No siema.
Zachęcony wyprzedażą na GOGu stwierdziłem, że w sumie nie grałem w Syberie 3 i TWB. Jako, że recenzji nie znalazłem to postanowiłem zalogować się na forum po blisko 15 latach i zapytać.
Co mnie ominęło w przygodówkach od 2011?
Szczególnie z tych bardziej klasycznych P&C, chociaż takie Life is Strange było bardzo fajne.
Gralem w Norco i Return to Monkey Island z P&C w ostatnich latach.
Moderatorzy: Elum, aegnor, jackowsky
Re: Co mnie ominęło
No cześć!
Dobrze, że pomyślałeś o Przygodoskopie, zajrzałeś. I że nadal ciągnie Cię do przygodówek.
Skoro przeszedłeś już Return to Monkey Island (którą ja wciąż mam przed sobą), to nie będę wspominał o Thimbleweed Park i Broken Age, bo są chyba zbyt oczywiste.
Norco jest zdaje się trochę w stylu Kentucky Route Zero, która jednak mnie nieco rozczarowała, za to jareckiego rozczarowała bardziej, więc... w sumie nie wiem, czy polecam.
W tym momencie do głowy przychodzą mi jeszcze np:
Nelly Cootalot: The Fowl Fleet - wyjątkowo sympatyczny i udany klon Monkey Island;
The Dream Machine - powolna, kameralna, ale solidnie wciągająca przygodówka z lokacjami-makietami i miejscami animacją poklatkową;
Contradiction - kryminał FMV opierający się na przesłuchiwaniu mieszkańców małego miasteczka;
Spośród tych bardzo retro warto spojrzeć na Primordię, Beyond The Edge Of Owlsgard czy ostatnio The Crimson Diamond bliźniaczo podobną do The Colonel's Bequest...
Z tych, których dotąd nie przeszedłem, więc z czystym sumieniem ich nie polecę, ale od dawna mnie ciekawią, to np. Harold Halibut, Pentiment, Stasis...
Pytasz o przygodówki przede wszystkim point & click, więc pomijam całą drugą/większą połowę tych nie-p&c, pierwszoosobowo-trójwymiarowych, eksperymentujących z konwencją. Poza tym nie chciałbym zarzucać Cię górą tytułów. No i mam nadzieję, że pozostali nieliczni forumowicze (i forumowiczki) może też coś dorzucą.
Dobrze, że pomyślałeś o Przygodoskopie, zajrzałeś. I że nadal ciągnie Cię do przygodówek.
Skoro przeszedłeś już Return to Monkey Island (którą ja wciąż mam przed sobą), to nie będę wspominał o Thimbleweed Park i Broken Age, bo są chyba zbyt oczywiste.
Norco jest zdaje się trochę w stylu Kentucky Route Zero, która jednak mnie nieco rozczarowała, za to jareckiego rozczarowała bardziej, więc... w sumie nie wiem, czy polecam.
W tym momencie do głowy przychodzą mi jeszcze np:
Nelly Cootalot: The Fowl Fleet - wyjątkowo sympatyczny i udany klon Monkey Island;
The Dream Machine - powolna, kameralna, ale solidnie wciągająca przygodówka z lokacjami-makietami i miejscami animacją poklatkową;
Contradiction - kryminał FMV opierający się na przesłuchiwaniu mieszkańców małego miasteczka;
Spośród tych bardzo retro warto spojrzeć na Primordię, Beyond The Edge Of Owlsgard czy ostatnio The Crimson Diamond bliźniaczo podobną do The Colonel's Bequest...
Z tych, których dotąd nie przeszedłem, więc z czystym sumieniem ich nie polecę, ale od dawna mnie ciekawią, to np. Harold Halibut, Pentiment, Stasis...
Pytasz o przygodówki przede wszystkim point & click, więc pomijam całą drugą/większą połowę tych nie-p&c, pierwszoosobowo-trójwymiarowych, eksperymentujących z konwencją. Poza tym nie chciałbym zarzucać Cię górą tytułów. No i mam nadzieję, że pozostali nieliczni forumowicze (i forumowiczki) może też coś dorzucą.
Re: Co mnie ominęło
Typowe point & clicki od 2011? Przede wszystkim piąty Broken Sword, Gray Matter, The Inner World, Night of the Rabbit... Możesz brać w ciemno wszystko od Daedalic Entertainment, Wadjet Eye Games, Amanita Design, Telltale Games, Pendulo Studios... Jest tego od groma.
No a z tych mniej klasycznych mogę polecić Brothers: A Tale of Two Sons, The Talos Principle 1 i 2, Her Story, King's Quest z 2016, Return of the Obra Dinn, Contradiction, Infectious Madness of Doctor Dekker... oraz chyba wszystko od Supermassive Games i Quantic Dream.
Z ostatnich lat szczególnie udane tytuły to The Forgotten City, Conway: Disappearance at Dahlia View, Twelve Minutes, As Dusk Falls, Case of the Golden Idol, Stray, This Bed We Made, Vlad Circus: Descend into Madness.
Syberia 3 to paździerz, ale TWB jest niesamowita!
