Moderatorzy: Elum, aegnor, jackowsky

Awatar użytkownika
Elum
Posty: 2535
Rejestracja: pt 18 lut 2005, 18:52
Lokalizacja: Schwientochlowitz

[Ścinki]

Post autor: Elum »

Mniej więcej dwadzieścia lat temu (dokładniej - w latach 1994-95) w czasopiśmie Secret Service ukazywały się w miarę regularnie rozmowy redakcyjne na wybrane tematy okołogrowe. Tak się szczęśliwie złożyło, że zanim "kącik" został wyparty/zastąpiony bardziej "gramasowymi" wynalazkami ("Kombat Korner" dla miłośników mordobić, "Krusty Klub" i tym podobne paskudztwa) redakcja zdążyła porozmawiać kilka razy również o przygodówkach. Pierwszy artykuł wprowadzał w temat:

wielka PRZYGODA wczoraj i dziś, i strona druga (grudzień 1994, numer 19)

Dyskusja druga, przy okazji recenzji Under A Killing Moon:

W TRUPIM BLASKU KSIĘŻYCA, i strona druga (styczeń 1995, numer 20)

Dyskusja trzecia, przy okazji recenzji King's Quest VII:

KWESTIA SIERRY i strona druga (kwiecień 1995, numer 23)

Dyskusja czwarta, przy okazji recenzji Phantasmagorii:

FANTASMAGORIA CZY KABARET? i strona druga (listopad 1995, numer 29)

I jeszcze dwie rozmowy, które ukazały się po drodze, dość mocno zahaczające o przygodówki:

INTERAKTYWNE FILMY? i strona druga (lipiec-sierpień 1995, numer 26)

PROSTOTA CZY ŁATWIZNA? i strona druga (wrzesień 1995, numer 27)

Naturalnie domyślam się, że większość forumowiczów Przygodoskopu powyższe artykuły zna, ale gdyby ktoś przypadkiem jeszcze ich nie czytał to myślę, że warto poświęcić im chwilkę. Albo też sobie przypomnieć. Wyobrażam sobie, że podobnie mogłyby wyglądać dyskusje na przygodoskopowym forum, gdyby Przygodoskop miał szansę urodzić się dekadę wcześniej. ;)

BTW, z pierwszego artykułu można dowiedzieć się między innymi, że przygodówki już wtedy były "gatunkiem wymierającym" :gugu: (aegnor wygrzebał już kiedyś tamten cytat o "wymieraniu" na potrzeby innego wątku).
TexMurphy
Posty: 537
Rejestracja: ndz 20 lut 2005, 14:13
Lokalizacja: Sucha Beskidzka

Post autor: TexMurphy »

Łza się w oku kręci... Miałem te wszystkie numery...
"Jeszcze trochę, a każdy będzie musiał kupować oddzielny chleb dla każdego członka rodziny - i rejestrować go na stronie piekarni, żeby mogła monitorować, czy nie podzielił się przypadkiem z kim innym." Fitz
Awatar użytkownika
tetelo
Posty: 1028
Rejestracja: czw 10 mar 2005, 12:35
Lokalizacja: Adrianopolis
Kontakt:

Post autor: tetelo »

Cudne, wielkie dzięki!
One już umierały, a ja jeszcze nie wiedziałam, że istnieją. Wreszcie nie czuję się weteranką!
Awatar użytkownika
Elum
Posty: 2535
Rejestracja: pt 18 lut 2005, 18:52
Lokalizacja: Schwientochlowitz

Post autor: Elum »

Gdybyś kiedyś miała ochotę na więcej (Texowi nie proponuję, bo pewnie wolałby powspominać ŚGK ;)), to większość kompletnych numerów SS (od 01 do 52 włącznie) można od kilku miesięcy oglądać on-line na Archive.org (strona startowa).
TexMurphy
Posty: 537
Rejestracja: ndz 20 lut 2005, 14:13
Lokalizacja: Sucha Beskidzka

Post autor: TexMurphy »

