirosław Utta
Stalker to niestety wyjątek. Z jakiegoś powodu rodzimi wydawcy od lat ignorują fakt, że przecież w Polsce dubbing nie jest tak popularny jak w innych krajach. Co na tym idzie, niewielu jest specjalistów od dubbingu, niewielu aktorów zajmujących się wyłącznie dubbingiem. Dla porównania - w Niemczech każdy popularny aktor anglojęzyczny ma nawet przydzielonego dubbingowego "dublera" (czyli np. Brada Pitta w każdym filmie, zawsze dubbinguje ten sam aktor).
Druga sprawa. U nas jeśli już pojawia się dubbing, to właściwie tylko w filmach dla dzieci/familijnych, przez co wielu profesjonalnych aktorów nabiera specyficznej, infantylnej maniery - i potem nawet w grach 18+ podkładają głos trochę tak, jakby czytali bajki na dobranoc. I jak tu potem przekonywać rodzinę, znajomych, sąsiadów, że gry to rozrywka nie tylko dla dzieci.
Pytam więc - po co? Po co na siłę gry/przygodówki dubbingować? Nie lepiej korzystać z umiejętności lektorów? Przecież to byłoby nawet, na logikę, bardziej opłacalne finansowo - jeden lektor vs. kilkunastu aktorów plus reżyser dubbingu.
Oczywiście wszystko co napisałem powyżej dotyczy sytuacji, gdy polski wydawca decyduje się na pełną lokalizację. Wiadomo, że idealnym kompromisem zawsze są napisy (tzw. lokalizacja "kinowa"). Zwłaszcza w przypadku gier, którym udał się "zagraniczny" dubbing (tj. dubbing na bazie którego powstaje polska wersja).
Stalker to niestety wyjątek. Z jakiegoś powodu rodzimi wydawcy od lat ignorują fakt, że przecież w Polsce dubbing nie jest tak popularny jak w innych krajach. Co na tym idzie, niewielu jest specjalistów od dubbingu, niewielu aktorów zajmujących się wyłącznie dubbingiem. Dla porównania - w Niemczech każdy popularny aktor anglojęzyczny ma nawet przydzielonego dubbingowego "dublera" (czyli np. Brada Pitta w każdym filmie, zawsze dubbinguje ten sam aktor).
Druga sprawa. U nas jeśli już pojawia się dubbing, to właściwie tylko w filmach dla dzieci/familijnych, przez co wielu profesjonalnych aktorów nabiera specyficznej, infantylnej maniery - i potem nawet w grach 18+ podkładają głos trochę tak, jakby czytali bajki na dobranoc. I jak tu potem przekonywać rodzinę, znajomych, sąsiadów, że gry to rozrywka nie tylko dla dzieci.
Pytam więc - po co? Po co na siłę gry/przygodówki dubbingować? Nie lepiej korzystać z umiejętności lektorów? Przecież to byłoby nawet, na logikę, bardziej opłacalne finansowo - jeden lektor vs. kilkunastu aktorów plus reżyser dubbingu.
Oczywiście wszystko co napisałem powyżej dotyczy sytuacji, gdy polski wydawca decyduje się na pełną lokalizację. Wiadomo, że idealnym kompromisem zawsze są napisy (tzw. lokalizacja "kinowa"). Zwłaszcza w przypadku gier, którym udał się "zagraniczny" dubbing (tj. dubbing na bazie którego powstaje polska wersja).