w innym wątku TexMurphy pisze:Ja mam ten sam problem (...) z tym, czy dana gra zostanie wydana w Polsce, czy nie. W ten sposób stoją u mnie na półce angielskie "Echo", "Moment of Silence", "Fahrenheit", "Conspiracies" i parę innych gier, które miałbym po polsku, gdybym zaczekał. Dlatego też wciąż nie kupiłem "Murder in Orient Express" i nie wiem czy to robić, czy nie...
Twoich rozterek nie pojmuję. Daleka jestem od szastania pieniędzmi, ale po traumatycznych doświadczeniach z tzw. spolszczeniami (ten okropny wyraz jest tu na miejscu) nie wyobrażam już sobie grania w jakąś istotną dla mnie przygodówkę w polskiej wersji. No chyba że to to jedna z wielu gier mi obojętnych, wydana w miarę szybko w wersji kinowej, to ewentualnie mogę się pobawić.
Wydajesz się żałować, że kupiłeś np. Moment of Silence w oryginale, bo potem gra wyszła w Polsce, a do tego teraz można ją np. kupić w Wirtusie za 8 zł. A ja ani trochę nie żałuję, że "przepłaciłam" - nie pamiętam ile, na pewno kilkadziesiąt zł - bo dzięki temu jest to dla mnie jedna z najlepszych gier ostatnich lat. Dziwnym trafem nie zauważyłam, by ktokolwiek u nas się nią zachwycał; wszyscy tylko narzekają na długie, nudne, bezsensowne dialogi. I nie jest to jedyny przykład na to, że polskie wersje nam gry...
obrzydzają.
Gdybym tak bardzo przepadała za A. Christie, już dawno bym grała w MOE. Obecnie to ok. 50 zł z doręczeniem do skrzynki. Jeśli kiedyś wyda ją jakaś w miarę profesjonalna polska firma, taniej raczej nie będzie, a gdy ukaże się w niskobudżetowej edycji kioskowej, to strach pomyśleć, jak ukwiecona będzie ośla łączka tłumaczeniowa. Wyłapywanie potknięć pseudotłumaczy jest, owszem, zabawne, ale podczas tej zabawy zawsze mnie dręczy sumienie, że finansuję partaczy.
No chyba że twarde realia ekonomiczne wymuszają pierwszoplanowy priorytet: oszczędność za wszelką cenę - to nie ma nad czym dyskutować.
w innym wątku na temat Aurory anka pisze:Podchodzi bohater do okna, spoglada na podloge przy zaslonkach i zdumiewa go "brak kieliszkow na podlodze"
O co chodziło?...dowie sie ten, kto zagra
To jest właśnie przykład gry, której ze względu na "totalne spolszczenie" raczej nie kupię, a poznać rozwiązanie tej zagadki bardzo bym chciała