Wiesz, niekoniecznie... Stawiałem na ŚGK głównie ze względu na ich styl pisania - "dorosły", kulturalny, bez młodzieżowego slagu i "coolowania", które w "SS" było na porządku dziennym. Ale jak chodzi o podejście do przygodówek, to trudno było znaleźć w dawnych czasach pismo, które miało je w tak (nie)wielkim poważaniu, jak ŚGK właśnie. Natomiast np. Micz i UserJama, czego by nie powiedzieć, wiedzieli, o co w tej zabawie chodzi, podobnie jak później Krupik czy El General Magnifico w innym "coolowcu" - CDA.
Poza tym - "SS" to było pierwsze pismo o grach, które widziałem na oczy. Swoją pierwszą w życiu przygodówkę, "The Adventures of Willy Beamish", nabyłem na krakowskiej giełdzie właśnie dzięki tekstowi opublikowanemu w "SS" :)
"Jeszcze trochę, a każdy będzie musiał kupować oddzielny chleb dla każdego członka rodziny - i rejestrować go na stronie piekarni, żeby mogła monitorować, czy nie podzielił się przypadkiem z kim innym." Fitz
Awatar użytkownika
Elum
Posty: 2535
Rejestracja: pt 18 lut 2005, 18:52
Lokalizacja: Schwientochlowitz

Post autor: Elum »

Tex pisze:Ale jak chodzi o podejście do przygodówek, to trudno było znaleźć w dawnych czasach pismo, które miało je w tak (nie)wielkim poważaniu, jak ŚGK właśnie.
No właśnie. :) ŚGK i SS to były, jeśli chodzi o zaangażowanie w temat przygodówek, przeciwległe bieguny.

Nawiasem mówiąc, dopiero niedawno uświadomiłem sobie pewną rzecz a propos okładek Secret Service z pierwszych dwóch lat. To niesamowite, że na 22 numery (latem redakcja miała, jak wiadomo, tradycyjnie miesiąc wolnego) przygodówki pojawiały się na okładce aż 9 razy! Później częstotliwość pro-przygodówkowych okładek zmalała, ale za to ciekawe rzeczy działy się na płytach CD do Secret Service dołączanych. Ani anglojęzyczne, ani francuskie i czeskie, ani nawet niemieckie cover CD z czasopism o grach nie udostępniały w tamtych czasach tylu dem, zwiastunów i innych materiałów promocyjnych dotyczących przygodówek. Wiem co mówię, bo w ostatnich latach przekopałem się przez chyba wszystkie dostępne w internecie zabytkowe płyty CD z zagranicznych czasopism (na potrzeby Przygodoskopu oczywiście, na szczęście już z grubsza skończyłem :P). Tylko na coverach Secret Service znalazłem olbrzymie jak na tamte czasy dema np. Rivena, Temujina, Clandestiny, czy pierwszej części Atlantis (demo ważyło 470MB!). Ewenementem na skalę światową jest również to co redakcja Secret Service zrobiła w grudniu 1997 - cała płyta CD wyłącznie o przygodówkach. Nie ma wątpliwości, że ktoś w redakcji musiał o te materiały walczyć. Tym bardziej szkoda, że z takim podejściem nie zaczęli dodawać cover CD wcześniej (pierwsza płyta dopiero w połowie 1996).

CD Action nie lubiłem od początku między innymi za to (w sumie nie lubię ich za bardzo dużo różnych rzeczy :ble:), że od początku marnowali płyty CD na pełne wersje. Po co? Na co? Pytanie retoryczne, wiem.
Tex pisze:Swoją pierwszą w życiu przygodówkę, "The Adventures of Willy Beamish", nabyłem na krakowskiej giełdzie właśnie dzięki tekstowi opublikowanemu w "SS" :)
Co jest zrozumiałe, bo w tamtych czasach gra rzucała się w oczy. Nawet na tym kiepskim papierze, na którym drukowane były pierwsze numery.
TexMurphy
Posty: 537
Rejestracja: ndz 20 lut 2005, 14:13
Lokalizacja: Sucha Beskidzka

Post autor: TexMurphy »

