Witt Lo'Tarrim budzi się w grobie, pogrzebany żywcem. Pendara zastajemy bez ręki, która została mu odcięta w ferworze walki gdy tylko podniósł miecz na nieumarłego Gildaara. A to ledwie pierwsze sceny The Shadow of Spring. Strach pomyśleć jakież przeciwności okrutny los zgotował pozostałym członkom naszej dzielnej drużyny (bez pierścienia, za to czasem z innymi świecidełkami w ekwipunku), na półmetku przygody ich życia. Saga The Telwynium od początku rozpisana była na cztery części/tomy, odpowiadające czterem porom roku. Wszystkie wątki powinny się więc szczęśliwie zakończyć w The Telwynium: Book Four - z Autumn w tytule.
Trzy dotychczasowe gry debiutowały z regularnością w zasadzie niespotykaną w przypadku tych darmowych. Niestety premiera tej ostatniej wyraźnie się opóźnia. Zapewne głównie z powodu pełniejszometrażowego The Driftera, na którego wykańczanie niewielki zespół Powerhoof poświęca obecnie najwięcej energii. Na razie więc... nie zachęcam do przechodzenia The Shadow of Spring (tudzież wcześniejszych). Ja nie zdołałem się powstrzymać i trochę żałuję; nie popełniajcie mojego błędu! ;) Ciągłość historii sprawia, że w przygodę bohaterów po każdej przerwie trzeba się na nowo wciągać, co odbiera nieco przyjemności z gry. Lepiej więc cierpliwie zaczekać na jej zwieńczenie.
The Telwynium to nie pierwsza przygodówka freeware, w której szczególną barwą jest magenta. |
|