Moderatorzy: Elum, aegnor, jackowsky, jarecki83
Re: W co gracie?
Siedzę sobie przy DLC do The Case of the Golden Idol. Gra ma najpaskudniejszy styl graficzny, jaki można sobie wyobrazić, ale wciąga jak nie wiem co. Polecam dodatki oraz oczywiście samą podstawkę, można zasiedzieć się na dłuuugie godziny.
Re: W co gracie?
Chciałbym w The Case of the Golden Idol kiedyś zagrać, ale pewnie nie zdarzy się to wcześniej niż po premierze The Rise of the Golden Idol. Wymyśliłem sobie w ostatnich dniach wstępny harmonogram grania (wraz z recenzowaniem) na nowy rok. I wychodzi na to, że do wiosny będę przechodził gry, które zostały mi z planu ubiegłorocznego. Na szczęście rok 2024 jest dłuższy (przestępny), więc mam nadzieję, że tym razem ze wszystkim zdążę. 

Re: W co gracie?
Ja właśnie ukończyłem The Last Campfire.
Prościutka, ale przeurocza gierka z refleksyjną fabułą.
Prościutka, ale przeurocza gierka z refleksyjną fabułą.
Moje przygodówkowe granie czeka na wenę. Tymczasem zdarza mi się coś skrobnąć o klockach LEGO.
Re: W co gracie?
Nie gram w demo Harolda Halibuta, bo mam niestety za słaby sprzęt. Ale eskscytującą przygodą było już samo jego ściągnięcie. To chyba najcięższe demo w dotychczasowej historii gatunku. Zajmuje 54 gigabajty! Tj. nawet więcej niż wszystkie przygodoskopowe dema w sumie, razem wzięte.
Re: W co gracie?
Z ciekawości demo pobrałem i chwilę pograłem. Tłumaczą te 54 gigabajty rozmiarem użytych tekstur, ale dowalili tyle filtrów, że nie da się na to patrzyć. I nie da się tych filtrów wyłączyć, przy każdych ustawieniach gra wygląda jak przez mgłę.Elum pisze: ↑pn 29 sty 2024, 21:31 Nie gram w demo Harolda Halibuta, bo mam niestety za słaby sprzęt. Ale eskscytującą przygodą było już samo jego ściągnięcie. To chyba najcięższe demo w dotychczasowej historii gatunku. Zajmuje 54 gigabajty! Tj. nawet więcej niż wszystkie przygodoskopowe dema w sumie, razem wzięte.
Tymczasem przechodzę sobie The Will of Arthur Flabbington. Niezły humor, no i niezłe zagadki. Właściwie to chyba najlepsza pozycja ostatnich lat pod względem tradycyjnych zagadek ekwipunkowych.
Re: W co gracie?
Po spojrzeniu na parę gameplejów na YT mam też wrażenie, że twórcy powtórzyli jeden z największych błędów Truberbrook. Grafika jest tak przetworzona, że prawie nie widać, że modele i animacje były robione ręcznie, poklatkowo. Harold za bardzo wygląda jak po prostu kolejna, współczesna przygodówka 3D. 