A właśnie, że nie. Ja tą grę sobie... wylosowałem :D To była moja metoda wyboru gier wówczas, gdy jako świeżo upieczony posiadacz Amigi miałem ochotę grać we wszystko, byle tylko grać, a jednocześnie - w ogóle nie wiedziałem, o co w grach chodzi, jakie są gatunki itp. Paradoksalnie miało to swoje dobre strony, bo dzięki temu "liznąłem" co nieco z wszystkich ówczesnych gatunków (mam na rozkładzie nawet takie tytuły, jak "Birds of Prey", "Harpoon") i zorientowałem się, co faktycznie lubię najbardziej...
"Jeszcze trochę, a każdy będzie musiał kupować oddzielny chleb dla każdego członka rodziny - i rejestrować go na stronie piekarni, żeby mogła monitorować, czy nie podzielił się przypadkiem z kim innym." Fitz
Awatar użytkownika
Elum
Posty: 2535
Rejestracja: pt 18 lut 2005, 18:52
Lokalizacja: Schwientochlowitz

Post autor: Elum »

To była metoda, z której później wyewoluował ten Twój bardziej skomplikowany system. ;)

Przy okazji, wracając do skanów artykułów z Secret Service - być może dokopałem się do prehistorycznego wątku/posta, do którego odnosił się User w rozmowie "Prostota czy łatwizna?":
User w Secret Service pisze:W jednym z pierwszych listów internetowych na temat tej gry pewien człowiek na liście dyskusyjnej dotyczącej gier przygodowych napisał, jak kupił FULL THROTTLE, skończył w ciągu jednej nocy i ruszył następnego dnia do sklepu z reklamacją.
Prehistoryczny link - podejrzewam, że to może być ten, bo nie znalazłem na grupach dyskusyjnych z 1995 roku nikogo innego, kto pochwaliłby się, że oddał grę do sklepu następnego dnia. Post napisany został 12 sierpnia, artykuł ukazał się we wrześniowym numerze Secret Service, więc tym bardziej jest to możliwe (pamiętam, że SS w tamtych czasach miewał spore poślizgi, numer często trafiał do kiosków dopiero w połowie miesiąca):
Simon Woodroffe na grupie dyskusyjnej pisze:I thought Full Throttle was the most fun you can have without actually
doing anything.

Very exicting and gripping stuff for the entire 4 hours it took me to
finish it.

Luckily, WHSmiths believed me when I took it back the next day telling
them I only had 4 Meg.

I got Simon the Sorceror 2 instead which is taking a good deal longer
and it's much more what I call an 'adventure'.

Still 'Full Throttle' has got to be the most entertaining game I have
ever er... watched.
Zwraca uwagę, że autor podpisał się jako Simon Woodroffe. Ciekawe czy to tylko internetowy pseudonim jakiegoś miłośnika przygodówek (jak np. TexMurphy ;)), czy może to prawdziwy Simon Woodroffe stosował w tamtych czasach tak bezczelne chwyty marketingowe. :gugu:
Awatar użytkownika
Elum
Posty: 2535
Rejestracja: pt 18 lut 2005, 18:52
Lokalizacja: Schwientochlowitz

Post autor: Elum »

Jeszcze jedna rozmowa z SS, o której wcześniej zapomniałem:

Misterium Przygody i strona druga (maj 1996, numer 35)

I dla odmiany coś z ŚGK:

List Texa opublikowany w numerze z czerwca '98 (gdyby ktoś nie skojarzył Marcina z Suchej Beskidzkiej z Texem, na wszelki wypadek zaznaczyłem list ramką). :D Mam nadzieję, że się nie obrazisz, że wyciągam takie starocie. ;)
TexMurphy
Posty: 537
Rejestracja: ndz 20 lut 2005, 14:13
Lokalizacja: Sucha Beskidzka

Post autor: TexMurphy »

