Vicek pisze:Rozumiem krytyczne nastawienie, ale absurdalne wydaje się stwierdzenie, że dla twórców czy wydawców znaczenie mają polskie let's playe nagrywane pięć czy dziesięć lat po premierze ich gry. Nawet jeśli jakimś cudem się o nim dowiedzą, to gwarantuję, że nie będą się zastanawiać, czy ktoś nagrał ich grę z nieoficjalnym tłumaczeniem, czy bez, nie mówiąc już o źródle tłumaczenia.
O ile wiem, tłumaczenia z użyciem AI były do tej pory tworzone głównie do przygodówek co najmniej kilkuletnich, może poza Broken Sword: Reforged, gdzie już istniejące tłumaczenie oryginału zostało uzupełnione przy użyciu AI i grą Mindlock: The Apartament, przetłumaczoną niedługo po premierze. I nad tym tytułem powinniśmy się przede wszystkim zastanowić. Edit: Jeszcze Monolith, czyli można mówić o dwóch przypadkach.
Nie chodzi o to, czy tłumaczone z użyciem AI są gry nowsze czy starsze. Chodzi o to, że skoro tłumaczenia AI przyjmowane są przez graczy na równi z tradycyjnymi, to nie warto się starać.
Zagraniczni twórcy i wydawcy oczywiście nie śledzą i nie analizują tego, co dzieje się w polskim growym youtubie itp. Może trochę nieprecyzyjnie się rozpisałem (bo czasem jeszcze zapominam, że typowo polskich wydawców przygodówek już przecież nie ma

). Bardziej chodziło mi o osoby podejmujące się dziś tłumaczenia przygodówek, oficjalnych i nieoficjalnych. Uważasz, że konkurowanie z tłumaczeniami AI takie osoby motywuje? Być może niektórych wciąż tak. Jestem np. bardzo zaskoczony, że Annica wzięła się za polską wersję Old Skies, którą pewnie chciałaby dołączyć do gry jako oficjalną. Serio będzie nad nią siedzieć ileś tam tygodni/miesięcy, poświęcać dziesiątki/setki godzin swojego czasu, podczas gdy Pi_kor skończy kolejny tuzin tłumaczeń AI? Zaangażowanie godne podziwu.
Vicek pisze:Uważasz, że powinniśmy ustanowić embargo? Na przykład rok albo dwa lata od premiery gry do stworzenia nieoficjalnego tłumaczenia? Czy w ogóle z nich zrezygnować? W przeciwieństwie do Ciebie nie sądzę, by to cokolwiek zmieniło.
Zawsze dobrze jest dyskutować, ale rozmawiajmy przede wszystkim o faktach, bez konfabulowania o przechodzeniu przez youtuberów przetłumaczonych przygodówek na wyścigi

Miałem oczywiście na myśli dwa/oba polskojęzyczne kanały zajmujące się regularnie przygodówkami. Twój i tzw. Przygodomaniaka. Spośród 12 tłumaczeń AI zrobionych do tej pory przez Pi_kora, "zletsplayowałeś" u siebie rzeczywiście "zaledwie" 2 (Alter Ego i Whispers of a Machine). Wydawało mi się, że więcej. Zmyliło mnie to, że wspominasz też o nich w swoich "magazynach przygodówkowych". Za to Przygodomaniak wziął się jak dotąd za 7 (Alter Ego, Crowns and Pawns, Lost Chronicles of Zerzura, Lost Horizon 2, Monolith, Sam Peters, Shardlight). Mając do wyboru dziesiątki... nie, właściwie to przecież KILKASET innych dostępnych po polsku przygodówek.
Naturalnie tłumaczenia AI i tak będą się mnożyć. Bez względu na to, czy będziemy o nich mówić/pisać czy nie. Ja nawet trochę rozumiem Pi_kora. Znalazł sobie swoją niszę, w której działa bardzo sprawnie. Jest dobry, w tym co robi (tj. w fachowym implementowaniu tłumaczeń maszynowych). Poza tym, gdyby nie on, pewnie prędzej czy później zacząłby to robić ktoś inny. Tylko po co tę radosną twórczość dodatkowo promować? Przecież jako gracze ostatecznie na tym tracimy, bo generatywna AI pewnego poziomu nie przeskoczy. Nie poradzi sobie np. z humorem, grą słów. Co z tego, że przygodówek po polsku będzie więcej, jeśli jednocześnie będziemy skazani na dialogi we wszystkich grach brzmiące w taki sam sposób, specyficzny dla tekstów wygenerowanych w AI. W ostateczności zawsze można coś trochę przypudrować korektą, żeby na pierwszy rzut oka, z wierzchu mniej raziło. Ale tłumaczenie AI i tak zawsze będzie z definicji dążyć do przeciętności. Tak jak wygenerowana sztucznie grafika, muzyka czy dubbing.
[edit]
Widzę, że pisaliśmy z KamMichem w tym samym czasie.
[edit 2] Dziś wieczorem niejaki Przygodomaniak zaczął "letsplayować" 15 Days, czyli kolejną przygodówkę z tłumaczeniem AI.