No a z tych mniej klasycznych mogę polecić Brothers: A Tale of Two Sons, The Talos Principle 1 i 2, Her Story, King's Quest z 2016, Return of the Obra Dinn, Contradiction, Infectious Madness of Doctor Dekker... oraz chyba wszystko od Supermassive Games i Quantic Dream.
Z ostatnich lat szczególnie udane tytuły to The Forgotten City, Conway: Disappearance at Dahlia View, Twelve Minutes, As Dusk Falls, Case of the Golden Idol, Stray, This Bed We Made, Vlad Circus: Descend into Madness.
Syberia 3 to paździerz, ale TWB jest niesamowita!
Re: Co mnie ominęło
Super dzięki za polecajki.
Pytałem właśnie o typowe p&c bo powiedzmy, że z VM czy grami mysto-podobnymi akurat miałem nadal trochę do czynienia. Ostatnio przeszedłem Botany Manor, całkiem sympatyczną grę gdzie próbujemy wyhodować różne roślinki.
Broken Age mam z kickstartera, ale jakoś nie mogłem się do niej przemóc. Może Doublefine nie potrafiło prawidłowo wydać nadmiarowej gotówki.
Od Wadjet Eye Games wygląda na to, że przeszedłem dwie pierwsze części Blackwell w 2012, zupełnie zapomniałem. Mam jeszcze 3 i 4, ale nie wiem czemu w nie nie grałem.
Forgotten City, szczerze mówiąc średnio mi się podobało. Fajny pomysł na timeloop, ale sama fabuła była imo tragiczna.
Twelwe minutes jakoś mnie odrzuciło bez grania odkąd się dowiedziałem o rodzinnych związkach. Nawet Dafoe mnie nie może przekonać.
Pytałem właśnie o typowe p&c bo powiedzmy, że z VM czy grami mysto-podobnymi akurat miałem nadal trochę do czynienia. Ostatnio przeszedłem Botany Manor, całkiem sympatyczną grę gdzie próbujemy wyhodować różne roślinki.
Broken Age mam z kickstartera, ale jakoś nie mogłem się do niej przemóc. Może Doublefine nie potrafiło prawidłowo wydać nadmiarowej gotówki.
Od Wadjet Eye Games wygląda na to, że przeszedłem dwie pierwsze części Blackwell w 2012, zupełnie zapomniałem. Mam jeszcze 3 i 4, ale nie wiem czemu w nie nie grałem.
Forgotten City, szczerze mówiąc średnio mi się podobało. Fajny pomysł na timeloop, ale sama fabuła była imo tragiczna.
Twelwe minutes jakoś mnie odrzuciło bez grania odkąd się dowiedziałem o rodzinnych związkach. Nawet Dafoe mnie nie może przekonać.
Re: Co mnie ominęło
Dodam do listy Irony Curtain: From Matryoshka with Love, The Book of Unwritten Tales, Dead Synchronicity, Kathy Rain, Whispers of a Machine, Unusual Findings.
Re: Co mnie ominęło
Ostatnio też nadrabiam zaległości, tyle że z sześciu lat przerwy. Najciekawsza dla mnie gra przygodowa tego okresu nosi tytuł The Council. Co prawda nie jest point&clickiem, nie ma inwentarza, pozwala eksperymentować z narracją, ale "zawiera wszystkie tradycyjne składniki gry przygodowej, tj. fabułę, zagadki, eksplorację, dialogi – kunsztownie splecione ze sobą i harmonijnie współgrające", że zacytuję samą siebie. Nie rozumiem, dlaczego jest tak skandalicznie tania na tych wyprzedażach.
Z nowszych, a bardziej tradycyjnych w formie tytułów całkiem przyjemnie się grało w Hob's Barrow, ewentualnie Whispers of a Machine. No i oczywiście prawie wszystko ze stajni Dave'a Gilberta, choć za Unavowed akurat nie przepadam.
Z nowszych, a bardziej tradycyjnych w formie tytułów całkiem przyjemnie się grało w Hob's Barrow, ewentualnie Whispers of a Machine. No i oczywiście prawie wszystko ze stajni Dave'a Gilberta, choć za Unavowed akurat nie przepadam.
Re: Co mnie ominęło
Gdy w końcu zagram w The Council (zapewne kiedyś), to razem z The Invisible Hours. Chciałbym je porównać, bo chyba jest w nich coś podobnego, długo mi się nawet myliły. A wspominam o tym, bo dziś jeszcze raz rzuciłem okiem na screeny z obu gier i... zauważyłem, że w obu na ścianach wiszą nawet te same obrazy (tj. zwłaszcza ten z Saturnem-kanibalem):
przedostatni screen z The Council; przedostatni screen z The Invisible Hours
przedostatni screen z The Council; przedostatni screen z The Invisible Hours
Re: Co mnie ominęło
Kusisz, Elumie! Niestety, to zostało zaprojektowane na VR, a wersja flat screen powodowała tyle błędów (co prawda w 2018), że raczej nie zaryzykuję. Albo może chociaż... wytrzymam do kolejnej przeceny.