Nie ma sprawy, tym bardziej, że moja opinia w tej sprawie jest do dzisiaj identyczna. Zmieniła się tylko jedna rzecz - dzisiaj nie trzeba już "skakać po gry do USA", mamy wszelkie możliwości zakupów przez net, których 15 lat temu jeszcze nie było, natomiast to, że wielu starych gier po prostu legalnie kupić się nie da, bo nie ma gdzie, pozostaje faktem, a dochodzą nowe problemy, typowe już dla naszych czasów, jak choćby omawiany tu już wiele razy problem cyfrowej dystrybucji.
"Jeszcze trochę, a każdy będzie musiał kupować oddzielny chleb dla każdego członka rodziny - i rejestrować go na stronie piekarni, żeby mogła monitorować, czy nie podzielił się przypadkiem z kim innym." Fitz
Awatar użytkownika
Elum
Posty: 2535
Rejestracja: pt 18 lut 2005, 18:52
Lokalizacja: Schwientochlowitz

Post autor: Elum »

Dodałem do ścinków zapowiedź Runaway oraz pierwszy wywiad z Benoitem Sokalem, który kiedyś Wajuś popełnił dla CD Action (był jeszcze ten drugi, przygodoskopowy).
Awatar użytkownika
Elum
Posty: 2535
Rejestracja: pt 18 lut 2005, 18:52
Lokalizacja: Schwientochlowitz

Post autor: Elum »

Ponieważ coraz trudniej znaleźć w temacie ścinków coś wartego wrzucenia na stronę (nie chcę dodawać materiałów na siłę), to się pochwalę, że trafiłem ostatnio na alternatywną wersję tej takiej trochę pop-artowej (?) reklamy Kingdom O'Magic (osobom, które nie znają rozmieszczenia wszystkich obrazków na Przygodoskopie na pamięć podpowiem, że do wersji z panią Margaret Thatcher dołączyła wersja z Einsteinem ;)).

Teraz w ścinkowej kolekcji brakuje właściwie jeszcze tylko (tj. z rzeczy, o których istnieniu wiem) skanów z brytyjskich kampanii reklamowych The Curse of Monkey Island (coś w stylu niemieckiej reklamy Broken Sworda II) i Toonstrucka (trochę jak w wersjach niemieckiej i francuskiej - zamiast grafik była dziwna sesja zdjęciowa).
Awatar użytkownika
Elum
Posty: 2535
Rejestracja: pt 18 lut 2005, 18:52
Lokalizacja: Schwientochlowitz

Post autor: Elum »

Z cyklu - aktualizacja tak niewielka, że nie warto pisać o tym na (chwilowo zaniedbanej :P) stronie głównej.

Dodałem alternatywną reklamę Monkey Island 3, której szukałem od dłuższego czasu i nawet zdążyłem już o niej wspomnieć w poprzednim poście (na wypadek gdyby ktoś nie był pewny - to ta z niewielkim logo gry w prawym dolnym rogu drugiej strony ;)). Z rzeczy jeszcze mniej rzucających się w oczy doszły m.in. dwa dodatkowe newsy nt. amigowej Phantasmagorii (ostatni z 2000 roku :niesmialy:).
Awatar użytkownika
jarecki83
Posty: 201
Rejestracja: ndz 03 maja 2015, 22:37
Lokalizacja: Zielona Góra

Re:

Post autor: jarecki83 »

Elum pisze:nt. amigowej Phantasmagorii (ostatni z 2000 roku :niesmialy:).
Hmm, każdy z rozdziałów chcieli wydać osobno? Czyli pomysł cięcia gier na epizody pojawił się... już jakieś 15 lat temu ;)
Awatar użytkownika
Elum
Posty: 2535
Rejestracja: pt 18 lut 2005, 18:52
Lokalizacja: Schwientochlowitz

Post autor: Elum »

Mieli pomysł, ale chyba do końca tego nie przemyśleli. No bo po co ciąć w ten sposób gotową/kompletną grę? Przecież to jest kompletnie bez sensu.

Przy okazji, trochę kontynuując wątek z tamtego wątku, jeszcze jeden drobiazg - recenzja In Shadow of Time. Tekst średni, layout koszmarny, ale warto zachować dla przyszłych pokoleń, bo recenzje gier anulowanych nie zdarzają się często. :)
ODPOWIEDZ