Re: W co gracie?
Skończyłem The Act. Gra od pierwszych chwil potrafi zauroczyć animacją, a możliwość wpływu na jej przebieg powoduje opad szczęki. I wszystko byłoby pięknie, gdyby nie przesadzono z poziomem trudności. Mniej więcej od połowy sekwencje zręcznościowe są tak cholernie trudne, że cała przyjemność z gry zamienia się w frustrację. Nie wyobrażam sobie, aby ktokolwiek był w stanie przejść całą grę na prawdziwym automacie, nawet mając do dyspozycji 100 żetonów.
No a potem odwiedziłem Pinball Station w Warszawie i spróbowałem swoich sił w Dragon's Lair. Mają tam jakąś zremasterowaną wersję automatu od Digital Leisure. Cierpliwości starczyło mi tylko na dojście do trzeciej albo czwartej sceny. Poza tym ekran CRT tak męczył wzrok, że odszedłem od maszyny z zawrotami głowy.
A teraz przechodzę sobie Vlad Circus. Dawno nie grałem w przygodówkę z taką atmosferą i z tak ciekawymi postaciami. Do tego fajne zagadki, wciągająca fabuła i piękny pixel art. Tylko wkurza ograniczony ekwipunek, co powoduje zbędny backtracking. Ale i tak jest super!
No a potem odwiedziłem Pinball Station w Warszawie i spróbowałem swoich sił w Dragon's Lair. Mają tam jakąś zremasterowaną wersję automatu od Digital Leisure. Cierpliwości starczyło mi tylko na dojście do trzeciej albo czwartej sceny. Poza tym ekran CRT tak męczył wzrok, że odszedłem od maszyny z zawrotami głowy.

A teraz przechodzę sobie Vlad Circus. Dawno nie grałem w przygodówkę z taką atmosferą i z tak ciekawymi postaciami. Do tego fajne zagadki, wciągająca fabuła i piękny pixel art. Tylko wkurza ograniczony ekwipunek, co powoduje zbędny backtracking. Ale i tak jest super!
Re: W co gracie?
Pewnie twórcy The Act na to właśnie liczyli, podobnie jak autorzy Dragon's Lair, że gracze będą tracić przy automacie pieniądze jak w kasynie. Początek łatwiejszy, żeby ofiara połknęła haczyk i się wciągnęła. I dzięki temu więcej wydała na próby przejścia gry do końca.jarecki83 pisze:(...) Nie wyobrażam sobie, aby ktokolwiek był w stanie przejść całą grę na prawdziwym automacie, nawet mając do dyspozycji 100 żetonów.

Ja tymczasowo koncentruję się tylko na grach sprzed 2000 roku. Wezmę się w końcu za The Act (i z-mini-recenzuję) gdy już opracuję przygodówki z lat 90. do rzutu okiem; tj. w przerwie przed kolejną dekadą.
Wzrok odzwyczaił się od mrugania monitorów i telewizorów kineskopowych. Zawsze gdy miałem/mam z nimi kontakt po latach, jestem zachwycony tą specyficzną głębią obrazu. A z drugiej strony zastanawiam się, w jakim stanie byłyby dziś moje oczy, gdybym wciąż używał monitora CRT.jarecki83 pisze:(...) Poza tym ekran CRT tak męczył wzrok, że odszedłem od maszyny z zawrotami głowy.
Re: W co gracie?
Ja natomiast trzymam się swojego niedawnego założenia, gdzie po grze dużej siadam do jakichś dwóch mniejszych.
Także po Wiedźminie poszedłem w pojnt'n'kliki
Na pierwszy ogień postanowiłem nadrobić zaległości w (chyba już) klasyce i przejść Broken Age. I chyba się trochę zawiodłem... W sensie, to jest dobra gra, ale miałem chyba za duże oczekiwania. Myślałem, że będę zachwycony (devastated, mutilated, and perforated!) etc., a wyszło trochę tak, że bardzo doceniam wizualną stronę produkcji, ale tak poza tym, to nie wiem... Jest w porządku. Wszystko się zgadza. Ale jakoś kompletnie nie potrafiłem się zaangażować w ten świat. No i nie wiem co ostatecznie myśleć - chyba film o procesie powstawania mi się bardziej podobał
W mojej skali ocen ląduje 'na środku', na pomarańczowej wskazówce. Jest git, ale bez szału. No poza grafiką - wizualnie pierwsza klasa.
Na drugi ogień poszła gra super nówka, najświeższy hit myśli przygodowej czyli Beyond a Steel Sky. Potem sprawdziłem, że od premiery minęło już ze 4 lata(!?!?). I na razie jest nieźle (dopiero co wlazłem do miasta). Komiksowe intro mnie trochę odrzuciło - kumam, że to nawiązanie do estetyki 'jedynki', ale sorry... Może za dużo komiksów czytam - ten był super słaby, na odwal się. Ale potem następuje znaczący skok i estetyka graficzna bardzo mi się podoba. Te cel-shade'owe obiekty. Fajne, fajne. I generalnie w ten świat akurat bez problemu mogę się zagłębić, podoba mi się. Jedynie sterowanie odrzuca, niestety
A może nawet nie odrzuca, co irytuje - ten element wydaje się niedopracowany.
Ale mam na razie pozytywne odczucia, mam nadzieję, że dalej będzie też nieźle!
A, no i jest to chyba pierwszy pojnt'n'klik, przy którym wentylator mojego kompa lata na wysokich obrotach
Także po Wiedźminie poszedłem w pojnt'n'kliki

