Rzut okiem #147 na 20 muzycznych momentów w przygodówkach
20 muzycznych momentów w przygodówkach
Elum, 21 marca 2025

Bywa, że daje się słyszeć tylko w wybranych momentach gry, podkreślając jej ważniejsze sceny. Albo po prostu gra sobie w pętli, żeby bohaterowie nie włóczyli się po lokacjach w niezręcznej ciszy. Muzyka w przygodówkach zazwyczaj jest ważna, ale nie niezbędna. Gdyby się nad tym zastanowić, to w sumie większość mogłaby się bez niej obejść. Z drugiej strony, zdarzają się też gry lub konkretne sceny w grach, które bez muzyki trudno sobie wyobrazić, wręcz nie miałyby sensu. Takie, w których odgrywa kluczową rolę, wybija się na pierwszy plan. A zdarza się i tak, że rozbrzmiewa po przeciwnej stronie ekranu; gdy słyszą lub wręcz wykonują ją nawet sami bohaterowie.

Naturalnie wszystkich przygodówkowych momentów muzycznych nie sposób zmieścić w pojedynczym rzucie okiem (uchem?), może więc jeszcze kiedyś do tematu powrócimy. Także zagadki muzyczno-dźwiękowe, wykorzystujące muzykę jako element rozgrywki, to chyba temat na niejeden odrębny artykuł.

RIPPER

Na początek dramatyczna czołówka Rippera, w której przeraźliwie krzycząca niewiasta (w tej roli wystąpiła ówczesna podobno narzeczona producenta gry i założyciela Take 2 Interactive - Ryana Branta) próbuje uciec przed swym oprawcą w takt utworu zespołu Blue Oyster Cult. "(Don't Fear) The Reaper" w Ripperze wykorzystany został nie tylko w introdukcji gry, ale też można go (było) usłyszeć we wszystkich okołopremierowych zwiastunach.

Na marginesie warto dodać, że wcielający się w jedną z głównych ról w Ripperze Christopher Walken, kilka lat później wystąpił w skeczu telewizyjnym (parę lat temu został przypomniany przez Willa Ferrella i Jimmy'ego Fallona), żartującym z charakterystycznego brzmienia piosenki.

MYST IV

Peter Gabriel dał się usłyszeć już w poprzedzającej Mysta IV, o rok wcześniejszej Uru: Ages Beyond Myst. Jednak w Myście IV swoją obecność zaznaczył zdecydowanie wyraźniej. Poza tym, że wystąpił tu w aktorskiej roli głosowej, na okoliczność gry na nowo nagrany został utwór "Curtains" (poprzednio wydany jako bonus do singla "Don't Give Up"). Zsynchronizowany z nieinteraktywną sekwencją ciekawie komponuje się z resztą ścieżki dźwiękowej; w nagrywaniu której niemały udział miała też przecież nasza polska Kapela ze wsi Warszawa.

THE BOOK OF WATERMARKS

Przypadkiem tego samego roku, w którym Moya Brennan (z zespołu Clannad) nagrała cover piosenki "Don't Give Up" (oryginalnie wykonywanej przez Petera Gabriela i Kate Bush), zaśpiewała też w mysto-podobnej The Book of Watermarks. Przygodówce prawie zapomnianej nieznanej, bo wydanej tylko po japońsku (choć wystąpili w niej anglojęzyczni aktorzy), a ponadto wyłącznie na PlayStation i w dodatku w schyłkowym okresie popularności konsoli. Niełatwo więc i dziś w The Book of Watermarks zagrać, ale za to można posłuchać.

BRAMBLE: THE MOUNTAIN KING

W scenach, kiedy Bramble: The Mountain King staje się bardziej sielankowa (pomiędzy sekwencjami, gdy bywa całkiem ponura i makabryczna), usłyszeć można m.in. pewną XVII-wieczną szwedzką pieśń. "Den Blomstertid Nu Kommer" w uwspółcześnionej wersji idealnie wpasowuje się w baśniową atmosferę gry, z rozgrywką obejmującą przemierzanie rozległych polan (a przynajmniej z perspektywy ledwie wystającego znad trawy bohatera) czy spotkania z pociesznymi leśnymi skrzatami... ujeżdżającymi jeże.

LIFE IS STRANGE

Jak przystało na przygodówkę naśladującą filmy i seriale o amerykańskich nastolatkach, w Life is Strange muzyki jest całkiem sporo. Nie tylko tej skomponowanej z myślą o grze, ale też zapożyczonej. Tak jak utwór "Kids will be skeletons" zespołu Mogwai, wykorzystany w kulminacyjnej sekwencji odcinka Chaos Theory, gdy główna bohaterka poznaje konsekwencje swoich wcześniejszych decyzji (uwaga na spoilery; Przygodoskop nie ponosi odpowiedzialności za przypadkowe natknięcie się na urywek gry zdradzający zbyt dużo).

