Virgo Celltharion pisze: narazie biorę się za Drogę McCarthy'ego
Akurat jestem gdzieś w połowieManni pisze:Zobaczycie: ta książka będzie kultowa. Świetna rzecz, podobnie jak "To nie jest kraj...". "Droga" bez wątpienia przejdzie do klasyki.
Moderatorzy: Elum, aegnor, jackowsky
Dabliu pisze:Droga Cormaca McCarthy'ego trafiła zaś do grona moich ulubionych książek. Absolutnie zachwycająca opowieść o ludziach. Nie o literackich postaciach, ale o prawdziwych ludziach właśnie. Powieść o utraconym świecie i zachowanym człowieczeństwie. Tak. Bo ta post-apokaliptyczna książka nie opowiada o przetrwaniu ciała, lecz ducha. Jest to opowieść o tym, jak być człowiekiem. Co to znaczy, być człowiekiem i jak nim pozostać mimo wszystko. Opowieść, która uczy, czym jest dobro. Czym różni się człowiek od bestii i na czym polega miłość. Ta książka dociera do sedna tych zagadnień. Nie ociera się o nie, nie próbuje ich dotknąć, lecz wwierca się w nie z całą mocą. Chwyta za serce i za gardło, każe spojrzeć w lustro i odpowiedzieć sobie na pytanie - czy wiem, co jest w życiu naprawdę ważne? I mimo ogromnego ładunku emocjonalnego, w niej zawartego - a są to emocje bardzo silne, rozedrgane, nierzadko podcinające nogi - i mimo niezwykle ponurego nastroju, towarzyszącego lekturze od pierwszej do ostatniej strony, niesie ze sobą cholernie pozytywny przekaz. W gruncie rzeczy, koniec końców, opowiada bardzo ciepłą historię. Mimo że straszliwą, wstrząsającą i skrajnie smutną... a jednak ciepłą i pozytywną.
Kurczę, polecam tę książkę z całego serca. Zwłaszcza, że napisana językiem jakby specjalnie dla tej powieści stworzonym; tak prawdziwym, jak sama historia, którą ów język opisuje. Oszczędny, niemal ascetyczny styl, a jednak piękny i wręcz boleśnie, niemal chorobliwie dotykający istoty tej opowieści.
Czytajcie Drogę, bo ta książka sprawi, że będziecie lepszymi ludźmi
Virgo C. pisze:We wtorek zacząłem Drogę i w zasadzie tylko na jedną chwilę przerwałem lekturę. Kto już przeczytał pewnie domyśla się na jakiej scenie (a jak nie to niech sobie przypomni odwiedziny w porzuconym pośpiesznie obozowisku). Przerwałem nie dlatego, że jakoś mnie obrzydziła - po prostu zdałem sobie sprawę, że gdyby świat zmieniłby się tak jak to opisał autor to taka sytuacja byłaby możliwa. I to mnie chyba najbardziej w całej książce przeraziło.
O samej książce wszystko powiedział już Dabliu, ja mogę tylko dodać, że ten ascetyczny język (dominują pojedyncze słowa i równoważniki zdań) skutecznie nie pozwalają oderwać się od lektury. A w czasie jej trwania co jakiś czas miałem skojarzenia z historią Abrahama oraz z rozmowami, jakie toczyli pomiędzy sobą Vladimir i Estragon w Czekając na Godota Becketta.
Nie wiem czy po przeczytaniu Drogi stałem się (bądź stanę) lepszym człowiekiem. Wiem za to, że zwątpiłem w ludzkość.
Lepiej tego nie rób - wystarczyło mi, że zobaczyłem, jak ktoś na YouTubie ją otworzył i przekartkował... Załamka totalna Szkoda, że nie ma o tym żadnej informacji na stronie podczas zakupu. W sumie czuję się trochę oszukany.Houdini pisze:To chyba nie powinienem Cię dołować szczegółowym opisem pierwszej edycji, bo robi niewiarygodne wrażenie...
Ostatecznie warto. Nawet po przeczytaniu Cyfrowych marzeń, Dawno temu w grach i Bajtów polskich, można tu odnaleźć sporo interesujących informacji. Szczególnie dotyczących nowszych dziejów polskiego podwórka, chociaż nie tylko.Houdini pisze:Jak skończysz 'Nie tylko Wiedźmin' skrobnij parę słów - ciekawi mnie czy warto.
Hmm, mam wrażenie, że jednak o tym czytałem. Tylko nie pamiętam, w której książce Ale wydaje mi się, że powodem cięć nie był brak miejsca na płycie, ale kwestie finansowe, albo terminy. A może chodziło o coś jeszcze innego...Fitz pisze:2. Przy Księciu i Tchórzu nie wspomniano, że na początku miało być pełnoprawne, wypasione intro, i dopiero z braku miejsca na CD zdecydowali się dać zamiast tego pięć minut pitolenia Arivalda.
Uwaga na rozklejające się strony. Mój egzemplarz zaczął się rozwalać pod wpływem własnego ciężaru, choć obchodziłem się z nim jak z jajkiem. Dostałeś już pewnie trzecią, a więc i obszerniejszą edycję, także tym bardziej polecam uważać. No chyba że coś tam już poprawili w drukarni...Elum pisze:Tymczasem ja na razie kupiłem egzemplarz "The Art of przygodówek Point i Click". Już doszedł, ale jeszcze nie czytałem/oglądałem (nawet wersji w pdfie), za to już zacząłem odpakowywać (tj. wyjąłem z pudełka i położyłem na półce). Jeśli kiedyś będę aktualizować zdjęcia profilowe na przygodoskopowym facebooku, to gdzieś ją tam wkomponuję.