Na pierwszy ogień postanowiłem nadrobić zaległości w (chyba już) klasyce i przejść Broken Age. I chyba się trochę zawiodłem... W sensie, to jest dobra gra, ale miałem chyba za duże oczekiwania. Myślałem, że będę zachwycony (devastated, mutilated, and perforated!) etc., a wyszło trochę tak, że bardzo doceniam wizualną stronę produkcji, ale tak poza tym, to nie wiem... Jest w porządku. Wszystko się zgadza. Ale jakoś kompletnie nie potrafiłem się zaangażować w ten świat. No i nie wiem co ostatecznie myśleć - chyba film o procesie powstawania mi się bardziej podobał

Na drugi ogień poszła gra super nówka, najświeższy hit myśli przygodowej czyli Beyond a Steel Sky. Potem sprawdziłem, że od premiery minęło już ze 4 lata(!?!?). I na razie jest nieźle (dopiero co wlazłem do miasta). Komiksowe intro mnie trochę odrzuciło - kumam, że to nawiązanie do estetyki 'jedynki', ale sorry... Może za dużo komiksów czytam - ten był super słaby, na odwal się. Ale potem następuje znaczący skok i estetyka graficzna bardzo mi się podoba. Te cel-shade'owe obiekty. Fajne, fajne. I generalnie w ten świat akurat bez problemu mogę się zagłębić, podoba mi się. Jedynie sterowanie odrzuca, niestety

Ale mam na razie pozytywne odczucia, mam nadzieję, że dalej będzie też nieźle!
A, no i jest to chyba pierwszy pojnt'n'klik, przy którym wentylator mojego kompa lata na wysokich obrotach

Re: W co gracie?
Ja też. Podejrzewam, że zamiast -4 dioptrii, miałbym dzisiaj wadę -14. To niesamowite jaka przepaść oddziela starą technologię od współczesnej. Spoglądając dziś na monitory CRT można przeżyć wielki szok.
Ja podobnie, po około 70 (!) godzinach spędzonych w The Talos Principle 2, padło na King's Quest VI i amigowego Mentora. Trzeba przyznać, że wpływ Jane Jensen okazał się dla serii pozytywny. To chyba pierwszy KQ, którego przeszedłem bez ani jednej podpowiedzi. Co nie oznacza, że było łatwo, bo nadal są dead-endy, czasówki, i zgony prawie na każdej planszy. Ale jakoś to nie irytuje tak bardzo jak w poprzednich odsłonach.
No ale za to Mentor dał mi w kość. Ograłem już trochę przygodówek w życiu, ale z tak idiotycznym interfejsem spotkałem się pierwszy raz. Otóż autorzy wymyślili sobie, że inne obiekty będą interaktywne podczas zwykłego wskazywania myszką, a inne gdy najpierw wybierzemy jakiś przedmiot z ekwipunku. Przy czym rozwiązania zagadek są tak nieintuicyjne, że pozostaje tylko metoda użyj wszystkiego na wszystkim. Kretynizm!