FIREWATCH

Zachód słońca nad jeziorem, gdzie prowadzony bohater próbuje nawiązać interakcję z niesfornymi nastolatkami, to jeden z bardziej charakterystycznych momentów Firewatch. Trochę też ze względu na rozbrzmiewającą z magnetofonu piosenkę "Push Play"; wyjątkowo pasującą do udawanych lat 80, w których rozgrywa się gra. Odgrywanej w pętli piosenki nie trzeba wysłuchać w całości, jeśli się nie podoba można ją od razu wyłączyć naciskając "Play" w magnetofonie lub ciskając nim do wody. Ale jeśli wpadnie (bohaterowi) w ucho, można ją... zarekwirować. Niestety magnetofon przyniesiony do wieży obserwacyjnej następnego dnia zawsze znika.

KING'S QUEST VI

Piosenka "Girl in a Tower", słyszalna w trakcie napisów końcowych King's Questa VI, brzmi trochę jak pastisz podobnej muzyki z lat 80. Ale tu nie ma żartów, taki styl miał nadworny kompozytor Sierry - Mark Seibert - który jeszcze w połowie lat 90. całkiem podobną piosenkę napisał np. do Phantasmagorii.

Oryginalną wersję "Girl in a Tower" trudno odusłyszeć, ale można próbować ją zagłuszyć. Do tego celu przydaje się np. profesjonalnie nagrany cover sprzed paru lat, w aranżacji nieco bliższej Shivers Two: Harvest of Souls.

GABRIEL KNIGHT II

Jedną z bardziej niezwykłych rzeczy w Gabrielu Knighcie II: The Beast Within jest to, że trwającą prawie 10 minut scenę opery - monumentalne przedsięwzięcie, jakiego nigdy wcześniej ani później nie powtórzyła żadna inna przygodówka - zobaczymy (i wysłuchamy) dopiero przed samą końcówką. W momencie, w którym większość gier już tylko próbuje jakoś dotrwać do napisów końcowych; resztkami sił, na oparach. Operę zatytułowaną "Der Fluch Des Engelhart" na okoliczność gry skomponował Robert Holmes, tekst/libretto napisała Jane Jensen.

PIPER

Ripper Piper dość swobodnie nawiązuje do legendy o fleciście z Hamelnu, spisanej m.in. przez braci Grimm. Przeznaczony dla najmłodszych graczy, jest przy tym nadzwyczaj rozśpiewany. Tak, Piper to jedyny w swoim rodzaju interaktywny w zasadzie musical. Akcja przenosi do miasteczka na dzikim zachodzie, którego mieszkańcy nie dziwią się, gdy ktoś znienacka zaczyna przy nich śpiewać i/lub pogrywać na flecie. Z drugiej strony, mają przecież ważniejsze sprawy na głowie, zwłaszcza plagę panoszących się po okolicy wielkich, gadających szczurów.

THE LAST EXPRESS

W The Last Express ścieżkę dźwiękową, tj. tę jej część, która przeznaczona jest dla gracza, skomponował Elia Cmiral. Z kolei bohaterom przez większość czasu towarzyszą głównie dźwięki mknącego pociągu. Ale ponieważ ich historyczna podróż poprzez Europę jest dosyć długa, także i oni na pewnym etapie mają okazję posłuchać prawdziwej muzyki. Zaplanowany przed dojazdem do Wiednia kameralny koncert, w trakcie którego Anna Wolff przy akompaniamencie Kronosa wykonuje sonatę Cesara Francka, trwa półtorej godziny czasu gry tudzież aż pół godziny czasu rzeczywistego (o ile bohater wysłucha całego koncertu wraz z współpasażerami, bez wychodzenia na papierosa lub żeby załatwić inne nie cierpiące zwłoki sprawy).

SYBERIA: THE WORLD BEFORE

Syberia: The World Before rozpoczyna się plenerowym mini koncertem na ulicach miasteczka Vaghen, gdzieś pośrodku Europy (nie na Syberii), ale to nie jedyny występ w grze w wykonaniu nowej bohaterki, której historię poznajemy wraz z doświadczoną protagonistką Kate Walker. Nieco później, w bardziej kameralnych okolicznościach, Dana Roze ponownie zasiada do fortepianu, by tym razem bezbłędnie zagrać słynny walc Fryderyka Chopina, ku aprobacie większości słuchaczy.

OMIKRON: THE NOMAD SOUL

Współpraca wywodzącego się z branży muzycznej Davida Cage'a, z żywo zainteresowanym rozwojem gier komputerowych Davidem Bowie, zaowocowała jego niemałą, bo podwójną rolą w Omikron: The Nomad Soul. Bowie użyczył głosu i trójwymiarowego wizerunku postaci Boza. Zaś jako wokalista zespołu The Dreamers, wykonuje w Omikronie kilka utworów z wydanej równolegle z grą płyty "Hours". Są to m.in. wykorzystany w czołówce "New Angels of Promise" oraz "Survive", w ramach jednego z wirtualnych mini koncertów.

