zrobił się mały "podwątek" telewizyjno-filmowy więc i ja się dorzucę do tego oftopa
Virgo Celltharion pisze:Akurat z j. niemieckim faktycznie mógłby być problem, chociaż tez pewnie by się znaleźli aktorzy (acz z pewnością nie byliby to tak pożądani aktorzy z telenowel). Ale już chyba nie byłoby problemu, żeby się wcielili w Anglików. Owszem, akcent (może nawet bardzo silny) będzie ale sporo ludzi nawet tego nie zauważy.
pamiętacie "Jak rozpętałem II wojnę światową"?
Mamy tu Polaków, Niemców, Austriaków, Włochów, Francuzów, Brytyjczyków, Arabów, którąś z nacji dawnej Jugosławii i coś tam jeszcze pewnie. Wszyscy są grani przez Polaków, wszyscy mówią w swoich językach, czasem (chyba) są zdubbingowani przez aktorów danej nacji. Wyszło to całkiem realistycznie, zwłaszcza jak na tamte lata.
Minuteman pisze:W Stawce... to akurat taka umowna konwencja, w pewnych sytuacjach niezbędna
dokładnie, choć w takim "Polowaniu na Czerwony Październik" rozwiązano to zręczniej. Na początku bohaterowie rozmawiają po rosyjsku, w trakcie rozmowy nastepuje zblizenie, a gdy kamera odjeźdza mówią już po angielsku. Pomyślano o wprowadzeniu w klimat.
A co do możliwości językowych aktorów - Banderas swoją pierwszą rolę w Stanach (Mambo Kings) - grał właśnie "fonetycznie", nie znając języka angielskiego. Fakt, że grał emigranta trochę sprawę ułatwiał (akcent nie raził) ale tekstu angielskiego miał do nauki niemało. Kilka zdań po niemiecku czy angielsku dla urealnienia ekranowych wydarzeń jest jak najbardziej w zasięgu każdego aktora, nawet trzecioplanowego. Oczywiście w polskim serialu nie ma się co męczyć bo w TV i tak to zagłuszy lektor.
Zaś co do gier, żeby pozostać w obrębie tematu - napisy, tylko napisy i zawsze napisy
Co do oryginalnej ścieżki dźwiękowej to sprawa dyskusyjna o tyle, że czasem gra zrobiona gdzieś w jakimś europejskim fyrtlu, przez tani zespół i tak brzmi lepiej w wersji angielskiej. Wszystko zależy od miejsca wydarzeń i narodowości bohaterów gry. W Black Mirror po czesku nie chciałbym grać