Miałem podobne odczucia co do Return to Monkey Island. I Gobliiins 5. To są dobre gry, ale nie są w stanie dostarczyć takiego funu, jak ich trzy pierwsze części.
Problem z Beyond a Steel Sky jest taki, że właśnie tylko na początku jest nieźle. Potem praktycznie każde rozwiązanie problemu opiera się na hackowaniu. Zabrakło im kreatywności.
Tymczasem zasiadłem do Fallout New Vegas. Ile to trzeba się nakombinować, żeby kilkunastoletnia gra działała na współczesnym sprzęcie tak jak powinna!
Re: W co gracie?
Pograłem sobie dziś chwilę w maleńką The Key. Zaciekawiła mnie, bo wygląda na to, że jest pierwszą trzecioosobową przygodówką p&c w historii Amstrada CPC.
W dodatku naprawdę sympatycznie zrobioną. Na pewno jeszcze do niej wrócę, żeby przejść do końca i z-mini-recenzować.
Gdyby komuś nie chciało się ściągać i uruchamiać przez emulator (np. WinAPE), na m.in. IndieRetroNews.com można zobaczyć The Key w akcji.

Gdyby komuś nie chciało się ściągać i uruchamiać przez emulator (np. WinAPE), na m.in. IndieRetroNews.com można zobaczyć The Key w akcji.
Re: W co gracie?
Wygląda fajnie, ale to chyba dopiero pierwszy epizod? Podoba mi się paleta kolorów na CPC, szkoda że C64 takiej nie ma. Co innego dźwięk, myślę że tutaj komodorek sprawiłby się lepiej, bo już po kilku sekundach ta muzyczka zaczyna drażnić.
Re: W co gracie?
Też bardziej podobają mi się kolory CPC, w porównaniu z "wypraną" paletą C64. Muzyka nie zdążyła mnie zmęczyć, ale może na razie za krótko grałem. Motyw w trakcie gry jest na szczęście bardziej stonowany niż cover "Voyage, Voyage" w intro. 
I wygląda na to, że drugi epizod jest już prawie gotowy.

I wygląda na to, że drugi epizod jest już prawie gotowy.
Re: W co gracie?
W międzyczasie skończyłem BaSS.
Zgadzam się, że jeśli chodzi o zagadki to zbyt dużo z nich wykorzystuje hackowanie (i łom; łomu też się naużywałem...). Trochę mi się to skojarzyło z (chyba) czwartym Broken Swordem. Tam też była mechanika hackowania sieci przy użyciu czegoś jakby PDA. I na początku wydaje się, że spoko - coś nowego. Potem nawet trochę wciąga, ale po jakimś czasie ma się już dość. W BaSS była jedna zagadka, która była kulminacją tej mechaniki - bardzo spoko, taka wielowarstwowa, że nawet poczułem pewną satysfakcję z jej rozwiązania. Ale ogólnie to faktycznie za dużo było tych akcji - w pewnym momencie widzi się już schematy i przestaje to sprawiać fun, a twórcy brnęli w ten temat do samego końca... No cóż.
Na plus zaliczam oprawę audio-wizualną. Grafika mi się bardzo podobała. Z jednej strony cel-shading, a z drugiej można sobie na zbliżeniach popatrzeć na metaliczne powierzchnie robotów z bardzo realistycznie wyglądającymi efektami. Voiceover'y też fajne, profesjonalne. Dobre dialogi - oczywiście docinki Joego 'robiły mi dzień'. Generalnie produkcyjnie się ta gra udała, choć było też trochę bug'ów. Fajnie było spędzić w niej czas (pomimo tego, że w sumie niespecjalnie mnie wciągnęła fabuła

