
Re: [29.12.18] Netflix testuje filmy interaktywne
Problem w tym, że właściwie wszystkie przygodówki to takie trochę pogranicze świata gier. Przez większość czasu polegają na oglądaniu/czytaniu, są bardziej jak filmy/książki niż jak inne gry komputerowe. Praktycznie pozbawione elementów rywalizacji, które znaleźć można w każdym innym gatunku. Bandersnatch to jest oczywiście skrajny przypadek, ale jednak bez wahania zaliczyłbym go do gier/przygodówek.
Również dlatego, że jeśli mielibyśmy wykluczyć Bandersnatch, bo nie jest wystarczająco interaktywny, to gdzie w takim układzie postawić granicę, jak klasyfikować inne tytuły? Czy film interaktywny skonstruowany podobnie, ale z większą ilością wyborów byłby już grą? A film interaktywny z niewielkim wpływem na fabułę, ale za to z widokiem pierwszoosobowym i opcjami wyboru "nałożonymi" na film (zamiast wyświetlanymi pod spodem), co daje trochę większe złudzenie interaktywności - to jeszcze film czy już przygodówka?
Jeszcze parę lat temu miałem wątpliwości, czy bardziej filmowe filmy interaktywne zaliczać do gier/przygodówek (na potrzeby przygodoskopu). Ale w końcu przestałem się nad tym zastanawiać. Mam wrażenie, że granica między filmami interaktywnymi a przygodówkami jest tak mętna, że nie da się ich sensownie rozdzielić. W każdym razie ja nie potrafię.
A te interaktywne książki kojarzą mi się nieco inaczej, bo z
interaktywnymi kasetami VHS. W obu przypadkach było "interaktywnie", ale chyba w tej najbardziej pierwotnej/prymitywnej formie.