KENTUCKY ROUTE ZERO

Kentucky Route Zero przez większość czasu jest raczej spokojna, wyciszona. Tym bardziej, że wszelkie dialogi i monologi nie zostały tu ugłosowione i wyświetlają się tylko w formie pisanej. Jedyną postacią, z grona tych pierwszoplanowych, której głos w trakcie gry możemy usłyszeć jest Junebug, gdy wraz ze swym Johnnym koncertuje w zajeździe The Lower Depths. Ich nastrojowa piosenka "Too Late to Love You" jest do pewnego stopnia interaktywna. Gra pozwala na wybór treści kolejnych zwrotek, analogicznie jak przy kwestiach dialogowych.

Na swój sposób interaktywny był również promujący grę teledysk VR (podczas słuchania można swobodnie rozglądać się wokół), w którym w role Junebug i Johnny'ego wcieliły się żywe istoty... ludzkie?

THE CURSE OF MONKEY ISLAND

Monkey Island 3 to pierwsza gra z serii, w której bohaterowie wreszcie przemówili. I, jak się okazało, również zaśpiewali! Chyba nawet sam Guybrush Threepwood nie spodziewał się, że zwerbował sobie aż tak rozśpiewaną i roztańczoną załogę. "A Pirate I Was Meant To Be" wzrusza nie mniej niż kultowa "Victory" z niesławnego "Filmu o piratach". Ponadto piosenka w pełni korzysta ze sprawdzonego systemu synchronizacji plików dźwiękowych iMuse. I też jest trochę interaktywna, jak w KRZ.

DISCWORLD II

Gdy na "Always Look on the Bright Side of Life" jest już za późno, przychodzi pora na "That's Death". Tę drugą piosenkę Eric Idle skomponował (i napisał do niej pierwszorzędny tekst) w 1993 roku, jakby z myślą o pierwszym przygodowym Discworldzie, którego produkcja ruszyła mniej więcej w tamtym czasie. Zaśpiewał ją jednak dopiero przy okazji Discworlda II, w którym ponownie wcielił się też w Rincewinda. Poza czołówką gry, "That's Death" znalazła się również w przedpremierowym zwiastunie.

DISCWORLD NOIR

Detektyw Lewton, który zastąpił Rincewinda w Discworldzie Noir, ze względów osobistych nie lubi już słuchać piosenki wykonywanej przez zaprzyjaźnionego wampira-pianistę Samaela. Już na początku gry strofuje go, by nie grał jej po raz kolejny. Ale to chyba trochę niesprawiedliwe z jego strony. Co prawda "When You Met Her" nie brzmi aż tak radośnie i optymistycznie jak "That's Death"; jednak nie zaszkodziłoby, gdyby od czasu do czasu Sam zagrał ją jeszcze raz.

GRIM FANDANGO

Manny Calavera z Grim Fandango nie tylko z całą pewnością jest już martwy, ale nawet pracuje jako Śmierć. Przy czym w świecie... w zaświatach gry mieszkają też nieumarli, którzy de facto nigdy nie żyli. Jednym z nich jest przyjaciel Manny'ego - demon prędkości Glottis - który poza tym, że jest urodzonym mechanikiem i zapalonym kierowcą, z nie mniejszą pasją poświęca się muzyce. Jego popisowa piosenka "Rusty Anchor" może nie jest tak przebojowa jak "That's Death" Erica Idle czy "(Don't Fear) The Reaper" zespołu Blue Oyster Cult, ale aż chciałoby się do niej zatańczyć fandango.

HAROLD HALIBUT

W podwodnym uniwersum przygodówki SOMA, w szczególności aktorskich scenkach ją promujących, wystąpiły śpiewające wieloryby. W podwodnym świecie Harolda Halibuta natomiast występuje śpiewający Halibut. Tak, tytułowy Harold, na co dzień pomiatany człowiek od brudnej roboty (trochę jak Roger Wilco), czasem lubi sobie pośpiewać, gdy nikt nie widzi i nie słucha. Być może to wpływ muzyki Chopina, zawsze rozbrzmiewającej w gabinecie niejakiej madame szefowej.

SAMOROST 3

W chwilach wytchnienia pomiędzy kolejnymi wielkimi przygodami, nawet maleńki bohater Samorosta i jego wierny piesek lubią zatracić się z muzyce. Swoim talentem instrumentalno-wokalnym pochwalili się w pierwszym zwiastunie Samorosta 3. Ich wspólny występ wyszedł im nie gorzej niż muzyczne popisy osobliwych mieszkańców Machinarium czy Botaniculi.

QUEST FOR THE REST

Cóż, bohaterowie gier Amanity od zawsze byli muzykalni. Chyba najlepiej widać (i słychać) to już w jednej z wczesnych gier studia - darmowej Quest for the Rest, gdzie troje członków The Polyphonic Spree musiało pokonać szereg trudności, by szczęśliwie zjednoczyć się z resztą zespołu. Na zakończenie wszyscy radośnie zaśpiewali "Hold Me Now".

Copyright (c) Przygodoskop. Wszelkie prawa zastrzeżone.