Podsumowując: gameplayowo to tak sobie, klimatycznie na plus - ostatecznie nie żałuję, że zagrałem.
Potem postanowiłem wprowadzić trochę dynamiki do swojego grania i uruchomiłem Arkham Asylum. Pomimo tego, że w sumie gramy jednym z najbardziej rozpoznawalnych fikcyjnych detektywów, to z przygodówkami nie ma wiele wspólnego. Ale co to za gra! Gdybym miał sobie wymarzyć grę w świecie Batmana to chyba tak by wyglądała.
I choć przyznam, że klimat był świetny, naprawdę świetny, to dobrze, że ta gra nie była dłuższa niż te naście godzin. Po skończeniu aż mnie kciuk bolał od mashowania przycisków na padzie


Więc przesiadłem się na "Indiana Jones and the Fate of Atlantis". Głównie dlatego, że kusi mnie aby zagrać w nadchodzącą produkcję z Indym - może niekoniecznie na premierę, ale też jak będzie jeszcze w miarę nowa - i chciałbym do tego czasu ukończyć inne znane mi gry z serii, w tym nigdy nie sprawdzone przeze mnie "Infernal Machine". A samo "Fate of Atlantis" - klasyka. Szybko idzie, choć zbyt dużo nie pamiętam.
I w międzyczasie zainstalowałem (ale jeszcze nie ruszyłem - sprawdzałem, czy w ogóle działa) "Blacksad". Komiksy uwielbiam. Mam nadzieję, że gra ma choć trochę z tego klimatu. Oceny są raczej przeciętne, ale...
No i znowu: byłem przekonany, że dopiero co była premiera, a tu sprawdzam wikipedię i 2019 rok

Masakra...
Re: W co gracie?
Na Przygodoskopie nie ma przeciętnej oceny (w sumie tylko o pół gwiazdki niższą od Indiany and the Fate of AtlantisHoudini pisze:I w międzyczasie zainstalowałem (ale jeszcze nie ruszyłem - sprawdzałem, czy w ogóle działa) "Blacksad". Komiksy uwielbiam. Mam nadzieję, że gra ma choć trochę z tego klimatu. Oceny są raczej przeciętne, ale...

Przypadkiem właśnie dziś mija 5 lat od premiery wersji PC (z konsolową podobno trochę się pospieszyli, dlatego w kalendarium na stronie głównej była oczywiście uwzględniona 5 listopadaHoudini pisze:No i znowu: byłem przekonany, że dopiero co była premiera, a tu sprawdzam wikipedię i 2019 rok
Masakra...

Re: W co gracie?
A ja w przerwach między questami w Fallout New Vegas rozwiązuję sobie zagadki w dodatku do The Talos Principle 2. To jest niesamowite, że siedzi się dwie godziny nad jednym problemem i nie znajduje rozwiązania, a następnego dnia już po pięciu minutach przychodzi pomysł do głowy i można ruszyć dalej.
Re: W co gracie?
Faktycznie. Zasugerowałem się średnią z Metacritica.
Generalnie to skończyłem. Są plusy i minusy. Najgorsze jest to, że minusy to w sumie irytujące kwestie techniczne, które dało się poprawić...
Na stronę plusów zaliczam: fabułę, klimat, świat, audio (muzyka + aktorzy) i zasadniczo gameplay (choć to raczej nie bezwarunkowo). Ogólnie udało się całkiem nieźle przenieść komiksy do gry. Historia jest na poziomie, bezproblemowo sprawdziłaby się jako kolejny tom. Postacie ciekawe, niejednoznaczne, skrywające swoje tajemnice czy motywacje. Byłem wciągnięty i zaangażowany w sumie przez cały czas. Podobało mi się też, że nie było tutaj tradycyjnego inventory, a raczej jego odpowiednik ze wskazówkami, które możemy łączyć ze sobą. Dużo bardziej pasowało takie rozwiązanie niż upychanie wszystkiego po kieszeniach. Fajny też był pomysł z wykorzystaniem "kocich zmysłów". Pozytywne wrażenie trochę psuły jak dla mnie częste QTE i wybierane na czas opcje dialogowe. Szczególnie, że zły wybór potrafił zakończyć rozgrywkę i zmuszał do powtarzania sekwencji.
A po stronie minusów: sterowanie, irytująco częste i długie loadingi, brak choćby jednego slota na manualne save'y i sporo błędów (przezroczyste ściany, urywane dialogi czy przerwane scenki, zacięcia animacji etc.) Generalnie to sterowanie i loadingi mnie najbardziej wybijały. W scenie z użyciem latarki naprawdę myślałem, że zaraz rzucę padem i skończę granie

Gdzieś po środku stawiam oprawę graficzną. Sama stylistka jest bardzo ładna, nawiązująca do komiksu. Ale twórcy porwali się tutaj na grę, w której wszyscy bohaterowie to zwierzęta, często futerkowe. A wiadomo, że jedną z najtrudniejszych rzeczy do przedstawienia w grafice komputerowej są włosy. I to niestety widać.
Podsumuję może tak: generalnie warto. Gdyby pojawił się sequel, z historią na podobnym poziomie i poprawionymi tymi wszystkimi technicznymi pierdołami, to biorę w ciemno.
Ciekawostka: bohaterowie gry (i komiksów) są świadomi swojego 'zwierzęcego' stanu, więc często odnoszą się do swoich gatunków (kot, goryl, mrówkojad...), ale w jednym z dialogów pada "he is a disgrace to the HUMAN race".
Re: W co gracie?
Ograłem ostatnio Lucy Dreaming i The Legend of Skye. Wraz z The Will of Arthur Flabbington to pod względem designu zagadek chyba najlepsze tytuły ostatnich lat. Mesektet i Heir of the Dog zapowiadają się równie dobrze, więc czekam z nadzieją na więcej tego samego.
Potem przeszedłem Nobody Wants to Die. Trzeba powiedzieć, że pod względem wizualnym gra przewyższa chyba wszystko, co dotychczas wyszło w gatunku przygodówek. Fabularnie też jest nieźle. Słabym punktem jest natomiast prowadzenie śledztwa, łączenie faktów to właściwie tylko dwa krótkie epizody. A szkoda, bo to przecież przygodówka detektywistyczna.
Lepiej pod tym względem jest w The Crimson Diamond. Choć też bez rewelacji, bo rola gracza ogranicza się właściwie tylko do zbierania dowodów, natomiast wnioski nasza bohaterka wyciąga samodzielnie. Ale jak na dzieło tylko jednej osoby gra robi imponujące wrażenie.
Potem przeszedłem Nobody Wants to Die. Trzeba powiedzieć, że pod względem wizualnym gra przewyższa chyba wszystko, co dotychczas wyszło w gatunku przygodówek. Fabularnie też jest nieźle. Słabym punktem jest natomiast prowadzenie śledztwa, łączenie faktów to właściwie tylko dwa krótkie epizody. A szkoda, bo to przecież przygodówka detektywistyczna.
Lepiej pod tym względem jest w The Crimson Diamond. Choć też bez rewelacji, bo rola gracza ogranicza się właściwie tylko do zbierania dowodów, natomiast wnioski nasza bohaterka wyciąga samodzielnie. Ale jak na dzieło tylko jednej osoby gra robi imponujące wrażenie.
Re: W co gracie?
Dopiero parę dni temu odkryłem, że w zeszłoroczny remake Alone in the Dark można grać z "oryginalnymi" modelami postaci Edwarda Carnby i Emily Hartwood (po dokupieniu DLC). Najciekawiej wygląda to w scenach rozmów/interakcjach z "normalnymi" postaciami. 
[edit]
Dodałem.

W związku z tym muszę w końcu The Legend of Skye... dodać do encyklopedii; może przy okazji wraz z The Castle.jarecki83 pisze:Ograłem ostatnio Lucy Dreaming i The Legend of Skye. Wraz z The Will of Arthur Flabbington to pod względem designu zagadek chyba najlepsze tytuły ostatnich lat.
[edit]
Dodałem.
